Po przebudzeniu w duszy popłynie pieśń: "Baranku Boży, który gładzisz grzech świata"...zważ, że jest to mój charyzmat - mistyka eucharystyczna! Pomyślałem o kapłanach potrzebujących zachować czystość...jest to możliwe po prośbie do Matki Bożej i św. Józefa z białą lilią!

    Z serca wyrwało się: "Ojcze przekazuję Ci moje cierpienie z powodu odrzucania Ciebie przez większość ludzkości". Próbowałem zawołać za Jerzego Urbana, ale ma dobrych "opiekunów" po stronie czarnej! W gabinecie ordynatora (mam zastępstwo) podczas oczekiwania na obchód lekarski...chciałbym paść na kolana i modlić się, ale tylko zawołałem:

"Ojcze Najwyższy dałeś Syna Swego...także za mnie!

Jezus przyszedł i przytulił mnie do Serca, a ja Go zdradziłem!

Pojmano Go, a ja uciekłem!

Biczowano i Poniżano Go, a ja się wyrzekłem!

Niósł Krzyż za moje zbawienie, a ja stałem daleko!

Po podniesiony na Krzyżu - zwątpiłem w Jego Moc!

Przebaczył mi - przebiłem Mu bok!

Przybył ponownie - nie wierzyłem i palcem badałem Jego rany: "Jezu mój!"

    W tym smutku badałem staruszkę, wprost chciałbym przytulić ją i pocieszyć, ponieważ jak większość w jej wieku boi się śmierci. To sztuczka szatana, który wciska ludziom, że najlepiej jest być młodym, zdrowym, pięknym i bogatym. Takim ofiarom wskazuję, że powrót do młodości oznacza wydłużenie naszego wygnania z Nieba!

    Prawie wychodzę, a w sercu mówię "kazanie" do dobrych ludzi: "proszę nie badać Tajemnic Boga Ojca...szkoda czasu, bo zły lubi mocne głowy i zabija nas wątpliwościami:

- a kto stworzył Boga?

- jaką moc może mieć Matka Prawdziwa, która była zwyczajną kobietą?

- dlaczego są wojny i były obozy śmierci, gdzie był tak dobry Bóg?"... 

   Przykro mi, ponieważ większość (90%) jest oszukana przez Przeciwnika Boga o którym nie usłyszysz w naszej wierze!

    Podczas powrotu do domu odmawiałem koronkę do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia. "Jezu mój!...jakże cierpisz. gdy to wszystko widzisz! Jakże pragniesz zbawiania dusz...jeżeli ja to odczuwam i cierpię...jak znosisz to Panie? Twoja męka nie ma końca...większość zaćmionych tkwi w swoich błędach aż do śmierci".

  Płynie moja modlitwa, a przy każdej stacji Drogi Krzyżowej prawie omdlewałem. To jest umieranie z Panem Jezusem...żadnym językiem nie wypowiesz tego. Wołałem też do Ojca o Miłosierdzie dla tych ludzi...jako Szymon i Weronika. "Jezu zawołaj do Ojca, tak jak ja wołam do Ciebie w intencji tych ludzi". Wprost przeżywałem przybijanie do Krzyża i nie mogłem wyobrazić sobie Męki Pana podczas podnoszenia Krzyża.

    W modlitwach doszedłem do Słowa Jezusa: "Pragnę", a właśnie trafiłem na opętanego, który przywitał mnie krzycząc do ludzi: "wy...tacy i owacy, wierzycie w Boga? Do Niego się modlicie! Jakby Bóg był to pokazałby wam...tacy i nie tacy!"

    W tej chwilce miałem tak wielką moc, że mógłbym wypędzić z niego złego ducha. Wówczas uczyniłbym kilka razy znak Krzyża głośno wołając: "w Imię Pana Jezusa...w Imię Ojca i Syna i Ducha Św. wyjdź z niego!"

   Nawet pomyślałem, że ten człowiek pojawił się z przyczyny moich modlitw, które przebijały Niebo! Dodatkowo w kościele wrzuciłem kartkę-prośbę do Matki Nieustającej Pomocy: "Dziękuję Matko, że Jesteś! Spraw, aby zaczęto mówić o szatanie - zabójcy dusz ludzkich".

   W czytaniach będą słowa o ludziach cielesnych, których nazywam "ziemianami". Po Eucharystii w cichym kąciku kościoła serce zalała moc, pokój i radość...tego nie można wypowiedzieć żadnym językiem.

    W domu trafiłem na kłótnię żony z córką, a w wyrzuconych gazetach znalazłem artykuł o opętaniu Adolfa Hitlera. To nie było przypadkowe, ponieważ później oglądałem kroniki filmowe Wermachtu: niszczenie, zabijanie jeńców, wieszanie Żydów, pochówek ludzi i zwierząt w jednym grobie oraz bicie pytami spragnionych w obozie na stepie...

    W natchnieniu napłynęło zalecenie, abym włączył się w bój duchowy, co się stanie, a świadczą o tym zapisy dziennika. Popłakałem się podczas przepisywania tego świadectwa (17.08.2021) przy moim ówczesnym zawołaniu: "Panie Jezu zalicz mnie do szczególnie służących Tobie...do Twoich niewolników!"

                                                                                                                          APeeL