Wczoraj wieczorem popłakałem się podczas czytania artykułu o „Królowej Aniołów w walce z duchami ciemności” („Rycerz Niepokalanej” 7-8/2013). Tam był opisany przekaz  dotyczący wzywania pomocy zastępów anielskich.

     „Sierpniowa Królowo Nieba! Władczyni Aniołów /../ prosimy Ciebie /../  Święci Aniołowie i Archaniołowie brońcie i strzeżcie nas".

     Poprosiłem o przysłanie do mojego domu Aniołów chroniących, a do rodziny Aniołów zgody (podział majątku). Nawet przyśnił się remont starego budynku dający ukojenie, bo takie sprawy zawsze wywołują chytrość. My nie mamy dostępu do wiadomości o niebezpieczeństwach, które nas ominęły dzięki interwencji Boga (dowiemy się o tym po śmierci). 

     Ja często wołam do św. Michała Archanioła oraz mojego Anioła Stróża, ale nie wiedziałem, że trzeba prosić Matkę Bożą o wysyłanie całych zastępów w odpowiednie miejsca na ziemi. Dotychczas sądziłem, że bój toczy się niezależnie od nas, ale to jest pokazane, bo staż pożarna lub pogotowie przyjeżdża dopiero po naszym wezwaniu. 

      Rano powtórzyłem prośbę, aby Matka Boża Anielska przysłała do mnie całe zastępy anielskie jako ochronę, bo biorę udział w walcu ze złymi duchami i znam ich moc, a  tam, gdzie człowiek żyje wiarą szatan zastawia różne groźne pułapki. Ponadto wskazałem na kolegów lekarzy, którzy zaplątali się duchowo w walce o krzyż w Izbie Lekarskiej, Ministerstwa Zdrowa oraz do IPiN, gdzie króluje bezbożność.

     W nagłej jasności ujrzałem sytuację, że tam, gdzie jest wielka przewaga wrogów i wyznających zasadę: „zabić i zabrać” tam nie poradzisz i tam jest potrzebna interwencja Boża. Na tym tle dziwny jest opór hierarchii kościelnej w ogłoszeniu Pana Jezusa Królem Polski, a sami nie poradzimy.

     Nie planowałem Mszy św., ale trafiłem na 7.30. Eucharystia była lekka, szereg razy odwracałem św. Hostię w ustach, aby jak najdłużej czuć tą postać Pana Jezusa. „Pozostań”...pozostałem w kościele, ale modlitwa był niemożliwa, bo byłem niewyspany.

    Moje wołanie było uzasadnione, ponieważ szatan sprawił zamieszanie. Ja mam przywieźć wnuczka, a córka jako dobra ciocia chce go zabrać, bo obiecywała mu atrakcje! Kategorycznie się sprzeciwiłem, bo ja za niego odpowiadam. Ponadto pragnę zabierać go na Msze święte, bo jeszcze przeważa w nim Anioł.

     Na podenerwowanie nałożyła się migrena przed wyżem, a nie mogłem zasnąć, bo szatan nękał telefonami, sąsiedzi gadali jak nigdy tuż pod oknem, a żona głośno się modliła. Tak czasami ludzie giną z zawału serca lub z udaru. Dopiero o 19.00 doszedłem do siebie.

      Podczas przejazdu do wnuczka odmówiłem całą moją modlitwę i uniknąłem wypadku...blisko jego domu. Nawet zwykła stłuczka powoduje wielkie cierpienia, koszty i stratę czasu i odbiera chwile radości na tym ziemskim padole.

    Na końcu tego dnia przeczytałem wizję piekła wg Jana Bosko (tak wpisz w wyszukiwarce): jakże szeroka i ozdobiona żywopłotem z różami jest aleja, która prowadzi do piekła...                 APEL