Żona przygotowuje się do lekcji na następny tydzień, a zaczyna tę pracę domową od modlitwy. Ja w tym czasie jestem zmoczonym "trupem", a nie wiele brakowało, abym stał się prawdziwym, ponieważ upadłem w łazience i uderzyłem się w głowę. Żona miała nawet obawę o moje życie. Przepływają kuszące obrazy;

- oto wyjaśniam Jarosławowi Kaczyńskiemu przyczynę porażki partii prawicowych. Przecież większość zniewolonego narodu bała się ujawnienia agentów...

- oto obraz pacjenta, który wrócił z zesłania na Syberię...Stalin zawsze pytał; dlaczego go nie zabili? Tam zaszła "resocjalizacja", przecież tak było z Gomółkę i wszystkimi powracającymi agentami. Nigdy już nie usłyszałeś o takim, bo za dużo wiedział, a właśnie w Moskwie zaczyna się pucz "prawdziwych" komunistów!

   Zaatakowano parlament, a to może być początek jakiejś wojny...popłakałem się i padłem na kolana, bo serce zalał smutek i ból naszego wspólnego Boga Ojca. Zarazem przypomniały się Słowa Mateczki Najświętszej, że "jesteście otoczeni potęgami...kolos chwieje się, a to grozi światu."

   Każdy wie jak u nas "oddali władzę" ("wasz premier, nasz prezydent"), sami założyli "Solidarność" (u nas taki namawiał do zapisywania się jako szef "kółka").

   W tym smutku "spojrzał" Pan Jezus z Całunu; "Weź Moją Rękę, nie puszczaj Jej n i g d y /../", a dalej mówił, że mnie kocha. Tak pięknie przebiegał wczorajszy dzień ("Aniołów Stróżów"), żona czekała na wspólny wieczór! Niewypowiedziany ból zalewał serce, a senność trzymała ciało aż do Mszy św. o 17.00.

   Pokonałem pokusę, aby nie jechać, a przywitało mnie niebo pełne kraczących wron (nie lubię tego znaku). Podchodzę do kościoła, dobiegają zawołania kapłana; "Chryste zmiłuj się nad nami. Panie zmiłuj się nad nami." W czytaniach popłynie Słowo wprost do mnie (lz5, 1-7)...o winnicy, która wydała cierpkie jagody!

   Ponadto Pan Jezus mówił, że nie ja Jego wybrałem, ale On mnie, abym szedł i przynosił owoc (J 15,16). Teraz Pan daje pokarm dla duszy, a ja krzyczę powtarzając, że jestem niegodny! W tym czasie moje ciało pragnie piwa, a przez to mam pokazany konflikt ciała i duszy!

   Na początku adoracji Najświętszego Sakramentu, chyłkiem uciekłem z kościoła! W cichości piję piwo i dwa łyki "Whisky" z myślą o żonie, dręczonej przez buntującą się córeczkę i syna oraz przeze mnie, który zawołać; "czy jest ktoś na świecie bardziej cię kochający?"

    Dopiero następnego dnia dowiedziałem się, że dzisiaj zaczyna się Tydzień Miłosierdzia Bożego, a to wyjaśniło dlaczego wczoraj breloczek z Jezusem Miłosiernym i s. Faustynką znalazł się ręku...

                                                                                                                   APeeL