O 6.15 biegłem pełen smutku, a zarazem ufności Panu z postanowieniem odrobienia wczorajszych modlitw, a na ten moment siostra śpiewała: „Kto się w opiekę odda Panu Swemu”.

   Ból zalał serce i odczułem, że dzisiejsza Eucharystia oraz modlitwy będą za pozbawionych ufności Bożej. Moje serce wyłapało słowa Psalmu, że „Pan wyprowadzi życie me z przepaści”. Wracałem z duszą pełna pokoju pragnącą modlitwy, a zły intensywnie podsuwał „wolny dzień, modlitwy i kieliszeczek”.

    Wyraźnie czułem podstęp, a nawet zawołałem: „Jezu! Jezu!" W pracy miałem potwierdzenie kuszenia, ponieważ zachorował kolega! Zważ do czego namawiał mnie oszust i kłamca...do modlitw!

   W moim ręku znalazł się breloczek z Jezusem Miłosiernym: „Jezu ufam Tobie”. W przychodni było dużo pacjentów, ale przyjęcia przebiegały w wielkim pokoju. Wyraźnie czułem pomoc Pana. Dam przykład: u młodej niewiasty z niejasnym bólami brzucha, która wymagała hospitalizacji...jak nigdy o tej porze na miejscu była karetka! Tak było przez cały dzień.

    W czasie oczekiwania na spóźniony obiad (w przychodni mamy stołówkę) odmawiałem cz. bolesną różańca za pozbawionych ufności Bożej. Intencję potwierdziła jedna z ostatnich pacjentek (nawet podarowałem jej ulotkę z moją modlitwą), która zawsze była pełna ufności Bożej, a teraz cierpi z powodu najgroźniejszego nowotworu - czerniaka złośliwego!

   Po pracy płynie koronka UCC, lampka dla Pana Jezusa, chwilka na działce, gdzie Pan prosi: „pozostań chwilkę” i myśl "druga Msza św. o 17.00”...

   Płynie zaległa koronka do Miłosierdzia Bożego za zniewolonych przez nałogi, a druga za pozbawionych ufności Bożej. Wyraźnie czułem bliskość Pana Jezusa, a z „Prawdziwego życia w Bogu” popłynie zalecenie, abym przyjmował wszystko, bo to są próby wykazujące moje słabości i brak czujności? „Czuwajcie! Czuwajcie!"...stąd moje upadki!

    W pewnej radości idziemy z żoną na Mszę św. wieczorną, gdzie Pan skierował mnie pod obraz „Jezu ufam Tobie”, a właśnie św. Paweł mówił, że należy chwalić się tylko krzyżem Pana Jezusa! Pan Jezus przypomniał, że niesienie Jego krzyża daje pokój i słodycz. To daje poczucie bycia w Królestwie Niebieskim już na ziemi.

    Dzisiaj Pan zaprosił mnie do przyjęcia cierpienia „za alkoholików, narkomanów i lekomanów...w tym za córkę. Wcześniej w programie młodzieżowym pokazywano świadomie zarażonych narkomanów, którzy przestrzegali innych! Przepłynęły obrazy całych rodzin z melinami...”oto Polska właśnie”! Wołałem z całego serca do Matki, aby sprawiła nawrócenie córki...

   Później „spojrzał” Pan Jezus i w wielkim bólu popłynęło zakończenie cz. bolesnej różańca za wszystkich pozbawionych ufności Bożej oraz za takie dusze cierpiące w Czyśćcu i od początku za zniewolonych nałogami z koronką UCC i dodaną koronką Pokoju. Tak zszedł dzień z Panem Jezusem!

    Dzisiaj miałem pokazaną możliwość spowodowania przez Szatana mojej śmierci, bo kiedyś po pijanemu...nie dawałem oznak życia z płaczącą nade mną żoną. Nie zrezygnowała z wołania o uwolnienie mnie z nałogu i tak się stało.

    Większość ludzi pokłada ufność w człowieku, a zapomina o Matce Bożej i Panu Jezusie. „Dziękuję Ojcze za ten dzień”...

                                                                                                                                        APEL