Musisz zapoznać się z działaniem Szatana w swoim sercu, a jego nienawiść dotyczy szczególnie naszego życia duchowego. Wówczas pojawia się niechęć do naszej wiary, Kościoła Św. z nabożeństwami oraz wskazywaniem na inny kościół; ”tam właśnie Msza Św. a nie tutaj”.

    Dzisiaj uratowała mnie żona, która jak nigdy poprosiła, aby podwieźć ją do kościoła, bo miała nowe kozaki, a właśnie była ulewa. Ten bój duchowy zawsze wygrasz z Bogiem, Panem Jezusem i Matką Najświętszą.

    Nigdy nie zostaniesz opuszczony, chyba, że na próbę twojego zawierzenia: „Boże. mój Boże czemuś Mnie opuścił?” Można zapytać dlaczego nie został uratowany Pan Jezus, a bliżej o. M. M. Kolbe? Nadal mielibyśmy zamknięte Królestwo Boże, mordy na wiernych będą trwały, ale jako ofiary trafiamy bezpośrednio w objęcia czekającego na nas Stworzyciela!

   U Żydów był to Szeol, miejsce przejściowe w których dusze czekały na otwarcie Raju. Nie uwierzono, że uczynił to Pan Jezus, którego zamordowali jak złoczyńcę i bluźniercę. W tej opiece ze strony Królestwa Bożego chodzi o nasze zbawienie, a przez to bycie z nami podczas upadków i grzesznych słabości. Zrozumiesz to na twoim złym dziecku, buntującym się, a nawet walczącym z tobą.

   Właśnie oglądam program „Niania”, gdzie pokazują bliźniaki w różnym wieku, które poniżają rodziców, wyzywają ich i plują na nich. Przy tym demolują wszystko jak opętane, wystawiają tyłki i w końcu padają w sen...umęczeni dręczeniem siebie i rodziny.

    Trwa powolna nauka, rygor, ćwiczenia, kary i nagrody...tak jest też z nami na tym zesłaniu. Jakże cieszy się Stwórca, gdy wracamy, a jest to pokazane na synu marnotrawnym. Popłakałem się podczas przepraszania i całowania przez te dzieci swoich rodziców

    Od Ołtarza Świętego chłopczyk czyta Słowo z Ks. Powt. Prawa: <<Słuchaj Izraelu, Pan, Bóg nasz , Pan jest jedyny. Będziesz miłował Pana, Boga twego z całego serca swego, z całej duszy swojej, ze wszystkich sił swoich /../”...popłakałem się, a łzy płynęły po twarzy na ziemię. Ty jest wynik wybuchu tęsknej miłości za Bogiem Ojcem, który określam parafrazując słowa poety („Bóg się uniżył”):

„Odnalazłeś mnie Panie, Twojego zbuntowanego synka

Odnalazłeś mnie tu, gdzie wije się Pilica;

w pogotowiarskiej spelunie przy kartach i wódce

Odnalazłeś mnie zbrukanego

Zniżyłeś się do mnie prawie martwego

Wytrwałeś”…

     Bardzo pragnę milczenia i kiedyś to nadejdzie. Wiem, że Pan pomoże...faktycznie tak jest na koniec życia (2019 r.). Po Eucharystii nie mogłem wyjść z kościoła, gdzie pozostałem sam. Teraz, gdy to piszę żona rozmawia przez telefon z bratem, który oddalił się od wiary i nie wraca do Boga.

   W „Gościu niedzielnym” wzrok zatrzymały słowa: „głuchoniemy /../ mąż prosi mnie bym przez moment nie mówiła /../ jedno słowo /../ brakuje słów /../ miłość nie wyraża się tylko w słowach /../” oraz zdjęcie zamkniętej kłódki! To symbol milczenia, Z telewizora padną właśnie słowa: „nie mów więcej niż w ostatniej godzinie /../ nie mów przez godzinę.”

    Kapłan przy mnie podaje „Ciało Jezusa”, którego zabrakło, a w tym czasie siostra śpiewa: "Jaki cud Bóg uczynił, że Swe Ciało w chleb przemienił”. Błyskają obrazy świeczek pod Tabernakulum i na jego wysokości.

    Zrób taki obraz w filmie: słowa kapłana, Tabernakulum z szeregiem odbitych świateł z żyrandola przy pieśni i obrazach ze schroniska b. Alberta dla bezdomnych. W nocy odmówię pokutę i przeproszę Boga Ojca za wszystkie bezeceństwa.

    „Ojcze mój! Niech moje usta wychwalają Twoje Dzieła”...                                       

                                                                                                                                       APeeL