W momencie budzenia się popłynie wczorajsza pieśń; "dla ciebie wziął krzyż", a przy zamkniętych oczach pojawi się masa świecących punkcików, które ułożą się w piękny obraz krzyża, a poprzez różne kombinacje powstanie z nich piękna Monstrancja!
Na ten moment podczas ulewy i wichury pojawił się błysk bez uderzenia pioruna. Padłem na kolana i towarzyszyłem Zbawicielowi w Jego samotności...odmówiłem modlitwę przebłagalną i różaniec Pana Jezusa.
W drodze do pracy w przychodni towarzyszył mi Pan Jezus z Nazaretu, a to sprawiło moją siłę w pomaganiu chorym, nieszczęśnikom i mającym różne cierpienia.
-
Proszę porównać własne cierpienia z cierpieniami Matki Jezusa, a ujrzy pani straszliwy mord na oczach i to w biały dzień!
-
Za dręczącego was brata trzeba się modlić, dać na Mszę Św. i wołać do Matki! On przyjdzie do mnie...pogadam z nim. Tak pocieszyłem dwie młode dziewczyny.
Rady radami, ale przyszła właśnie pacjentka u której zamówiłem organki u rodziny w Niemczech, a później podziękowałem, bo potraktowałem to jako podarunek. Jak tak można, a dodatkowo, właśnie dzisiaj pobrałem znaczną sumę za dyżury w pogotowiu i oddziale wewnętrznym.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (27.06.2019)...wstrząśnięty poprosiłem Pana Jezusa, aby pomógł w naprawie tej krzywdy. Kiedyś spotkała mnie (czy to była ta pani?) i powiedziała; już nie pamiętam, co uczyniłem? Nie pamiętałem, a zaskoczony nawet nie próbowałem tego wyjaśnić.
Teraz jestem na wizytach, starowinka wyciągnęła język i tak trzyma...stajemy się jak małe dzieci. Inną otyłą, która ledwie się rusza rodzina popędza, bo "przyszedł doktór". To chatka prawie wystająca z ziemi, gdzie jest dobra energia.
Trzecią, 55-kę zniszczoną przez papierosy zostawiłem na koniec...nie lubiłem jej, a ludzie skarżyli, że zawsze tkwi w oknie. Z powodu przejściowego niedokrwienia mózgu straciła całą agresję i nie może dobrze się wysłowić...mówi wolno, spokojna, stała się dobra i uśmiecha się. Nagle zrozumiałem jak Bóg kocha każdego z nas z tą samą Miłością! Moje serce też objęło jej osobę.
Ponownie zerwała się nawałnica z piorunami i gradem zagrażającym samochodowi. Cóż można zaplanować. Przypomniała się pani pod garażem, która na moje zdanie, że "żyję z godziny na godzinę" odpowiedziała pytaniem; co się panu stało?
Teraz wyjazd do dziadka, który z podobnej przyczyny stracił mowę, ale wszystko rozumie i wykonuje polecenia. W drodze do niego modliłem się do Jezusa w intencji pacjentów i ich spraw. Kiedyś była u mnie kobieta, która powiedziała, że modli się do Ran Jezusa. Wówczas nic o tym nie wiedziałem, a teraz zacząłem wołać; "Jezu mój! przyjmij te dusze i zanurz ich w Swoich Pięciu Ranach. bądź dla nich miłosierny!" Ponadto proszę;
-
w intencji dziewczyn bitych przez brata, spraw Jezu, aby zawołały o pomoc do Twojej Matki Bolesnej!
-
Jezu spraw, aby ten z wypadku - zgodnie z radą daną jego matce - uzyskał świadomość tego, co czyni i dostąpił Twego Miłosierdzia!
-
Jezu daj wiarę tej, tej i tej...
-
obejmij Swoją opieką wszystkich staruszków!
W żaden sposób i żadnym językiem nie mogę wypowiedzieć tego, co oznacza "głębia duchowa Ran Jezusa". To odwrotność "czarnej dziury" w której giną całe galaktyki. Nasz język nie może wyrażać Tajemnic Duchowych?
Zwykli ludzie widzą w Jezusie niezwykłego człowieka! Wówczas rana oznacza ranę! Kto i w jaki sposób może opisać część Boską Jezusa i Ranę jako otchłań Miłości i Miłosierdzia?! Dla szarego zjadacza chleba to głupstwa nie warte zawracania sobie głowy.
Dzisiaj nie splamiłem się prezentem, ale w szufladzie znalazła się czekolada...podzieliłem się z dyspozytorką pogotowia, która właśnie opowiadała o działaniu Szatana. Kiedyś zalecał jej wyjście z kolejki do spowiedzi...
APeeL