Tuż po przebudzeniu szukałem siły duchowej (na czas odpoczynku), a właśnie z otwartego "Dialogu„ Św. Katarzyny płyną do mnie słowa; "Spełniaj powierzoną służbę, którą otrzymałeś od Boga, w Nim twoje podpory i bez Niego nic nie zdziałasz. Bądź pośrednikiem Bóg - ludzie wg woli Jego. Opatrzność Boża nie zawiedzie. Nigdy nie trać nadziei!"
To święte słowa! Plany - pianami, a w skrzyneczce list...wezwanie do sądu rejonowego. Jadę wyjaśnić sprawę, aby mieć spokój na wczasach. Wskoczyłem na tył przygodnego Żuka i w szumie łopocącej plandeki czytałem przepowiednie o narodzinach Jana Chrzciciela!
Tam znowu były słowa dla mnie; "wielu z narodzin jego radować się będzie...będzie napełniony Duchem Św. już w łonie matki swojej." Dalej czytam o Narodzinach Pana Jezusa. Może to śmieszne, ale podczas czytania o pastuszkach...popłakałem się, bo w sercu pojawił się obraz nędzy w jakiej przybył do nas Syn Boga Żywego!
Nawet płakałem głośno, bo nikt tego nie słyszał oprócz Boga, a ja jestem "mąż skała" (Andrzej Piotr). Po smutku Pan mój zawsze daje pocieszenie. W sądzie musiałem wrócić do dnia w którym udzielałem pomocy dwojgu potrąconych. Po drodze kupiłem książkę o Objawieniach w Medjugorie i trafiłem na naszą karetkę wracającą do bazy...z kasjerką, która wypłaciła mi pobory!
APeeL