Dzisiaj mam dzień postu dla Matki Bożej Pokoju. Umęczenie na granicy wytrzymałości ludzkiej - można popełnić błąd lekarski. Peleton chorych zamknął kapłan, który „lubi” się leczyć...także na własną rękę! Dzisiaj mówił o dobrej kuracji przy bólach głowy. Posiada kamień z otworem w środku wybitym przez uderzenie pioruna.

    Chyba ta kuracja pomogła mu, bo dzisiaj, gdy to przepisuję nadal żyje (11.06.2019), a nawet odprawia Msze św. pogrzebowe (ma ok. 80 lat). Głuchy, ale śpiewa, bo wówczas człowiek modli się podwójnie..dobrze, że nie słyszy jak fałszuje...

    Ponieważ jest zdrowy odpowiednio do wieku w ramach zamiany posługi napisałem mu słowa od Ducha Św.; „ksiądz kocha to życie i nie nadaje się do Królestwa Niebieskiego. Ja nie kocham tego wygnania. Mam być dokąd Bóg pozwoli, ale nie chcę tego świata. Mam być tylko dla Boga, Jego Spraw. Musi ksiądz się wyspowiadać z powodu braku ufności Bożej…w tym z „latania po lekarzach". Przecież wszystkie włosy mamy policzone na głowie!”

- Szczególnie te które już wyszły…odpowiada ze śmiechem.

   Tutaj uwaga. Kapłan musi mieć dobry słuch, ponieważ może nie usłyszeć grzechu nawet ciężkiego i udzielić nieopatrznie rozgrzeszenie. Penitent także - w dobrej wierze - to przyjmie. Kiedyś miałem taką pokusę, aby wyspowiadać się głuchemu kapłanowi! Szatan ma nieskończony repertuar, który poznasz ode mnie.

    Dzień zaczął się od słów o  u f n o ś c i  Bożej, które padły z transmisji radiowej nabożeństwa... 

                                                                                                                                 APeeL