Przebudziłem się zbolały przeciążeniem pracą w garażu i świadomością, że to koniec urlopu. W sercu miałem poczucie, że w dziele zbawiania nie ma przerw i nawet wczasy trzeba spędzać z Bogiem, ponieważ Stwórca na odpoczynek dał nam tylko niedzielę.

    Sami sobie stworzyliśmy "wolne soboty" z pracą w dni święte! Ofiarowanie cierpień, zmęczenia, przeszkód życiowych i modlitw daje radość Bożą.  Taką radością jest też ciężka praca z Bogiem. Nie pojmie tego człowiek normalny, a ja już wiem, że pełnia jest tylko w Bogu...

   Nijak nie wyrazisz radości poczucia posiadania Ojca Prawdziwego, głoszenia Jego chwały i dawanie świadectwa o cudach.Taką radością jest też ciężka praca z Bogiem. 

    Od Ołtarza św. płyną słowa mojego ulubionego proroka Izajasza (Iz 6. 1-8); "/../ ujrzałem Pana Boga, siedzącego na wysokim i wyniosłym tronie /../" w otoczeniu serafinów, które wołały jeden do drugiego: <<Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów. Cała ziemia pełna jest Jego chwał>>.

   Prorok przestraszył się jako mąż o nieczystych wargach, ale zostały oczyszczone węglem wziętym z ołtarza. Na pytania Boga: <<Kogo mam posłać? Kto by nam poszedł?>> Prorok zgodził się: <<Oto ja, poślij mnie>>.

    Nadal jesteśmy posyłani, a czyni to w dzisiejsze Ewangelii Pan Jezusa. Piotr był rybakiem, a Mateusz celnikiem...cóż jest dziwnego w powołaniu mnie jako lekarza? Nie zarzucaj mi jak "pałkownicy" z www.gazeta.pl forum religia (Wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim apel1943), że mam o sobie wielkie mniemanie.

   Powołanie przez Boga Ojca to wielki krzyż, bo od rana do wieczora żyjesz wiarą, dawaniem świadectwa i rozgłaszaniem na cały świat chwały Boga Ojca.

    Nawet teraz stoję przy ukrzyżowanym i proszę: "Panie Jezu niech pokój z Twego Najświętszego Serca napłynie do mojego. Proszę Cię, Panie Jezu daj mi Twoja cichość i wytrwałość”. W ręku miałem trzy gwoździe, które zabiorę z kościoła. Wiem, że to oznacza sprawienie "ulgi" w cierpieniu Pana Jezusa, bo wielu w wolnym czasie bardzo grzeszy.

    Popłakałem się po Eucharystii, a dzisiaj w sprawie zawodowej trafię do Warszawy, gdzie jest "wielki świat" z wieżowcami...to zarazem jego kruchość (WTC).  Łzy zakręciły się w oczach, bo jak pojmiesz wielkość Królestwa Bożego i chwałę Boga Ojca?

    Po powrocie do domu poszedłem na następną Mszę św. i wróciła moc do zakończenia pracy w garażu.  W TVP info pokażą Jana Pana II, który wyjechał na wczasy, a góry pokazują naszą małość. Cóż dopiero my wobec Majestatu Boga, którego Syn urodził się w stajence...

   Następnego dnia popłynie informacja o wypadku naszego autokaru (pięcioro dzieci zabitych, wielu rannych), pogryzieniu przez psa, nagłych chorobach i zgonie 26-latka. Na chórze było bardzo gorąco, a na zewnątrz kościoła nie działało nagłośnienie i trwała inwazja komarów. Na ten czas rozproszenie sprawił stary policjant, który przywlókł pod kościół chmarę psów...

                                                                                                                                   APeeL