Musisz zrozumieć, że mam bardzo mało czasu, bo moje życie zostało przedłużone już o 15 lat, a przede mną jest jeszcze 5 tys. zapisów dziennika duchowego. Piszę to i płaczę, bo pragnę wrócić do Taty (mój zysk), a z drugiej strony muszę przekazywać otrzymany dar: łaskę prawdziwej wiary z charyzmatem odczytywania Woli Boga Ojca, świadczyć o duszy (nie usłyszysz w naszym kościele) oraz o Szatanie (nie wolno mówić).

     To rozkaz jego wtyczek w hierarchii, która na pewno uzasadnia to wykluczeniem zarzutu, że jesteśmy ciemnogrodem. To działanie Kłamcy, bo właśnie trwa dyktatura ciemniaków duchowych z paradami grzeszności!

    Wokół mamy prostych ludzi, odwróconych od Boga oraz wykształconych, którzy wstydzą się wiary w bajki, a w tym czasie żyją bez sensu, bo dla śmierci, której nie ma. Śmierć to życie; larwa i piękny motyl.

    Na tym tle królują chorzy na stanowiska (przechodziłem tę zarazę), ale mimo posiadanego doświadczenia i specjalizacji bolszewicy dają tam miernych, biernych, ale wiernych...czyli donosicieli. Tutaj miała być Korea z Kimami i wiecznie żywym Leninem!

    Zrozum mój ból ofiary takiego systemu, a z drugiej strony ujrzenia wszystkiego od Boga Ojca. Tak było z nagle oślepionym św. Pawłem. To co pisze znam, ale nasz język jest niezrozumiały...nawet między podobnymi.

    Dzisiaj miałem moc do opracowywania zaległych zapisów...jedne są normalne, inne lepsze, a niektóre wstrząsające. Często przy ich czytaniu płaczę. Właśnie z długiego zapisu (2007 r.) przekażę doznanie duchowe po Eucharystii, bo moją główną łaską jest mistyka eucharystyczna (nadprzyrodzona łączność z Trójcą Świętą).  Tylko nie mów mi, że to nieprawda i obrzędowość! Bóg Jest, a ja daję o tym świadectwo. 

    Zjednanie z Panem Jezusem sprawiło, że stałem się duszą z przypiętym ciałem, a sprawy tego świata nabrały hierarchii; Bóg z dodaną resztą. Moje serce zalał Pokój Boży, napłynęło ukojnie, pojawiła się słodycz w ustach i nadbrzuszu, ustąpiła niechęć do wrogów Pana.

   To jest Cud o którym nie wie większość kapłanów, a cóż dopiero reszta. Nie mogłem wyjść z kościoła, chciałbym tutaj zostać i wśród śpiewu ptaków nagrałem moje wołanie do Boga i Jezusa;

    „Panie wybacz tym, którzy ranią Cię myślą, słowem i czynem…nie wiedzą, co czynią. Daj im Twoje Światło. Duchu Święty dotknij i obudź ich! Niech drgnie chociaż jeden z wielu i porzuci wszystko dla Ciebie, Ojca Jedynego."

     "Panie! Wielu idzie za fałszywymi prorokami…zło czynione ma nieskończoną możliwość gubienie dusz. Panie! Wybacz im to. Przyjmij ten dzień mojego życia i Komunię Św. za nich. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.”

     Trwała niewypowiedziana słodycz i Pokój Boga Jedynego w duszy. Dzisiaj Pan spełnił moją prośbę, bo chciałem uczestniczyć w procesji niosąc na Ciałem Pana Jezusa baldachim. Właśnie jeden z panów musiał wyjechać, a drugi poprosił o zastępstwo w ten czwartek.

    Już na początku procesji wzrok zatrzymała wielka Św. Hosta w Monstrancji, a łzy zalały oczy z powodu otrzymanej łaski. Musisz zrozumieć, że nasz Deus Abba, Ominpotens Pater (Bóg Ojciec Wszechmogący) wie wszystko i spotkasz się z Nim twarzą w Twarz.

   Podczas Mszy Św. otrzymałem Eucharystię, która zamieniła się w mannę z nieba...wówczas rozpuszcza się w ustach. Padłem na kolana i tak trwałem...

                                                                                                                                 APeeL

 

    Aktualnie przepisane intencje...

17.06.2008(w) ZA TYCH, KTÓRZY WIARĘ TRAKTUJĄ JAKO CHOROBĘ

    Z ciężkim sercem jadę na ponowne spotkanie z komisją lekarską…teraz jest to już ostre w e z w a n i e ! Dziwi styl i fakt, że;

1. wzywa mnie prezes OIL dr n. med. Andrzej Włodarczyk, który równocześnie jest zastępcą ministra zdrowia! Krytykowałem nepotyzm (jego żona jest rzecznikiem prasowym), wielofunkcyjność (Konstanty Radziwiłł miał 25 funkcji w OIL i NIL), rozmycie lustracji środowiska, chwalenie strajków lekarzy, poręczenie dla dr G. (zostawił wacik w sercu operowanego).

2. na badanie wezwano mnie w trakcie trwania odwołania do Sądu Administracyjnego. Jaki sens ma wskazywanie na możliwość takiego odwoływania się? 

     Sąd potwierdził możliwość powołania komisji lekarskiej, a ta badała mnie już dwa razy! Nie interesowało ich zaoczne rozpoznanie choroby (Konstanty Radziwiłł), zaoczne powołanie komisji lekarskiej oraz nieprawidłowy skład komisji. Jeszcze bardziej dziwią zdania uzasadniające oddalenie mojej skargi;

    „W sprawie niniejszej nie ulega wątpliwości, że pismo skierowane przez skarżącego do Rektora AM w Gdańsku, odwołanie od uchwały jak i skarga, czy pisma skierowane do Sądu uzasadniają podejrzenie niezdolności lekarza do wykonywania zawodu ze względu na stan zdrowia”.

   Sąd, czyli administracja potwierdza moją chorobę, a otrzymali piękne świadectwo wiary; „Za bezsilnych wobec prawa”! Jednak nie wolno rzucać pereł przed świnie...

    Sprawa jest jasna; to s z y k a n a wynikająca z krytyki władzy samorządowej oraz ostrego protestu z powodu dewastacji z profanacją krzyża Pana Jezusa. Wówczas wykazałem się frajerstwem, bo myślałem o pomyłce psychozy z mistyka, a to była ordynarna sowiecka psychuszka, która trwa do chwili obecnej (26.06.2019)!

    Pan pocieszył mnie: "Nie wpadaj w przygnębienie. Nie stawiaj oporu /../ Proszę cię, abyś pozostał nieczuły na zniewagi ludzi /../ pozostań milczący, a w tych cierpieniach ja ci udzielę Pokoju /../.”*

   Ponowne badanie - jak poprzednie - było bezsensowne. Człowiek fizyczny i duchowy to dwa przeciwieństwa. Prosiłem o powołanie kapłana; czy pan bada chorych przy księdzu? Nie mam poczucia choroby, a więc jestem chory. Moje podenerwowanie skwitowano uwagą: "nawet teraz zachowuje się pan jakoś dziwnie”.

   Nigdzie mnie nie skierowano (obowiązek wg instrukcji), a żądano zaświadczenia. Na rozkaz nikt z korporacji nie chciał mnie przyjąć. Przekazuję kłopoty w realizacji zaleconego leczenia, a tu "umówiliśmy się, że ma być zaświadczenie”.

   Wielkie chamki nie dały mi skierowania z ustaloną wizytą (tak mówi rozporządzenie), a podczas szukania specjalisty na rozkaz zbywano mnie...straciłem 50 tys.! Jak mogą tak czynić lekarze...

   Pracuję jak poprzednio i nikomu nie szkodę, a to co potrafię inny nie umie /../ „trzeba iść na natychmiastowe zwolnienie”! Dziwiło; pisanie (ewangelizacja), wybranie przez Boga (tak chciał), obrona (znikąd pomocy, a napadli na mnie swoi), a nawet kupiony dzisiaj Citroen, którym od tamtego czasu jeżdżę do dzisiaj.   

    Nic nie dała załączona opinia księdza proboszcza oraz zapisane świadectwa wiary, a nawet nagrana ekstaza z porannej Mszy Św. gdzie Bóg przemienił mnie całkowicie. Nie mogłem pojąć chęci krzywdzenia…nie masz czasu na rozmowę, nie wczujesz się w kłopot chorego i w 15 minut dajesz wyrok, ateista neguje moją religię, a wiarę uważa za chorobę. Tacy psychiatrzy powinni być natychmiast przeszkoleni, a nawet zawieszeni (nieuctwo), bo opętanych lecza tabletkami!

    Po czasie zorientowałem się, że komisja lekarska była bez przewodniczącego kol. Medarda Lecha, który zbadał mnie później, ale "bez zainteresowanego". To był bandytyzm, ponieważ na tej podstawie zawieszono mi pwzl 2069345 i celowe nękanie trwa do chwili, gdy to edytuję (26.06.2019). Kolega powinien trafić do więzienia z wierchuszką Nierządu Lekarskiego.

    Wiara jest Darem Boga, Jego Łaską. Psychiatria nie bada mistyka, bo wychodzą brednie, że ta łaska to: "brak krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć"...

                                                                                                                                APeeL

*  Vassula Ryden: "Prawdziwe życie w Bogu"                                                                                                                                                                                     

 

16.06.2008 (p) ZA NISZCZĄCYCH ŻYCIE INNYCH

    Dzisiaj zaskoczyło mnie pismo z Izby Lekarskiej, że jutro mam zgłosić się na kontrolną komisję lekarską o 15.00! Nogi ugięły się, ponieważ sądziłem, że sprawa jest zamknięta.

    Jeszcze nie wiedziałem, że - za prośbę zwrócenia uwagi psychiatrze ważniakowi, który powalił krzyż (Kaszuby) - mam mieć zawieszone prawo wykonywania zawodu lekarza, a od 02.01.2009 przechodzę na emeryturę...po 40 latach niewolnictwa jako internista-reumatolog.

    Najgorsze było to, że kolega dalej walczył z nowym krzyżem postawionym przez wiernych...już poza jego działką. Nie poradził nawet poseł Kozak. On jest normalny, dyrektor szpitala, przebiegły sądowy i za nim stanęła korporacja koleżków, specjalistów "od głowy", dennych ateistów wchodzących na teren świętych przeżyć duchowych...w sowieckich walonkach.

    Nawet nie zwrócono mu uwagi, wszystko wymazano w internecie (pozostał tylko mylący pomnik ze stojącym krzyżem), dalej dyrektoruje w klinice AM w Gdańsku i uczy studentów. Śmiertelny bój toczy się nad nami. 

   Doszło do starcia dwóch gigantów; mocnego w mafijnej władzy oraz sługi Boga Żywego, który podniósł krzyż (leżał na trasie E7) tuż po otrzymaniu łaski wiary. Na ten moment w ręku mam zdjęcie Grunwaldu, zdjęcie z zamachu na Jana Pawła II i zamordowanego ks. Jerzego Popiełuszki.

    Zbawiciel wprost mówi; zobacz co robią z Moimi! Ponadto dodaje;
„/../ jestem Bogiem Trzykroć Świętym. Ja jestem twoim Ojcem i należysz do Mnie /../ nie pytaj: dlaczego to wszystko dzieje się ze mną? /../ Spotka cię niezrozumienie z powodu wielu, ale rozraduj się!"
*

    Zrozumiałem wielką łaskę współcierpienia z Panem Jezusem. Zniszczono mir domowy, a żona mogła umrzeć. Teraz płyną słowa listu św. Pawła (l, 18-31); „/../ przypatrzcie się bracia powołaniu waszemu! Wg oceny ludzkiej niewielu tam mędrców, niewielu możnych, niewielu szlachetnie urodzonych. Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców;/../”.

    Przed komisją pojechałem do doc. Marty Anczewskiej, wskazałem na s. Faustynę, M. Valtortę i Vassulę Ryden. Tam padną słowa Pana Jezusa; "fałszywi świadkowie podnieśli się przeciw tobie, lecz ty złóż swą ufność we Mnie, swoim Ojcu /../ Znoś cierpienia i głoś Moją Chwałę i Moje Ojcowskie Wezwanie. Ja cię nie zawiodę, a więc i ty Mnie nie zawiedź /../”.

    Na wózku siedziała chora psychicznie, w oczach miała wielką radość, uśmiechała się do mnie i pobudzona kręciła głową. Ilu zdrowych jest smutnych. „Dzienniczek" s. Faustyny otworzył się na Słowach Pana Jezusa; „Jesteś bardzo nędzna i spodobało mi się przeprowadzić dzieło miłosierdzia właśnie przez ciebie, która jesteś nędzą samą”.  

     Wróciłem skrajnie zmęczony. Popłakałem się po przebudzeniu…zza okna popłynie tęskna melodia. Te łzy, to łzy dla Pana, dla Jego Spraw. Nagle ujrzałem siebie jako dającego świadectwo…uczestniczącego w nabożeństwach i modlitwach. Jeżeli idziesz za Jezusem to nie licz na ordery...właśnie w filmie pokazano obwieszonych takim żelastwem.

                                                                                                                               APeeL

* Vassula Ryden; „Prawdziwe Życie w Bogu”

 

20.06.2002(c) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ U KRESU WYTRZYMAŁOŚCI

    Zaczynam przepisywanie notatek, a z telewizji płynie informacja o zagłodzeniu się na śmierć protestującego przeciwko niskim emeryturom na Ukrainie oraz zagrożenie śmiercią Michaela Johnsona, który cierpi na niejasne zapalenie płuc.

    Spałem jak kamień...6.00! Serce zalało pragnienie Eucharystii, któremu towarzyszyła słodycz w duszy. To łaska o którą każdy może poprosić. Na mnie spadła bez żadnych zasług. Po poście mam zjeść śniadanie, ale jak pragnę św. Hostii...nic więcej! 

   Wybrałem śniadanie, bo może wyskoczę na nabożeństwo po przygotowaniu gabinetu. Słusznie postąpiłem, bo w przychodni był tylko jeden pacjent, ale to pułapka, ponieważ systematycznie donoszono karty. Z radia popłynie informacja o strajku stoczniowców (w Szczecinie). Żona przed wyjściem do pracy czytała list zrozpaczonego żołnierza służby zasadniczej: coś strasznego (fala).

   Nic nie zapowiadało złego zakończenia tego dnia, bo nawet z firmy farmaceutycznej otrzymałem koszulkę z życzeniami. Około 13.30 wpadł pacjent „po zaświadczenie”, przekupka z truskawkami, „ale nas pan przyjmie”. 

   Przed następną zamknąłem drzwi i krzyczałem, że „nie” (jest już zmiennik), jeszcze rzucam słuchawkę, bo zadzwonił stary maruda! „Jezu! Zmiłuj się nade mną!"

   Ubieram się do wyjścia, drzwi zamknięte, a na pukanie odpowiadam „nie”, ale ktoś zostawił okulary. Ponowne walenie, bo ktoś chce badania na kierowcę! Na ten moment zawieruszyłem klucz od gabinetu i kasetki. Duszność, złość, poty...szczyt udręki. Przeglądam wszystko, a zostawiłem go na zlewie! Nie dość tego, bo badany kierowca zostawił dowód osobisty!

   14.30 Nie mogę dojść do siebie, z trudem jem obiad, a dzwonią z pogotowia, bo w karetce czeka  czeka rodząca (kolega zostawił mi prezent), a to jeszcze jego wyjazd, bo pracuję od 15.00!

    Upał, duchota, poty. Chwilka snu na noszach. Zerwano do pacjentki z padaczką, która doznała urazu głowy. Tam odczytałem ostatecznie intencję. Przepływa świat. Wracamy, a właśnie wiozą zwierzęta na rzeź. Nie można zjeść kolacji, bo znowu poród...wysypka uczuleniowa i zbliża się północ. Udało się zjeść w karetce.

    Wczorajsze pragnienie św. Hostii spełni się dzisiaj rano, bo o 7.40 pojadę do kościoła tylko do Komunii św. Zadziwiony kręciłem głową, bo w piątki mam dużo pacjentów już od rana! 

    Przepisuję to 25.06.2019...nie wiedziałem, że Pan doda mi 15 lat życia, a zarazem wrócił ból, bo 4 miesiące przed przejściem na emeryturę (02.01.2009) koledzy "zasłużeni dla medycyny" z Izby Lekarskiej w W-wie przy Puławskie 18 zrobili ze mnie chorego psychicznie. Od 2008 roku ruska mafia wciąż mnie bada...z powodu psychuszki. Naprawdę byłem głupi, że tak pracowałem...

                                                                                                                            ApeeL