W drodze do pracy z nagranej Mszy Św. w serce wpadną słowa, że dzisiaj woła mnie Pan; "pójdź za mną"!
<<Niech wszystko będzie uwielbieniem Boga!
Niech wśród ludzi będzie jedno serce,jedna modlitwa i połączenie wszystkich w Duchu Św.!
Służcie sobie wzajemnie!
Postępuj wg Ducha,a nie według ciała!
Pozwól,aby Duch cię prowadził!
Nie możesz nikogo kochać więcej niż B O G A!
Świętość to wypełnienie Woli Boga!
Nie ty wybrałeś Jezusa, ale On wybrał ciebie. On powiedział "pójdź za mną"!>>
Kto wierzy w Jezusa wie jak wielka siła płynie z tych słów. Każdy dzień trzeba zaczynać z Bogiem. W powołaniu trzeba nauczyć się cierpliwości, miłosierdzia, przebaczania, trzeba wyzbyć się posiadania i chęci posiadania, trzeba być pokornym, przychodzić i odchodzić, śmiać się ze śmiejącymi i płakać z płaczącymi. Jednym słowem; współcierpieć!
Wg mnie - jako lekarza - musisz stać się chorym, znaleźć się na jego miejscu. Ty jesteś chorym i równocześnie leczysz właśnie tego chorego. Nie sądź i nie oceniaj, mierz jedną miarą, siedź na końcu, czuwaj, pracuj i odpoczywaj w Panu...bądź gorliwy.
"Jezu, Jezu, Jezu...jakie to święte słowa! Jak wielka w nich moc!" Ciężki dzień w pracy, ale pamiętam, że pracuję dla Boga (powołanie). W tej pracy są też chwile pocieszenia...
Pacjentka po chorobie Heinego - Medina w czasie snów (ma porażenie kończyny dolnej lewej) normalnie chodzi, a nawet biega i ucieka sprawnie przed goniącymi. Z tłoku na poczekalni trwa kłótnia, a jedna z pacjentek prosi o szybsze przyjęcie z powodu "kobyły na oźrebieniu"!
APeeL