Przebudziłem się w czasie snu o Monstrancji z rozmową o czcicielach Najświętszego Sakramentu. Smutno mi, ponieważ trwa rozgoryczenie zarzutem choroby psychicznej z powodu łaski wiary (mistyka eucharystyczna).

   Napad na rozkaz za krytykowanie komuszego samorządu lekarskiego (nepotyzm, wielofunkcyjność, fasadowość), który służy "samym swoim". Mistyka to psychoza. To karalne nieuctwo, ale poprzedni system był budowany na wieki wieków. Żaden sługus nie przyzna się do niczego, bo go zabiją. Prysła radość z zakupu samochodu, obawa o prawo jazdy.

    Niepotrzebnie cierpi żona i w rozpaczy wysuwa pretensje także do mnie, co jest dziwne, bo jest wierząca, rozmodlona, ale zauważyłem małą ufność w sprawach bieżących.  To zapowiadał Pan Jezus...najbliżsi będą naszymi przeciwnikami (rozłamy w rodzinach)

    Wrogowie Boga i wiary są silni i zwarci, a przez to niebezpieczni (działają na rozkaz). Raz sprzedasz się...nawet przymuszony i masz "przechlapane". Zobaczysz - jak niespodziewanie - pocieszył mnie Tata i dał moc do pracy.

   Czekałem na rozpoczęcie Mszy, a w tym czasie napływało; „padnij na kolana przed obrazem Trójcy Świętej!” To pewna forma świadectwa wśród swoich. Popłakałem się - patrząc na piękny wizerunek Boga - z wołaniem o ochronę. Zarazem przekazałem Panu Jezusowi Ducha Świętego proszę o Słowo, a Jezusowi moje cierpienie.

     Napłynął obraz Zbawiciela ubranego w czerwony płaszcz. Wołam też do Matki Zbawiciela z poczuciem, że jest ze mną, a właściwie chodziło mi o współcierpiącą żonę. Wzrok przykuła stacja drogi krzyżowej; zdejmowania Pana Jezusa z krzyża, co oznacza, że czyniąc tak "zdejmujesz Mnie z krzyża". To odwrotność naszego grzeszenia, bo wówczas "przybijamy Pana do krzyża".

    Z Psalmu dobiegną słowa; „/../ wielka jest dobroć Twoja, Panie /../ Okazujesz ją tym, którzy uciekają się do Ciebie  n a   o c z a c h   l u d z i  osłaniasz ich /../ ukrywasz /../ Pan chroni wiernych”...

    Mila lekarka ze Stowarzyszenia Lekarzy Katolickich zdziwiła się postępkiem Izby Lekarskiej…skierowała mnie do psychiatry katolickiego. Wielkie pocieszenie. Załatwiłem podatek i rejestrację samochodu…bardzo grzeczni urzędnicy, nawet wypełnili dokumenty. Mechanik zmienił tablice rejestracyjne, a nawet pomógł w wyjeździe, ponieważ samochód dostawczy zablokował moją drogę.

    Jakże rozumiesz ludzi - mając podobne kłopoty - szukających wsparcia, porady i pomocy. Dzisiaj było dużo pacjentów...nikomu nie odmówiłem. Trwała całkowita bezinteresowność...przypomniały się słowa z Ew. o uczynkach pobożnych.

                                                                                                                               APeeL