Punktualnie o północy budzą straszliwe poty. Myślą uciekłem do Pana Jezusa z prośbą o łaskawość i miłosierdzie dla grzeszących na wczasach i w nocy. "Wstań i módl się!" z poleceniem odmówienia mojej modlitwy, która klaruje się (instruktaż)!
"O Jezu miłości moja bądź uwielbiony i zmiłuj się nade mną, litości i miłosierdzia - przez zasługę Twoich Św. Ran." Tak dotrwałem do 6.30 i znalazłem się w kaplicy sióstr karmelitanek bosych, które prowadzą "Matkę Bożą Szkaplerzną"...klauzura, śpiew w ciemności, itd. W słabości tych sióstr jest moja moc!
Pan pokazuje mi "wyrzeczenie". "Jezu mój. Mateczko pociesz ich, odsuń zwątpienia...zabierz część rzeczy moich dla nich." Cicha Msza Św, misterium niezrozumiałe dla niewierzącego - siostry pobierają św. Hostię, a ja przy każdej wołam; "O Jezu!"
Pan Jezus pokazał mi dzisiaj Swój Świat z Jego sługami, które porzucają wszystko! Wiem, że to nie moja ścieżka, bo ja mam głosić Ewangelię (dawać świadectwo), a gdy przyjdzie "mój czas" Zbawiciel J da mi znak, tak jak o. Kolbe! Właśnie mówię do letnich chrześcijan, a ci odpowiadają; "kto by tak wcześnie wstał!" (na Mszę Św.).
Dzisiaj jest wspomnienie św. Brygidy; czytam modlitwy tej świętej. Dziękuję Jezusowi za wszystko i proszę, abym w końcu życia ziemskiego mógł powiedzieć; "Wykonało się" i "W Ręce Twoje Jezu oddaję ducha mego i duszę moją"...
"Spraw Panie Jezu, abym nigdy nie zwątpił w Ciebie, gdy odejdziesz...abym wiedział, że nigdy mnie nie opuścisz, abym był Twój w czasie dobrym i złym dla mnie!" Pan Jezus mówi; "nie powtarzaj wciąż tych samych modlitw, bo każda chwilka jest inna i mów do Mnie swoimi słowami!"
To bardzo ważne, bo powtarzanie usypia nawet powtarzającego, a modlitwa własna płynie z serca. Teraz Pan Jezus zaprowadził mnie do młodego człowieka, który wybrał zakon Marianów. Utwierdzam go w prawidłowym wyborze i mówię o pokusach czyli działaniu Szatana.
Nagle stwierdziłem, że pomyliłem części różańca, a przez to w czasie "Zwiastowania" zadzwoniła sygnaturka. Jakże Pan Jezus potrafi zadziwić i pocieszyć! Kupiliśmy kwiaty dla Pana Jezusa, ale trafiliśmy do innego kościoła (Zakopane), a kwiaty trafiły pod inny obraz i bez wazonu. To miało być moje podziękowanie za wielkie Miłosierdzie Jezusa i ostateczny powrót do Niego...
Wczoraj napłynęło, że mam być w tym kościele, gdzie ochrzciłem dzieciątka i tutaj Pan ostatecznie oczyścił moją duszę!
-
Panie Jezu, przecież byłem na Mszy Św. i przyjąłem św. Hostię ?
-
"Podziękowanie"!
Wcześniej miałem wyjaśnione uczucie "Pragnę" - jest to wielka tęsknota za duszą ludzką, którą widzisz, że idzie na zgubę. Właśnie byliśmy w sklepie z ciuchami, gdzie sprzedawała starowinka (ok. 80 lat), ale sprawna. Widzisz zagubienie i stratę dla duszy u takiej osoby, która powinna zajmować się tylko Bogiem.
"Nikt Panie Jezu nie ukoi mojej tęsknoty...gdzie Jesteś Panie?" W tej smutnej chwilce mija nas zakonnica i mówi; "Szczęść Boże!", a żona odpowiedziała; "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus." W jednej chwilce radość zalała serce! W uniesieniu duchowym ułożyłem kojącą litanię do Serca Jezusowego;
"Serce Jezusa gorejące Miłością
Serce Jezusa ukojenie serca mojego
Serce Jezusa pełne łaski źródło mojego pocieszenia
Serce Jezusa łaskawe dla moich słabości
Serce Jezusa wyrozumiałe dla słabych
Serce Jezusa pragnienie mojego pokoju"...
Podjechałem do kościoła, a tam kapłan mówił moje słowa podczas adoracji Najświętszego Sakramentu; "dziękujemy Ci Jezu za opiekę...dziękujemy Ci Jezu za Matkę...dziękujemy Ci, Jezu za błogosławieństwo...prosimy o błogosławieństwo na dzisiejszą noc i jutrzejszy dzień!"
Słucham tego urzeczony - chciałbym wstać i klaskać w dłonie z wołaniem; "Panie Jezu o nic nie będę prosił...za wszystko będę tylko dziękował, za wszystko!" Gdy ujrzysz Dobroć Boga - za wszystko będziesz dziękował! Teraz wiem, że Pan Jezus wprowadził mnie w fazę słuchania Jego Głosu! Piękny spacer nieznaną drogą kończy nasze wczasy. Niepotrzebnie dyskutowałem z żoną, bo mówimy różnymi językami...W smutku zawołałem;
"Panie Jezu, tylko Ty mnie rozumiesz, tylko Ty...tylko z Tobą jest mi dobrze! Dobrze mi radziłeś, aby w naszych sprawach nie rozmawiać nawet z żoną! W moim oddalaniu od Ciebie, Jezu - tylko Ty możesz pocieszyć. Nikt nie pomoże mi nieść Twojego Krzyża! Jakże Jezu cierpiałeś w duszy, a my znamy Twoją Bolesną Mękę fizyczną!"
APeeL