Z trudem wstałem na Mszę Św. oazową, a serce zalewała pustka z niechęcią do żony i ludzi. Proszę Boga; "spraw, abym mógł poświęcić moje życie dla innych - jeżeli taka jest Wola Twoja!" Szatan nie lubi takich deklaracji...to naprawdę wielki wróg ludzi, właśnie pokazuje mi brzydotę spotykanych;

  • jedzie stara baba i coś żuje
  • woźnica na końskim wozie z bańką mleka i wystającą żuchwą
  • następna starsza z ogolonymi wąsami...
  • młoda, ale wybitnie odpychająca.

    Ja wiem, że on pokazuje mi tych ludzi i pyta; "za takich?" Jeszcze dodał niechlujnego i przepitego z papierochem w ustach: "tego też"? Tak, bo to moi bracia i siostry.

    Dzisiaj, gdy to przepisuję (09.08.2019) zapytałem wnuczka dlaczego jest taki brzydki (żart w sensie, że ja jestem piękny), a on opowiedział o takim (ukazując odpowiednią minę), który pytał o to matkę, późnij babcię, a odesłany do dziadka usłyszał pytanie; brzydki to jaki?

    Poprosiłem; "Panie Jezu wskaż mi dzisiejszą intencję? Napłynęło, że za kapłana! " Och, tak, przecież on nałożył mi dłonie na głowę, pobłogosławił i dał moc...tak Panie Jezu, wzmocnij go i ochraniaj!"

    Na Mszy Św. młodzież śpiewała; "jeszcze przed Tobą uklęknę...jeszcze serce mi pęknie." Łzy zalewały oczy aż musiałem obcierać chusteczką. Podczas Podniesienia wzrok zatrzymały podniesione kielichy przez kapłana oraz duża Św. Hostia. Nigdy nie patrzę w tym momencie na kapłana, a dzisiaj to wszystko przenika serce.

    Nagle po Eucharystii uzyskałem wielką m o c! Z trudem mogłem oddychać, prawie nie mieściłem się w ciele. Teraz jestem gotowy do wyjazdu, a dzisiaj post, trzeba ten dzień przekazać!

   Dzisiaj są obrady w Sejmie RP z dyskusją o zabijaniu dzieciątek nienarodzonych! Prawie omdlewałem przy zawołaniach do Pana Jezusa.

   "Jezu, Miłości moja spraw, aby ta matka w dniu dzisiejszym nie zabiła swojego dziecka...aby te matki dzisiaj nie zabiły swoich dzieci...daj im odpowiednie natchnienia, zmień decyzję personelu zabijającego!"

    "Boże, Ojcze Przedwieczny miej miłosierdzie - przez zasługę św. Osamotnienia Pana Jezusa, Syna Twego - nad wszystkimi, dzisiejszymi dzieciobójcami!"

   Płynie droga krzyżowa i podczas drugiego upadku Pana Jezusa wołam za tych, którzy ten grzech popełnili dwa razy. W tym momencie łzy zalały oczy z prośbą o przebaczenie naszego grzechu...

   Wolno popłynie św. Agonia ze scenami umierania Pana Jezusa oraz koronka do Św. Ran. Modlitwa z małymi przerwami trwała ok. 5 godzin.

    Teraz płyniemy pociągiem, a nasz świat wydaje się taki mały, a wszystko jest bliskie sercu, które jest z Jezusem. Jeżeli serce twoje należy do Boga to On daje dar widzenia Jego Wzrokiem, Jego Sercem i Jego Myślą. Radość Boża zalała serce i sam na korytarzu wołam prawie dosłownie "Anioł Pański" z cz. radosną różańca oraz koronka pokoju.

    Tej radości nie opiszesz, tak jak nie mogę opisać "porannego konania w ciele." Prawie widzę Jezuska i moment radości w Niebie, które otwierał wówczas dla mnie! Jak możesz za to wszystko podziękować? Po pewnej przerwie - z dalej trwającej radości - odmawiam cz. chwalebną różańca; "Matko! Mateczko moja bądź przy mojej śmierci...proszę bądź!...tak bardzo pragnę, abyśmy razem radowali się w Niebie!Przez krótkie chwilki odczuwam zadowolenie Nieba z mojej osoby (czystości, modlitw i milczenia)!

     Post. Jakże pachną papierosy palone przez k o b i e t y na korytarzu. Nawet przez chwilkę nie nudzę się, radość i chęć pisania o Dobroci Ojca. Pojmie to piszący listy miłosne do ukochanej! Wagon jest zradiofonizowany - jakże chciałbym mówić przez głośnik do ludzi. Z tego powodu płynie w sercu litania dziękczynienia do Ojca, którą zamieniam w koronkę.

    W hotelu było miejsce o które obawiałem się. Padłem na kolana i powiedziałem "dziękuję Ojcze!"

                                                                                                                                    APeeL