Ruszamy na wczasy, a właśnie - w głębokim śnie rozmawiałem o modlitwie do Naj. Ran Pana Jezusa...gdzie byłem? Wczoraj poprosiłem Pana Jezusa o "płynność jazdy", bo żona boi się szybkości. Dodatkowo włączyłem nagrane kazanie z niedzielnej mszy radiowej...prawie płakała. Teraz słuchamy homilii Jana Pawła II i czytań modlitwy św. Brygidy...

   Za Krakowem wspólnie odmawialiśmy różaniec; ja głośno mówiłem rozważania cz. bolesnej, bo ludzie nie znają kolejności stacji drogi krzyżowej oraz Słów Pana Jezusa na krzyżu.

    "Dobry jest Pan i łaskawy", bo każdy z nas otrzymało oddzielny pokój (żona jasny z ogrzewaniem), a ja ciemny, cichy ze ściętym sufitem...cela pusteInika. Po obiedzie na ulicy - pięknie grało i śpiewało mi - trzech braci...El Condor. Grający poprosił, aby dać 30 tys.! Dałem, ale po chwilce zrozumiałem, że dla każdego!

   Ja wiem, że jest to podziękowanie od Pana Jezusa, a ta piosenka kojarzy się ze śmiercią naszej rocznej córeczki Marty. Nawet teraz, gdy to przepisuje jestem zadziwiony (20.07.2019), bo z YouTube płynie ta peruwiańska melodia. Z trudem hamuję łzy...

    Na Mszy Św. wieczornej napływało, abym "cały tydzień uczynił świętym". Pojawiło się zwątpienie, aby nie przystąpić do Eucharystii, ale pokusę pokonałem z zawołaniem; "Panie Jezu ja muszę Ciebie pocieszyć...przekazuję ten dzień, bądź Jezu Miłosierny dla dusz czyśćcowych. Dziękuję"...

    Tak rzadko jesteśmy sami z żoną, ale; "przekazuję Ci, Jezu to cierpienie jako wynagrodzenie za poprzednie wybryki". Pokusa spełnienia mieszała się z natchnieniami Matki Bożej z Góry Karmel, bo to Jej Święto.

   Późno...siedzę w celi pustelniczej, płynie muzyka poważna (Mozart, Beethoven), kawa, nic nie obchodzi mnie cały bałagan tego świata. Tak chciałbym to wszystko przekazać, bo jedni piszą, a inni czytają...

    W tym nastroju czytałem o Objawieniu Matki Bożej z Gwadelupy. To było 9 XII 1531 r. w Meksyku, gdzie 57-letni Juan Diego ujrzał Najśw. Marię Pannę, Królową Niebios, która następnego dnia dała znak niedowierzającemu biskupowi; kwiaty ze szczytu kamienistej góry, gdzie jest zmarzlina.

   Nie dość tego - opończa (144 cm) zamieniła się na oczach biskupa ze zwykłego płótna w przepiękny obraz Matki Bożej, który istnieje dotychczas ("niebiańska fotografia"). Nie można ustalić jaki charakter ma obraz, bo brak jest cech farby, pociągnięć pędzla...tajemnica Całunu Turyńskiego blednie przy tym!

                                                                                                                             APeeL