Towarzysze wciąż tkwią w telewizji publicznej, bo komercyjne należą im się jak psu buda. Wczoraj przed północą w TVP1 łaskawie dali film-reportaż "Cud nad Wisłą". Pomijam b. późną porę, zblokowanie z atrakcjami na innych programach ze specjalnym daniem reklam, aby opóźnić emisję. Dopiero dzisiaj w TV Trwam pokażą prawdę o barbarzyństwie hord bolszewickich, gdzie kobiety gwałcono na śmierć.

    Piszę to specjalnie, bo nikt nie zauważy trwania precyzji działania agentury, która obsiadła ciepłe posadki...także w urzędach i samorządach, lokalnych Domach Chałtury, a także w PCK, opiece społecznej i bankach, itd. Ich nie ma, bo są w tle i naprawdę rządzą.

    Nawet nie wspominam o wszelkich rzecznikach, bo od RPO otrzymujesz pismo podpisane przez "sprzątaczkę", a w Ministerstwie Zdrowia ze specjalnego Departament Dialogu Społecznego (Monologu). Wrócę do symbolu państwa papierowego, którego wzorem jest samorząd lekarski, gdzie udawano wiernych katolików z rozpoczynaniem swoich nadzwyczajnych zjazdów od Mszy Św. z całowaniem sztandaru izbowego, a wiedz, że w wyborach sami siebie zgłaszają. 

    Do nich dochodzą tęczowi dżihadyści walczący o równość i tolerancję dla grzeszności z wyższością "miłości" i seksu: analnego, oralnego z wzajemnym onanizowaniem się. W tle czekają na swój czas bojownicy Państwa Islamskiego  (system religijno-polityczny) z "nawracaniem przez zabijanie". Jego budowa jest podobna do systemu bolszewickiego (tam każdy musiał być w Partii), tutaj rodzisz się i umierasz jako wyznawca Allaha (zabierana jest wolna wola, dar naszego Boga Ojca). 

   Od przeciwnika Boga o nadprzyrodzonej inteligencji (Szatana) marzy im się władza nad światem, ale zapominają o ponownym przybyciu (Paruzji) Syna Bożego. To samo głoszą św. Jehowy; Królestwo Boże będzie trwało na ziemi, a oni będą wybrańcami (144 tys). Poszedł też na to tow. Putin dla którego wzorem jest W. W. Stalin. Padnie niedługo tak jak każdy z nas i gdzie trafi?

   Zdążam do tego, że wielki krzyż, który podjęli walczący o nasza wolność "poszedł w gwizdek"...pozostały nam tylko uroczystości w kościołach z kompaniami honorowymi oraz reprezentacjami w/w środowisk.

    Na Mszy Św. o 12.00 bardzo pięknie grała orkiestra i śpiewał chór. Zemdlały dwie osoby i musiałem im towarzyszyć. W Apokalipsie św. Jana Apostoła było ogłoszenie początku naszego zbawienia. Tata otworzył nam Królestwo Boże, możemy wracać. Popłakałem się podczas pisanie tego.

   Potem padły trudne słowa z listu św. Pawła o naszym zmartwychwstaniu. Ja wiem, że od razu jestem (duszą) po odrzuceniu ciała fizycznego. Po Eucharystii klęczałem długo w ekstazie, musiałem mieć zamknięte oczy, nie było mnie dla świata. Podczas powrotu do domu towarzyszyłem grającej orkiestrze, która dawała dodatkową moc. Następnego dnia odmówię modlitwę za walczących o naszą ojczyznę i dusze takich.

    Dla mnie ojczyzną jest Królestwo Niebieskie, bo ta jest tylko namiastką. Droga do niego jest prosta, ale zły mąci i większość woli zesłanie! Tacy nie wiedzą, że nawet ojczyzny nie można kochać bez Miłości Pana Jezusa.

   Smutno mi, bo wszyscy jesteśmy braćmi, zesłańcami na ziemię. Ty, który to czytasz wracaj natychmiast do jedynie prawdziwej wiary katolickiej. Podziękujesz mi, gdy spotkamy się w Ojczyźnie Prawdziwej!

                                                                                                                                     APeeL

 

 

 

Aktualnie przepisane...

 

28.06.1989(ś) Chrystus jest ze mną...

   Obudziłem się o 4.00 i rozmyślałem o Panu Jezusie. Po wstaniu otworzyłem homilię papieża z III pielgrzymki do Polski; "Chrystus jest z nami, a poprzez to, że On jest z nami, że w nas przebywa, my sami jesteśmy inni...każdy z nas jest nowym stworzeniem, nowym człowiekiem. Nie możemy poddawać się upadkowi ducha, depresji. Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam."

    Tutaj nasuwa się uwaga dotycząca napływania różnych doznań; pociech, przyjemnych natchnień, a także ich odwrotności; niepokoju, a nawet rozdrażnienia z bólem w nadbrzuszu. Właśnie mam taki "błogostan", który odbierałem od empatycznego pacjenta. Odwrotnie jest przy wiedźmowatych paniach i porywczych mężczyznach.

    Podobne płyną do nas ze świata nadprzyrodzonego. Bardzo trudno jest odróżnić takie stany, bo słodycz Boża działa podobnie, a Szatan też może ładnie mówić; "jesteś wspaniały, piękny, ile czynisz dobra...ach, te twoje dobre uczynki, cóż za wspaniałe czynisz rzeczy".

    Trzeba ćwiczyć się w tym, bo Bestia pragnie, abyś pysznił się nawet łaską wiary. To śmiertelny bój; wyobraź sobie "gwiazdę" lub kacyka, który uważa, że są to jego myśli, a chce właśnie wywołać wojnę...

    Sam poznasz to po radości wewnętrznej. Teraz chwyciłem głowę w dłonie, a serca łkało i tak trwałem z zamkniętymi oczami. W każdym z nas jest cząstka Boga (dusza), ale większość w to nie wierzy!

      "Panie Jezu! Ty dajesz nam nowe serca. Twoja iskra duszę rozpromienia, a zabija ciało, trawa zieleń traci, kwiat barwę, a słońce kryje chmura! Jezu! Jezu! Jezu!"

    W głębi serca trwał śpiew duszy...to smutek rozstania. I wielki żal, że nie doznają tego inni (chodzi o większość ludzi)...nie wiedzą, co oznacza prawdziwe szczęście.

    Moja łaska może spotkać każdego...nawet tego, który doszedł do wrót ciemności. Wówczas łatwiej zobaczy różnicę; ciemne-jasne, zło-dobro.

    Jeżeli tego nie zaznasz nic nie da czytanie. Niektórzy idą złą droga poprzez różne ćwiczenia, a wielu szuka i błądzi, nawet, gdy jest już na swojej ścieżce duchowej. Jeżeli nie masz chęci na modlitwę...nie jesteś jeszcze zawołany - nie czyń tego na siłę. Czekaj cierpliwie na rosę łaski!

    Wszystko zrozumiesz, gdy przeżyjesz to o czym piszę, bo ostatecznym celem naszego życia jest odnalezienie drogi do Pana Jezusa!

                                                                                                                       APeeL

 

25.06.1989(n) Uświadomiłem sobie, że jestem dzieckiem Boga...

    W nowym garniturze brylowałem w jakimś towarzystwie naukowym. Nie ma tak dobrze, bo właśnie pielęgniarka puka do drzwi gabinetu w oddziale wewnętrznym; "przejęcie, ekg już zrobiłam." Błyskawiczne badanie, a dolegliwość prosta; częstoskurcz napadowy nadkomorowy...to jakby zacięcie się linki gazu z silnikiem pracującym na wysokich obrotach. Pacjentka płacze, ponieważ lekarz kierujący nazwał ją babą (chyba był zły, bo przeszkodzono mu w spaniu).

    Czekając na efekt działania podanych leków kończę czytać "Zmartwychwstanie" Tołstoja. Koniec książki jest dla mnie; należy szukać Królestwa Bożego, a cała reszta będzie dodana! To wielka prawda. Przeciętny człowiek od rana krąży wokół królestwa ziemskiego i nawet nie pomyśli o celu swojej wędrówki. Tak płyną godziny, dni, tygodnie, lata ...i koniec!

   Czas biegnie, bo już trwa transmisja Mszy Św. radiowej. Dzisiaj nie mam potrzeby słuchania, a wówczas nabożeństwo nagrywam. Mogę je wysłuchać w natchnieniu, tęsknocie lub smutku. Nasza chęć do kontaktu z Bogiem nie jest wyznaczona w czasie od...do!

    Jezus mówi; "Kto chce iść za mną, niech Mnie naśladuje"...On otwiera nowy świat! Wzór na wszystkie czasy...jak być człowiekiem! Pełnia człowieczeństwa wiedzie przez cierpienie...im cięższy jest krzyż, tym większe napięcia (nieuleczalna choroba, ciężkie kalectwo). W trudnościach dnia codziennego - rodzisz się na nowo - i w bólu zdarzasz do pełni człowieczeństwa.

    Spróbuj podjąć wysiłek, nie czekaj, zacznij już w tej chwilce...tu i teraz. W serce wpadły słowa, że - poprzez zespolenie z Panem Jezusem - jestem dzieckiem Boga, a końcem mojej drogi życiowej będzie spotkanie z Bogiem Ojcem!

    Dzisiaj, gdy to przepisuję (16.08.2019) jest to dla mnie jasne, a wówczas dopiero to odkrywałem...

                                                                                                                                          APeeL