Przed koronką do Miłosierdzia Bożego - z "Dzienniczka" św. siostry Faustyny - popłynie opis Pana Jezusa po ubiczowaniu. Mam taki wizerunek i znam to, ale powtórzę, że z Pana zerwano tunikę otwierając bolesne rany, narzucono na Świętego Świętych czerwony, brudny płacz, a posadzonego na belce ukoronowano plując i bijąc go z szyderczym kłanianiem się..."królowi" z trzciną w ręku.

    Na moim wizerunku Pan dodatkowo ma związane ręce, a na oczach przepaskę. Musisz zdobyć ten obraz, bo daje błogosławieństwo domom czcicieli. W mojej modlitwie ten czas nazywam "św. Poniżeniem" i kojarzę z koronką do Ukrytych Cierpień Pana Jezusa w Ciemnicy (UCC).

   Przed Mszą Św. wieczorną trafiłem na błogosławieństwo Monstrancją po nabożeństwie różańcowym. Zmęczony pracą na Poletku Pana Boga nie miałem wielkich przeżyć duchowych, ale w serce wpadły słowa Pana Zastępów poprzez proroka Zachariasza (Za 8, 20-23), że w przyszłości ludy będą szukać Go, aby zjednać sobie przychylność. W tym czasie siedziałem przed wielkim obrazem Trójcy Przenajświętszej.

   Natomiast w Ew (Łk9, 51-56) Pan Jezus udał się z uczniami do pewnego miasteczka, gdzie Go nie przyjęto. Przecież tak jest dzisiaj, wokół mnie i moim miasteczku, ojczyźnie i na świecie. Eucharystia ułożyła się w łódź i zamieniła w "manna z nieba", co oznacza wytchnienie, bo - przed zmianą pogody - złapał mnie ból i zawrót głowy z sennością.

    Miałem tylko jedno pragnienie; odczytać dzisiejszą intencję modlitewna i omówić moją modlitwę. Po chwilce snu trafiłem na boisko z seniorami "haratającymi gałę", gdzie z wielu wariantów wyszło wołanie za odwróconych od Pana Jezusa. W odczycie pomogło zawołanie jednego z grających; "odwracamy się"!

   Współcierpienie z Panem Jezusem trwało prawie 1.5 godz. z dziesięciokrotnym powtarzaniem niektórych stacji Bolesnej Męki Zbawiciela...dodałem koronkę UCC oraz do 5-u św. Ran Pana. Błagałem Boga Ojca o miłosierdzie dla odwróconych od Pana Jezusa i za dusze takich...

                                                                                                                                        APeeL

 

Aktualnie przepisane

01.10.2008(ś) ZA ZAMKNIĘTYCH NA ŚWIATŁO BOŻE

   Jakże Pan zadziwia mnie każdego dnia. Zrozum, że ja wiem o tym i nadal nie mogę pojąć tej nieskończoności zdarzeń, a przecież nie wszystkie rejestruję. Długo pisałem i drukowałem materiały dla lekarza psychiatry (Katolicka Lecznica św. Pawła w W-wie), który na naszym spotkaniu okaże się niewierzącym!

   W szarówce podszedłem do garażu, gdzie nieopatrznie włączyłem pilota, który przez metalowe drzwi częściowo otworzył drzwi samochodu (podkreślę tzw. "duchowość zdarzeń").

    ”Szczęść Boże„ mówi sąsiadka, a to jest mi potrzebne, ponieważ czeka mnie daleki i utrudniony wyjazd (ze strachem żony). Przy kościele zostawiłem światła i niedomknięte drzwi. Później - podczas jazdy - nie umiałem włączyć świateł długich (nowy samochód).

   W ramach - później odczytanej intencji - na Mszy Św. stałem całkowicie pusty, a wzrok przykuł  niewidomy prowadzony do spowiedzi. Napłynęła zaślepiona duchowo korporacja kolegów psychiatrów...

    Pan Jezus mówił o Królestwie Niebieskim…aby tam trafić mamy stać się jak dzieci (chodzi o naszą ufność z oddaniem wolnej woli). Dzisiaj dzieci są zdeprawowane i robią wiele ohydnych przestępstw. Po Eucharystii „patrzył” Pan Jezus Miłosierny, figurka Matki Bożej z Fatimy oraz wiz. Ducha Świętego.

    W ręku znalazła się "Gazeta lekarska" z art.; „Światło w naszych żyłach”…do takiego "wynalazku" doszedł kolega psychiatra! Ruszyłem rozproszony brakiem świateł długich (przy kontroli), straciłem tylko nerwy i czas...za wizytę zapłaciłem, ale z "normalnym" specjalistą "od głowy" nie chciałem rozmawiać.

   Pasują tutaj słowa Boga do Joba (w czytaniu za dwa dni); Grzesznikom światło odjęte i strzaskane ramie wyniosłe /../ Widziałeś drzwi do ciemności? /../ Powiedz, czy znasz to wszystko? Gdzie jest droga do spoczynku światła? A gdzie mieszkają mroki, abyś /../ rozpoznał drogę do domu?”

    Teraz Pan Jezus idzie do Świątyni Jerozolimskiej i nie reaguje na prośbę niewidomego, aby go uzdrowił…ku zadziwieniu Uczniów. Ten człowiek dotknięty jest większą ślepotą duszy niż oczu...". 

    Żydzi i faryzeusze do dzisiaj maja łuski na oczach, a cała Europa i świat boi się i walczy - na różne - sposoby z chrześcijanami. Nawet nie uwierzono…w Cud Słońca w Fatimie, a;

1. był zapowiadany (czas i miejsce)

2. w promieniu dwudziestu mil widziano potężne silne promienie (kolorowe fajerwerki), które przenikały przedmioty

3. nastąpiło zbliżenie do ziemi z wytworzeniem olbrzymiej kuli ognia, która powróciła do nieba, w kierunku słońca

4. szczyt wzgórza zalała ulewa, która została osuszona w kilka minut.

    Portugalska klika nie uznająca istnienie Boga wybrała marksizm jako swoja „ewangelię” (człowiek jest doskonałym zwierzęciem i ważne jest dobro ogółu), bo "związek nasz bratni miał ogarnąć ludzki ród"!

   Popłakałem się, ponieważ z telewizji popłynie piosenka z obrazami ks. Jerzego Popiełuszki oraz Jan Pawła II na jego grobie;

„Chodźcie z nami do Jezusa

chodźcie do Światła, które nie gaśnie

chodźcie z nami padając na twarze

i sławcie Jego Imię”.

     Jak pięknie ten dzień ułożył Pan, którego serce bije równo z moim…

                                                                                                                           APeeL

 

01.10.2005(s) ZA WYRWANYCH Z CIEMNOŚCI

    Od dzisiaj jest obowiązek prowadzenia pojazdów na włączonych światłach krótkich (regularnie łamię jeżdżenie w pasach). Napisałem karteczkę: „światła całą dobę”, ale po latach wyrobiłem sobie skrót: HPS (hamulec, pasy, światła). Zaspałem, bo w budziku wyczerpała się bateria, ale miałem szczęście, bo kapłan spóźnił się na Mszę św.!

    Łzy zalały oczy przy słowach Pana Jezusa, że moje imię jest zapisane w Niebie, a to co ja widzę nie doczekali mędrcy i prorocy! Tak jest naprawdę. Łzy popłynęły po twarzy z powodu łaski otrzymania Światła i „otworzenia mi oczu” przez Boga Ojca...

   W „Fiaciku” naprawiono światło, bo źle włożyłem żarówkę. Po odczycie intencji wszystko stało się jasne: wyrwany ze snu, wyczerpanie baterii, nakaz jeżdżenia na światłach i ich zreperowanie.

   Dodatkowo wyrwałem elektryka z baru. Po chwilce podjechałem do pijanego i podwiozłem go do domu. Spotkam też podobnego, który głośno śpiewał. Ból zalał serce, bo zostałem cudownie uwolniony z tego nałogu.

    W telewizji popłyną obrazy Mszy św. za Marka Kotańskiego, twórcy „Monaru”, który nawrócił się i rozwalono jego dzieło! Rodzina wezwała mnie do niewidomej matki ziemskiej, a źle widząca przyniosła dar (kaczkę), ale była pijana. „Boże mój... jak to wszystko ułożone."

                                                                                                                     APeeL