5.00 zrywam się do Pana, bo dzisiaj będzie dzień w intencji mojego zbawienia...płynie cz. bolesna różańca i różaniec Pana Jezusa. Przed kościołem ponownie spotkałem niewidomego, a moje serce zalała miłość i życzliwość do Pana Jezusa i Jego łaski.
Po Mszy Św. skierowałem się do pracy, wykonałem zaległości i stwierdziłem zgon staruszki bardzo cierpiącej, która nie mogła skonać. Najpierw prosimy o długie życie, a później męczymy się na tym zesłaniu. Jej rodzinie mówiłem o duszy, naszym dalszym istnieniu, bo śmierć oznacza tylko odrzucenie ciała.
Teraz na działce po zjednaniu z Panem Jezusem kończę moje modlitwy i mam zamiar napisać dwa listy w sprawie umierających (parafia św. Krzyża w W-wie) i polemikę do "Niedzieli" dotyczącą pustoszejących kościołów. To jest jest efekt działania Szatana o którym ne wspominają!
Dzisiaj, gdy opracowuję ten zapis (03.07.2019) z radia Maryja o. T. Rydzyk jako jeden z niewielu kapłanów wskazuje na bezprecedensowy atak Bestii na naszą ojczyznę. Tak też widzę...
Podczas modlitwy miałem łaskę poczucia osamotnienia Pana Jezusa przed i podczas Bolesnej Męki..."wszyscy Go opuścili". Uczniowie widzieli cuda, ale strach przed utratą życia oraz przemoc rodziła lęk. Nie działał jeszcze Duch Św. i Bóg wiedział o ich słabości.
Ja dzisiaj jestem mocniejszy od każdego z nich wówczas...mimo, że widzieli wszystkie cuda Zbawiciela. Walka trwa nad nami, a dla ludzi normalnych jest tylko dobro i zło, które także tkwi w nas samych, a Szatan to wykorzystuje.
Bój będzie trwał do końca świata czyli ponownego przyjścia Pana Jezusa. Nie znam swojego losu, ale czuję, że na mnie spada konieczność świadczenia o życiu wiecznym i boju "tu i teraz" z Szatanem.
Teraz, gdy to przepisuję (03.07.2019) wszystko się spełniło. Nawet za obronę wiary i krzyża zrobiono ze mnie szaleńca...tak też ubrano Pana Jezusa (czerwony płaszcza), bo bluźnił twierdząc, że był przed Mojżeszem. W tym poglądzie dalej trwają bracia starsi w wierze...
Radość zalała serce po wysłaniu listów, które zostaną wykorzystane w odpowiednich zapisach, bo w moich poglądach dotyczących wiary, posiadania duszy i działania Szatana nic się nie zmieniło! Właśnie wzywają do pacjentki z oddziału o nazwisku Szatan.
To niby przypadkowe, ale jej mąż jest pijany i czuć alkohol od kierowcy karetki. Przezornie zrezygnowałem z transportu chorej, bo nie było wielkie potrzeby...pojechali sami.
Jakby w podziękowaniu - podczas modlitw wieczornych - śpiewał mi ptaszek...normalny człowiek, bez łaski wiary nie zrozumie radości spowodowanej modlitwą!
Późny wieczór, przeglądam prasę, gdzie trafiam na artykuł o pierwszym cudzie w Kanie. Pan Jezus miał wobec Swoich uczniów ujawnić Swoją Moc, bo każdy cud ma przemieniać duchowo i fizycznie osobę, której dotyczy...umocnić w wierze świadka oraz poruszyć serce przyszłych wyznawców!
W wielkim pokoju kończy się jeszcze jeden dzień życia ziemskiego z Panem Jezusem...
APeeL