Na dyżurze w pogotowiu, w deszczu wróciłem z wyjazdu o 5.30. Dzisiaj mam pierwszy dzień urlopu i zaczynam go od odmówienia całego różańca (15 tajemnic). Po powrocie do domu w duszy popłynął śpiew; "Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata!"

   Załatwiam bieżące sprawy i zawołałem; "Matko, Ty wiesz jak wielką radość daje czystość, niewinność...wiedzą także o tym zastępy świętych."

   Teraz męczy mnie ten świat; sklepy, wystawy, ulice, banki i targowiska...jakby na pocieszenie trafiłem w pobliże kościoła i tam zacząłem moje modlitwy; w intencji szczęśliwej podróży, modlitwę przebłagalną za pogan, różaniec Pana Jezusa za pokój i modlitwy Św. Brygidy.

    Sam w kościele zawołałem; "dziękuję Boże, Jezu, Matko za wielki dar, którym jest nasz Kościół Św. a także świątynia jako budynek." Poprosiłem też Matkę o kierowanie moim życiem, aranżowanie spotkań z zagubionymi i wybranymi przez Nią ludźmi. Nawet nie zdziwiłem się, że trafiłem do matki chłopca, który miał śmiertelny wypadek i do młodej wdowy, rozżalonej od 4 lat, która była wcześniej szczęśliwa!

    Powiedziałem jej, że w nieszczęściu i cierpieniu trzeba uciekać do Matki...wołać własnymi słowami, przecież Ona wie o waszych sprawach, ufność w Jej pomoc to świadectwo waszej wiary! Nie wolno odchodzić od Boga, oceniać go w nieszczęściu, trzeba wszystko przyjmować i modlić się za zmarłych, przyjmować w ich intencji cierpienia zastępcze i nie rozpaczać, bo to jest od demona!

    W domu znalazłem karteczkę ze słowami Jana Pawła II...hasłem na wczasy; "zaczerpnij ze Świętości Jezusa i cały tydzień uczyń świętym!"

   Późno odmawiam koronkę do Najświętszego Serca Pana Jezusa, a tam są obietnice Pana mojego, które odbieram jako święte rady. Przecież za dar modlitwy - czyli rozmowy z Bogiem Ojcem lub Synem - trzeba tylko dziękować, bo to jest wielka łaska!

   Dalej był opis procedury chrztu dzieci nienarodzonych...nazwałem ich później Adamem i Ewą. Jak dobrze, że jest woda święcona...niech nikt nie śmieje się z tego! "Jezu mój! Jezu mój!"

- Tata, co nakleiłeś na tylnej szybie? Tam, dałem duże zdjęcie Pana Jezusa Miłosiernego i tak ruszyliśmy na wczasy z Bogiem!

                                                                                                                           APeeL