Rozmawiałem z pacjentem, który stracił nogę. Przekazałem mu, że cierpienie może sprawiać grzeszność, bo wielu przeklina swój los, złorzeczy zdrowym, a nawet Bogu Ojca.

    Wskazałem mu także na fakt, że są tacy jak on, ale bez wózka, mieszkania i żony...są też inwalidzi bardzo młodzi z porażeniami czterech kończyn.

    Dzisiaj, gdy to przepisuję spotkałem (22.08.2019) niewiastę, która od czasu - jak ją pamiętam - z trudem chodzi o dwóch kulach. Ponieważ szliśmy do kościoła poprosiłem ją, aby swoje cierpienie przekazała na ręce Matki Bożej, a od jutra starała się każdy dzień ofiarować w jakiejś intencji.

   Większość cierpiących marnuje ten dar...przecież jeżdżący Mercedesami nie przybywają na Nabożeństwo do Najświętszej Kwi Pana Jezusa. Na ten czas „patrzył” Pan Jezus w koronie cierniowej...popłynie modlitwa, a przypomni się "Express reporterów" (1994 r.) w którym przedstawiono niewidomą Kasię, której musiano usunąć gałki oczne - tuż po urodzeniu.

   Zobacz działanie Boga, bo Kasia jest już dorosła, a jej mama spisuje doświadczenia, a nawet je studiuje, aby to wszystko przekazać innym matkom i opiekunkom dzieci niewidomych. Na ten moment niewidome dziewczynki śpiewały; "Nie było miejsca dla Ciebie". To Światło Pana sprawia, że tak widzę, bo większość traktuje choroby jako "karę".

   Jeszcze nie wiedziałem, że sam będę uczestniczył we współcierpieniu z Panem Jezusem z powodu "choroby na wiarę"...

                                                                                                                              APeeL