W środku nocy pędzimy karetką z chora, która ma skręt jelit...pojękuje mimo zastrzyku, ma uporczywe nudności i chlustające wymioty aż musimy zatrzymywać się. To daleki wyjazd, który jest czasem na modlitwę.

    Pod szpitalem zawołałem; "Matko, Ty ofiarowałaś Syna i pokazałaś, że Bogu powinniśmy oddawać zawsze najlepszą cząstkę nas samych! Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo". Wraca obraz zła czynionego zmarłym pacjentom. Oto przed laty umierała babcia, a ja zajrzałem do jej nędznej portmonetki. Wówczas nie miałem jeszcze dzisiejszej mocy, ale odebrałem skuteczny krzyk; "Nie!"

    Natomiast młoda dziewczyna, którą wiozłem - w stanie śmiertelnej nieprzytomności - miała ładne pierścionki na palcach...tuż po ślubie! "Jezu mój! Jezu! próbowałem zdjąć jej ślubny pierścionek!" Co mi się stało, bo nigdy nic nikomu nie ukradłem! 

    Sam zaznałem tego dwa razy (okradziono mieszkanie "na włam") oraz na cmentarzu pan z wnuczkiem zabrał mi pieniądze na wczasy (zostawiłem na chwilkę torbę z dokumentami). Przebaczyłem tym ludziom.

    Dzisiaj, gdy to przepisuję (30.06.2019) nie mogłem dojść do siebie, smutek zalewał serce i nijak nie mogłem się ukoić. Wyobraź sobie umierających z takimi grzechami...wielu tłumi to do końca życia, bo myśli, że nigdy się to nie wyda. "Jeszcze raz proszę Jezu, bądź miłościw dla tych dusz i wybacz mi....!"

   Teraz o 5.00 pod piekarnią zajadamy świeże, słodkie rogaliki; "proszę, proszę". Ile pracy muszą wykonać ludzie,aby to zarobić (za dolara dwie torby)...to co pacjent dał mi w jednej sekundzie!

    Wszedłem pod kołdrę, a łzy zalały oczy: "jakże Pan Jezus i Matka Prawdziwa są dobrzy, przecież 2/3 ludzkości głoduje i wielu nigdy w życiu nie zje tak dobrego wytworu rąk ludzkich!" Z płaczem wołałem w mojej litanii; "Jezu Dobry, Jezu Ufny, Jezu Pokorny, Jezu Łaskawy, Jezu Pokorny, itd.".

   Teraz mówię do ludzi....

  • Pogaństwo boi się...czego się bać? Przecież będziemy, tak jak Matka Boża Jest!

  • Proszę panią w imieniu Matki Bożej Pokoju o post w piątki, przyczyni się pani do walczących o pokój! Przy tym zazna pani, co oznacza radość Boża! Na to obdarowana odpowiada; jaka będzie radość, gdy pusto w żołądku?

  • Pan ma jasną duszę, proszę oderwać się od ziemi...dosłownie od ziemi, bo mamy duszę, a pan kocha krowy i zagony, które są tylko dodane!

  • Pragnienia i nałogi istnieją jeszcze po śmierci! Cierpimy dalej..oprócz bólu ciała.

  • Mówię pani, że jest lepiej...ponieważ nie zabija się już bezkarnie duszy Polaka!

   W czasie koronki do Miłosierdzia Bożego napadła mnie wielka tęsknota i chęć do modlitwy; "Panie Jezu, Ty oddałeś życie za mnie życie, spraw, abym kochał ludzi Twoją Miłością." Tak chciałbym zawołać do ludzi, ale jak to wykrzyczeć? Jak ich obudzić, bo we wszystkim, w każdej drobnej rzeczy widzę Dobroć Boga i Jego Nieskończoną Mądrość!

    "Panie Jezu, Ty oddałeś życie za mnie - ja nigdy tego nie pojmę, bo nigdy nie otworzy się Pełnia Tajemnicy." Przypomniały się słowa pacjenta, który powiedział, że Bóg zdradza nam część Swoich Tajemnic. Jadę do mojej samotni na działce i proszę Jezusa o dar wiary dla mojej rodziny i moich znajomych.

    Pada deszcz, a ja w budce na działce - podczas czytania modlitwy wg św. Brygidy - znalazłem się w Sercu Jezusa przed Męką. Moje serce prawie stawało, ucisk w nadbrzuszu, smutek, którego nie wyrazisz ludzkim językiem. To łaska współcierpienia.

   Pan Jezus z miłości do nas pogodził się z Wolą Ojca, znał przebieg Swojej Agonii i przygotowywał się, ale zarazem w Świetle Boskiego Poznania wiedział, że ta męka nie będzie miała końca. Tylko garstka pójdzie za Nim i tak będzie w przyszłości!

     Nie wiem, gdzie znaleźć ukojenie. "Jezu...Jezu mój", a tu modlitwa "Ojcze nasz". Musisz sam to przeżyć, bo na "język" cierpień Pana Jezusa nie ma określenia w naszych sercach. Dla przykładu; jak wyrazisz podobne uczucie 1000 serc ludzkich?

   W tych chwilkach zrozumiałem cierpienia świętych i wielogodzinne modlitwy s. Faustyny. Nagły błysk; tylko Dom Pana z Eucharystią da mi ukojenie. Ponowna fala smutku Pana Jezusa przed Bolesną Męka zalała moje serce. Napłynęło także poczucie, że dla większości ludzi ta męka poszła na marne.

    Jak nigdy stoję w zakątku kościoła, a ze zbytniego pośpiechu nie podszedłem do Eucharystii. Szatan natychmiast podsunął "ukojenie" ("kieliszeczek"), ale uratował mnie kapłan, który modlił się za pijaków!

   Dzisiaj postawiono Figurę Matki Niepokalanej pod naszym blokiem! Na ten czas w pr. katolickim 16-letnia dziewczyna z Litwy mówi; "bardzo mało jest prawdziwie wierzących, dających świadectwo...my jesteśmy jedną rodziną ludzką, inni patrzą na nas, liczy się każde słowo i każdy gest. Dobro możemy czynić w każdym momencie, my jesteśmy solą ziemi! My właśnie mamy głosić Prawdę i Radość Bożą!" Ja wiem, że mówi przez nią Duch Św.! "Kiedy otrzymała dar wiary?".

     Gong wybija północ, a ja z każdym jego uderzeniem wołam; "Jezu"!...

                                                                                                                              APeeL