Niespodziewanie o 4.00 zadzwonił budzik...różne są udręczenia. Teraz nie mogę spać i w myślach powtarzam; "i nie wwódź nas na pokuszenie, ale mnie zbaw ode złego".

    Wielki pokój zalał serce, a tuż po obudzeniu przypomniałem sobie postanowienie o milczeniu i unikaniu "wybuchowości". Nie wolno poddawać się nastrojowi chwili, muszę się pilnować.

    W sekundowym śnie ujrzałem dziecko, człowieka młodego i staruszka!  Jesteś młodym. W mądrości i pożądaniach musisz być starcem, a w swojej "wielkości" dzieckiem. Tak to zrozumiałem...

   Podczas ponownej krzątaniny wróciłem do modlitwy; "Ojcze mój". Nie czuję, aby mój ziemski ojciec (jeszcze żyje) był moim Prawdziwym Ojcem! Zważ, że jest to początek mojego nawrócenia!

    Sam jestem ojcem i moim dzieciom daję wszystko, co jest dla nich dobre, ale one gonią "za wiatrem"! Często uważają, że ich krzywdzę. W naszej relacji ze Stwórcą jest tak samo!

   Przed kilkoma dniami zmarła znajoma żony, która przyśniła się żonie i "mówiła", że żyje i jest jej dobrze. Po drodze do pracy ponownie powtarzam; "i nie wwódź mnie na pokuszenie, ale mnie zbaw ode złego", a serce zalewała wielka radość i prawdziwy pokój .

    Pomyślałem o ciekawym rozważaniu o wierze; ludzie wybierają autorytety ludzkie, nie chcą wierzyć papieżowi, ale wierzą panience z telewizji! Odrzucenie wiary odbywa się na zasadzie uwierzenia ludziom.A przecież "będziesz kochał Pana Boga Swego"...

                                                                                                                        APeeL