To był dzień ciężkiej pracy (przepisywanie dziennika) od 1.00 w nocy do 13.00 z przerwą na zmianę kwiatów na krzyża Pana Jezusa. Wielka radość zalała serce, którą zrozumie odwiedzający grób ukochanej osoby...

   Musisz wiedzieć, że ja nie mam żadnych objawień (widzeń i słyszenia głosów, itd.), ale kieruje się natchnieniami. Kolegom z samorządu lekarskiego i psychiatrom - do zaocznego rozpoznania choroby - wystarczyły dwa słowa, które wyrażają mój charyzmat odczytywania Woli Boga Ojca ("mowa Nieba")...tak napisane!

    To dla koleżanek "słyszenie głosów" (urojenie), które potwierdzono po kwadransie "badania"...już 10 lat trwa celowe nękanie. Nawet natchnienia są traktowane jako choroba, bo b. konsultan krajowy w dziedzinie psychiatrii prof. Marek Jarema "tylko myśli".

     Tak jest, gdy do wiary w Boga Objawionego podchodzi się rozumowo, po ludzku lub "specjalistycznie". Tacy nie wiedzą, że nasza mądrość to głupstwo dla Boga Ojca. Z drugiej strony traktuje się nas jako ciemnogrodzian. 

    Koledzy psychiatrzy stykają się z opętanymi "mesjanistami", którzy od Szatana małpują wiarę i to odbija się na ich psychice. Wówczas mistyka jest traktowana jako psychoza (podobne objawy). Jak trzeba być ograniczonym umysłowo, aby ekstazę po Eucharystii traktować jako "brak krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć".

    Co w takim razie z jogą i wiarą w bożki, a co w stosunku do odprawiających swoje modły (także na ulicach) w islamie? To ich nie dziwi tylko nasze "modlenie się" do obrazów, figur oraz różne celebracje w tym nudne Msze Św. (wciąż to samo), a nawet procesje, którym ze zdziwieniem przyglądają się czekający na autobus do pracy. Żaden nie przeżegnał się ze skinieniem głowy...nie mówię o padnięciu na kolana przed przechodzącym Panem Jezusem Eucharystycznym!

   Każdy ma jakieś uszkodzenie mózgu a niektórzy posiadają tylko "lewą" półkulę (traktowanie mężczyzny jako żony, przebieranie piesków i kotków, całowanie ich i spanie w jednym łóżku, wiara w wiecznie żywego Lenina, itd.). Piszę to jako ofiara dyskryminacji, bo nikt nie stanął w mojej obronie, a właśnie żona pastora Roberta Biedronia, "pani" Śmiszek w TVN protestuje przeciwko decyzji sądu, która dyskryminuje szerzących dewiacje w Paradach Grzeszności.

    Wróćmy do znaków obecności Deus Abba, w ramach dzisiejszej intencji modlitewnej...

1. Podczas szykowania się na nabożeństwo do Serca Pana Jezusa z późniejszą Mszą św. stwierdziłem, że nie mogę wejść na stronę, bo odwiedził mnie "gość". Wcześniej powiększyłem wizerunek Boga Ojca, który mam na ekranie. Po czasie doszedłem, że tak przybył Tata, którego zaprosiłem do mojej izdebki.

2. W kościele napłyną obrazy pokazywania się Boga Ojca: Mojżeszowi w kręgu ognistym, a w dzisiejszych przymierzu z Abrahamem Pan przesunął się "w postaci dymu jakby z pieca i ognia niby gorejącej pochodni". Teraz w czasach końcowych "Bóg Ojciec mówi do Swoich dzieci" to objawienie siostrze Eugenii R. Ravasio (musisz zdobyć). 

3. Po Eucharystii padłem na kolana i trwałem "zamknięty w sobie", a w szkiełku zegarka ujrzałem odbity wizerunek s. Faustyny z niżej zawieszonym obrazem Trójcy Świętej. Piszę to, aby wskazać na nieskończoność możliwości "mówienia" do nas przez Boga Ojca. Każdy zna zadziwiające zabawy taty ziemskiego z dzidziusiem. 

4. Posłuchałem natchnienia i następnego ranka znalazłem się na Mszy Św. o 6.30 (przybyła pielgrzymka w intencji trzeźwości), aby kapłanowi przekazać świadectwo o moim uwolnieniu z nałogu. Potwierdził, że rzadko zamawia się Msze Św. w tych intencjach, a ja zauważyłem, że nie modlono się o taką łaskę.

    Od Ołtarza Św. popłyną słowa; "Panie Jezu, który dajesz nam znaki swojej obecności, zmiłuj się nad nami". To okaże się intencją tego dnia. Jeżeli ujrzysz działanie Boga w naszej codzienności to będziesz miał potwierdzenie Prawdy.

5. Mało tego, bo po nabożeństwie wieczornym stwierdziłem, że nie działa wyszukiwarka Google (przestawiona na tablet). To stało się nieprzypadkowo, bo chciałem pisać, a miałem się modlić. Na moją stronę wszedłem przy pomocy Internet Explorer, gdzie dali wizerunki Boga Ojca. To było ponowny znak obecności Taty w moim domu.

    Wyszedłem i w wielkim niepokoju i smutku  ("uszkodzenie" Google Chrome) odmówiłem moją modlitwę w intencji tego dnia...

                                                                                                                                   APeeL

 

    Właśnie opracowałem zaległe zapisy...

15.06.2008(n) ZA SIEJĄCYCH PODZIAŁY

    Nad nami trwa śmiertelny bój o dusze ludzkie...pomiędzy Królestwem Bożym i królestwem Szatana z jego ziemskimi agendami. Nie rozumieją tego ludzie normalni i szukają przyczyn wszelkich konfliktów z precyzją ataków na wiarę świętą To "Grunwald"...ostatnio w napadzie na nas brał udział pastor o. Robert Biedroń w Częstochowie! 

    Wcześniej postanowiłem, że w takich momentach będę odmawiał koronkę do Miłosierdzia Bożego, aby odrzucić kuszenie wywołujące złość. W wielu miejscach Zakopanego wywieszono duże reklamy książki; "Jezus i biel stanie się jeszcze bielsza" Ballardiniego o marketingu Kościoła Świętego. Jest całkowicie odwrotnie bo, bo na wierze żerują niewierni biznesmeni.

    Przepisuję to 26.06.2019, a w ubeckiej "Super Stacji" czubek Kuba Wątły w "Zezowatym zwierciadle" truje o forsie i władzy kościelnej...cały obrzydliwie wytapetowany. Wówczas słuchałem audycji redakcji katolickiej "Miedzy Niebem a Ziemią”, gdzie dzwoniła;

Kika; po co mam biegać do kościoła jak to mnie nie interesuje

Ula; ja w niedzielę zawsze chodzę do marketu

Ewa; dlaczego po mszy zapełniają się sklepy

Bobecka; mszę mogę zrobić sobie w domu

Reibos woli przebywać na łonie przyrody

    W sklepie szukałem książeczki o bł. Karolinie Kózkównie, a Pan dał do ręki Koran;

- Co wy czcicie? Czcimy bałwany i trwamy przed nimi pobożnie.

- Czy one was słyszą, kiedy wy ich wzywacie? I czy one są wam pożyteczne czy szkodliwe?

- Nie! Lecz my znaleźliśmy naszych ojców, którzy w ten sposób czynili.

    Piszę to, a o. Rydzyk w telewizji Trwam mówi o bezpardonowym ataku na dzieło Matki Bożej; Pitera, Palikot, zerwanie umów, odebranie dotacji…z działaniem prawa wstecz ! W „Totus Tuus” będą słowa o chrześcijanach z dominacją duchowej znieczulicy...

   Pani prof. Magdalena Środa broni aborcji, bo nastolatka zaszła w ciążę, a lekarza obowiązuje klauzula sumienia (szpital może go zmusić do morderstwa). W "Rycerz Niepokalanej" trafiłem na psycho - bełkot scjentologów...z pytaniami do Boga o świat (dlaczego jest zło?). Jeszcze nasi mądrusie tacy jak marksista Adam Szaff wskazujący na pochodzenie życia z kosmosu. 

    Dodaj do tego dzielących ludzkość; Alkada. Iran. Palestyna / Izrael. Korea Północna. Chiny. Rosja. Unia Europejska z wyłomem Irlandii (traktat lizboński), Hitler, który wymordował homoseksualistów, kibice różnych drużyn, przymusowe przesiedlenia (Niemców i Polaków)

    W kościele napłynął pan Napieralski z jego „nie” wierze katolickiej. Większość jest zagubiona i idzie za wielką rzeszą fałszywych proroków. Wprost chce się do takich powiedzieć; jeżeli się nie ockniecie wpadniecie prosto w objęcia Złego. Zło czynione przez Was ma moc – wprost nieskończoną…ateizm może przechodzić z ojca na syna i wnuczka.

    Podczas Mszy Św. zawołałem; "Panie Jezu! To śmiertelny bój. Ty nadal upadasz pod krzyżem, a oni swoje, aby teraz zabić Twoich."

   Po Eucharystii słodycz zalała nadbrzusze, a pokój Boga Jedynego serce. Prysła nienawiść i niechęci do wrogów Pana; celników i grzeszników, a także sprzedawczyków, a nawet judaszów. Nastąpiła całkowita przemiana, nie ma mnie dla świata, bo stałem się duszą z przypiętym ciałem. To czyni Pan po naszym zjednaniu, w jednej sekundzie. To cud i nie mów mi, że to nieprawda i coś mi się zdaje. Cóż o tym mogą wiedzieć naprawiający dzieło Boga naszego...zaćmieni przez Szatana!

    "Panie wybacz im to, przyjmij mój dzień…tę Komunię Świętą za nich. Panie nie policz im tego. Daj im Twoje Światło…takie jak teraz spłynęło na mnie; słońce przez witraż dla ciała, a zjednanie z Tobą (Eucharystia) dla duszy. Niech ujrzą Twoje Cuda. Niech się obudzą! Duchu Święty dotknij ich…niech drgnie chociaż jeden, niech porzuci to wszystko dla Ciebie."

   Nie mogłem opuścić placu kościelnego, śpiewały mi ptaki, chciałbym tu zostać. Bóg Jest, a ja o tym daję świadectwo...

                                                                                                                                  APeeL

 

19.06.1991(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE DOROŚLI DO CHRZEŚCIJAŃSTWA

    Znowu Stwórca mówi do mnie...poprzez ojca Pio; "czyż kiedyś cię porzuciłem?" Przykro mi z powodu nadużycia alkoholu. To cierpienie oraz pobudzenie seksualne przekazałem w intencji dewiacji dusz przebywających w Czyśćcu.

   Nagle zły podsunął uczucie "nienawiści do Boga i do wszystkiego, co Boże, ponieważ to przeszkadza w prowadzeniu normalnego (grzesznego i przyjemnego życia!)...w tym wypadku chodziło o przyjmowania łapówek od biednych!

   Z pustym sercem otworzyłem grubą książkę z wezwaniem Matki Bożej z Medziugoriu; "porzuć niewłaściwe używanie jedzenia i picia". Ze wstydu wobec Madonny szybko ją zamknąłem, bo to trafiło wprost do mojego serca.

   Teraz trwa szarpanie z darami od pacjentów. Nagle znalazłem się w opałach, ale napłynęło natchnienie; "włóż do książeczki, nie zauważy". Tak uczyniłem i do serca z bezinteresowności napłynęła radość Boża. 

    Na wizycie trafiłem do pacjenta gasnącego w oczach...tak chciałbym obudzić go duchowo, bo ten pacjent z wielkim trudem - dla zdrowia - wypija szklankę pszenicy! W rozmowie wyrywa się, że;  "nie dorośliśmy do chrześcijaństwa"! Tak, my nie dorośliśmy, ponieważ wyrzekamy się Prawdy, Miłości, Dobra wspólnego, wzajemnej współpracy z pomocą Bożą! Jeszcze nie wiemy, co to jest chrześcijaństwo, dzieło Pana mojego, Jezusa Chrystusa.

    W niskiej, starej chatce z taką właścicielką jest cichutko, chłodno i dobrze. Tak chciałbym tutaj modlić się! Zbliża się południe i odczułem lekkie drgnięcie w duszy: Pan Jezus wraca do mnie!

   Wczoraj prosiłem, aby wróciła opieka pacjenta, bo odmówiłem pojechania na wizytę (obcy teren) do ciężko chorego...przybyli, ale chory już zmarł. Podczas przejazdu do odległej wioski (trzeba wystawić kartę zgonu) modliłem się za dusze czyśćcowe z którymi zetknąłem się w życiu i w ich intencji będę dzisiaj pościł (tylko woda).

   Trwam w ścisłym poście, a to sprawiło cichość, chęć do modlitwy...jak wielki jest to dar Stwórcy. Intensywnie napływała postać Tomasza Hopfera, znanego dziennikarza sportowego; kto dzisiaj o nim pamięta? Tak jest z nami po śmierci. Tylko garstka modli się za nasze dusze...

    Po odmówieniu modlitw zły podsunął "Gazetę wyborczą", gdzie był art. niby o podatkach, ale chodziło o ukrytą reklamę odwiedzin w domu publicznym (niskie ceny)!

                                                                                                                               APeeL

 

18.06.1991(w) Jezus jest mym Przyjacielem...

   W nocy napływały rozważania (medytacja) o Męce Pana Jezusa...szkoda, że nie mogłem tego zarejestrować. Wcześniej pobiegłem do swojego gabinetu, zamknąłem się i wołałem do Ducha Świętego o Światło Boże dla córki.

   Podczas odmawiania różańca Pana Jezusa podparłem głowę, zamknąłem oczy i z serca płynęło wołanie; "Panie Jezu, Ty Królu biednych...Ty, który nic nie miałeś, dzisiaj ktoś, kto rzuca wszystko dla Ciebie, mój Jezu...otwiera się dla niego Królestwo Niebieskie!"

    Nie lubi tego Szatan, bo pacjenci zaczęli kłócić się już o 7.00, a ja pracuję od 8.00. Wyobraźmy sobie lekarza, który zawsze będzie przychodził do gabinetu wcześniej...w celu modlenia się przed pracą! Ile zła na niego spłynie, bo większość nie czyni tak, spóźnia się i wszystko jest w porządku! Zły będzie udowadniał, że modlitwa to coś niepotrzebnego, bo są ważniejsze sprawy!

    Z Bogiem i modlitwą wszystko załatwisz lepiej. To nie jest strata czasu! Dzisiaj faktycznie mam ciężki dzień...do młodego człowieka, który wszedł poza kolejka ze sprawą administracyjną powiedziałem, że tam się denerwują, a ja w tym czasie wołam "Jezu pomóż!" Załatwianie byle jak i szybko jest grzeszne.

   Męża tej pacjentki znałem, zmarł nagle w niejasnych okolicznościach...zauważam, że zapomniała o nim i teraz sama żyje tylko tym światem. Wskazałem jej, że mąż wymaga szczególnej pomocy i czuję, że przekazuję to od niego. Po tym wszystkim zaczęła chwalić śmierć nagłą. Zaleciłem jej modlitwę do Ducha Św. z prośbą o wyjaśnienie dotyczące dobrej śmierci. Jakże cierpię z powodu zaćmienia ludzi...

    Teraz jest chwilka radości, bo pojawiła się pacjentka Cudna (nazwisko), a mnie to kojarzy się z zawołaniem w litanii: "Matko Cudowna. Panno Cudna. Panno Czysta". Napłynął niewyjaśniony kontakt z Matką Prawdziwą...

   W nawale pracy odmawiam przyjęcia wizyty do umierającego z powodu nowotworu; wszyscy go odpychają, a ja zaskoczony odpowiadam jak normalny lekarz, że to nie mój rejon (pojadę tam jutro do zgonu)...

    Po pewnym czasie uznałem, że to błąd, bo wyklucza przylgniecie do Pana Jezusa, a MB Pokoju z Medziugorie właśnie mówi o tym. Nie mogę naprawić tego błędu. Na działce, w pokoju i ciszy wołałem na kolanach; "Panie Jezu, Ty pokazałeś, że trzeba się uciekać do Ojca, a ja mam uciekać do Ciebie".

    Nagle zrozumiałem, że "przylgnięcie do Męki Jezusa" oznacza przyjmowanie cierpień i wszelkich wysiłków dla innych w Imię Jezusa...ponieważ Jezus dla nas dał się zamęczyć!" Inaczej; jest to dobrowolne niesienia krzyży innych!

    Ojciec Pio mówi o tym; "dobre serce zawsze poświęca się ludziom i Bogu, a pokrzepia się krzyżem Jezusa, szczęścia nie znajdziesz na ziemi, ono nie jest z tego świata, wszelka wiedza i nauka to głupstwo u Boga...naukowo nie znajdziesz Boga, padnij na ziemię, módl się, a Bóg da Miłość i Pokój teraz i w wieczności."

    W piśmie syna (TIM) drukują listy z konkursu o przyjacielu. Napisałem o moim Przyjacielu - Panu Jezusie, ale ogłoszono list o przyjacielu Jehowie...Jehowa wygrał z Jahwe!

                                                                                                                           APeeL