Niczego już nie pragnę oprócz służenia Bogu. Ja odnalazłem swoją drogę i tą drogą pragnę dotrzeć do Nieba.

    Wielkim kłopotem jest ciało fizyczne, bo lubię żarty („to nic złego” powiedział jeden ze spowiedników), gadanie i kłócenie się z przeciwnikami politycznymi.

    Z księgi proroka Jeremiasza płyną słowa o tych; „(...) którzy przychodzą do domu Pana oddać pokłon (...) może posłuchają i zawróci każdy ze swej złej drogi (...)”. Pan dalej wskazuje na karę dla nieposłusznych, łamiących Prawo oraz tych, którzy nie słuchają Jego sług i proroków.   

    Dzisiaj pracuję po południu. Trwa śmiertelny upał, chce się spać po dyżurze i płakać w czasie płynących pieśni sefardyjskich. Pacjent ma 61 lat, 15 lat „szkodliwego”, a koledzy lekarze uznali go za zdrowego! W świetle Ducha widzisz biedę, krzywdy i bezsilność oraz podłość i fałsz tego świata. 

    W przerwie gadam po swojemu i żartuję, a w rejestracji patrzy wizerunek Pana Jezusa z Najświętszym Sercem; „nie wypada, nie rań Mnie, bo to piątek”.  

    O g. 20.00 znalazłem się na ponownej Mszy św. odprawianej przez biskupa z późniejszym czuwaniem przed Monstrancją. Kilka osób, a wokół tylu bogaczy z samochodami.

   Dzisiaj uczniowie spotkali zmartwychwstałego Pana Jezusa w drodze do Emaus, a  ich oczy otworzyły się podczas łamania chleba. Ten ośrodek nosi tą właśnie nazwę.  

    Biskup pięknie mówił o Matce Zbawiciela, bo Ciało Pana Jezusa zostało ukształtowane pod Jej sercem. Padają słowa:

                                 ”Bądź pozdrowiona córko Boga Samego.

                                  Bądź pozdrowiona Matko Syna Bożego

                                  Bądź pozdrowiona Oblubienico Ducha Świętego”.

    Skąd miałem moc po dyżurze, aby bez snu i w całkowitym poście wrócić tutaj na drogę krzyżową? Przysypiałem przy rozważaniach przerywanych ciszą i śpiewem młodzieży.

    Kilka razy chciałem wyjść, ale „jeżeli nie ja to któż się ostoi”? Tu nie chodziło o pełne uczestnictwo, ale o trwanie z Jezusem. „Chwała niech będzie i uwielbienie / chwała i cześć Jezusowi / chwała, niech będzie chwała / tak, Jemu chwała i cześć / Alleluja, alleluja, alleluja”.

    Czy wiesz co otrzymałem w podziękowaniu od Pana? W przerwie adoracji wstąpiłem na poczęstunek, a w moim ręku znalazły się trzy (!)  s e r d u s z k a  oblane czekoladą i dżemem. Ty na pewno nie zauważył byś tego!

    Nie mogę wyjść z kaplicy i opuścić ośrodka. Serce zalał niewysłowiony pokój, usta słodycz, a duszę pragnę milczenia i bycia sam na Sam z Jezusem. Nie mogę wrócić do ciała. Śpiewają ptaki, zachodzi  słońce…wprost chciałbym „umrzeć”.

   Wyczułem, że biskup pragnie rozmowy, bo dałem mu świadectwa mojej wiary, ale w ekstazie nie ma łączności z ludźmi, bo pragniesz odosobnienia. Wokół placu znajduje się wystawa zdjęć. Na jednym z nich JPII podaje Komunię św., a bosy Hindus klęczy skulony z twarzą w dłoniach. Jakże chciałbym tak czynić!

    Od wczoraj trwa bliskość św. Jana Chrzciciela. Teraz, gdy to piszę z tv „Trwam” płyną obrazy; Jezusa w koronie cierniowej oraz Konsekracji z uniesioną przez kapłana pateną i kielichem. Teraz spotykamy się z Jezusem w Eucharystii. 

    Powiem ci, że przekazywanie swoich przeżyć duchowych wywołuje politowanie, ale z drugiej strony trzeba zrozumieć kogoś, kto spotkał Boga Samego i chce podzielić się tą radością, bo ludzkość nie zna słodyczy Bożych!                                     APEL