W wielkim pokoju zaczynam dzień i nawet nie reaguję na zaczepkę żony, że „rzygać się chce od sprzątania”. Wczoraj nie jadłem kolacji, a dzisiaj post. To będzie ciężki dzień, na granicy wytrwania...

   W kościele siedziałem w „moim kąciku” i dotykałem pięknej figury Zbawiciela przystrojonej sztucznymi kwiatkami, a „grosze” kosztują prawdziwe. Powiesz, że mógłbym sam kupić, ale ja mam „swój” krzyż.

    Parafia ma wielu wiernych, a w tym wielkich bogaczy (czerwonych oligarchów). Taka jest nasza wdzięczność za bezmiar łask; lasy, czyste powietrze, rzeka, mieszkanie przy trasie głównej biegnącej przez Polskę, na miejscu kościół...są nawet wolne miejsca na nowym cmentarzu. „Panie Jezu! utrzymaj moja sprawność, abym nie był ciężarem dla innych”.

     Przypomniały się Słowa Pana Jezusa (Mt 11, 20-24) gromiące podobne miasta, które strawestuję; gdyby inne miasta miały takie "cuda" to "już dawno w worze i popiele by się nawróciły"! Nie ujrzysz obdarowania bez Światła Bożego! 

    Napłynęło wielkie pragnienie życia („śmierci”); „Jezu! Panie Życia”. Łzy zalały oczy, a wszystko przepływało w błyskach. Napłynęło też pragnienie bycia tutaj dla Pana, dla Jego dzieła. „Czego chcesz od nas Panie? za Twe hojne dary, za dobrodziejstwa”.

     Praca w przychodni trwała od 7.00-19.00 Na początku był „sztuczny” tłok, gdy wpadały 3 osoby naraz, stały często stały nade mną;

- kierownicza firmy, bo „czeka kierowca”

- bawiąca cudze dzieci

- babcia ze złamaniem żeber

- dziadek

- i gadający wróg złodziei z „Solidarności”.

    Wracałem całkiem omdlały, niemożliwa była żadna modlitwa, a w domu niespodzianka, bo przyjechała córka i tracę moje łóżko do spania...

                                                                                                                             APeeL