W śnie miałem kontakt z jakąś kobietą...na oczach innych. Zerwałem się o 3,00 w nocy i padłem na kolana odmawiając różaniec Pana Jezusa, gdzie jest; "zaufanie Woli Ojca."

    Chwilka wahania, napłynęła figura Matki Niepokalanej, która powinna stać przed przychodnią na wielkim klombie. Płynie "Anioł Pański" i cz. chwalebna różańca. W Domu Pana popłynie pieśń; "Matko Niepokalana."

    Już w tym momencie jasno widzę prowadzenie. Przecie jest to pokazane na przewodnikach! Czy przypadkowo pojawiła się tęcza w Asyżu, gdy kapłani wszystkich religii modlili się o pokój? Przepływa czas "takiej przypadkowości" w czasie wczasów, gdzie w rocznicę naszego ślubu trafiliśmy na Mszę św. (dla dwójki młodych ludzi), a to był dla nas dar z Nieba!

   Jak nigdy dostrzegam dzisiaj łaski Boga Ojca, który jest bardzo troskliwy i Wszechmocny. Przepływają pokazywane przez Stwórcę elementy nieba i piekła...dobrze, że wybrałem Mszę św. o 6.30, ponieważ cała była poświęcona Bogu Ojcu...Jego Łaskawości i cudom, które czyni.

   Wg Apostoła Jana (4,1-11); "Panie, Ty jesteś dobry i łaskawy /../ Ty jesteś wielki i czynisz cuda." W tych kilku minutach widzę, że większość żyje obok Swojego Stwórcy, pełnego troskliwości Ojca Wszechmocnego. "Panie Jezu przyjmij tę Eucharystię i przekaż Bogu Ojcu jako dziękczynienie za łaski, które otrzymałem...oraz jako wynagrodzenie za wszystkich żyjących jakby Bóg nie istniał. Wyproś Panie Jezu łaskę dla mojej córki."

    Serce przenikała łaskawość Boga i Jego Wszechmoc. Wracałem w odczuciu wielkiej powagi z powodu żyjących obok wiary z traktowaniem wszystkiego jako przypadkowość oraz własne działania. 

    Własnie zmarł taki sanitariusz, a teraz w gabinecie jest dwóch podobnych. Dzisiaj jest ciężki dzień, napływa rozdrażnienie, a zły przysłał wielu chorych, aby mnie udręczyć. Na szczycie rozdrażnienia z radia Maryja popłynie piękna pieśń o Panu Jezusie, a łzy zaleją oczy. W tym czasie pracowałem z całym oddaniem, a to sprawia różne kłopoty.

- Proszę przyjąć te grosze...widziałam jak ubierał pan Krzyż Jezusa! Nie wiem co odpowiedzieć, przecież czynię to dla Pana Jezusa, nie dla mojej chwały i korzyści...to potrzeba mojego serca. 

   Nawał, nawał; "Panie zmiłuj się nade mną!" Wreszcie koniec, ale wpada chora "ginekologiczna", która jest źle załatwiana od kilku dni i trzeci raz jest u mnie! Wszystko Jeszcze wizyta u babuszki (lat 80), która jest sprawna, modląca się i atakowana przez szatana pilnowaniem nędznej budy, którą pragnie zabrać jej siostra.

   Powiedziałem o jej powołaniu, którym  są modlitwy i może to czynić w każdym miejscu świata, ale musi być tam, gdzie jest możliwość przystępowania do Eucharystii! Przychodzą do niej zmarłe osoby i proszą o modlitwy. To jej powołanie, a zły kieruje ją na nędzną posiadłość i jej utrzymanie.

    Teraz w koronce do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia...wołam także za nią, ponieważ od 2 lat nie była w kościele. Moje serce zalewał ból, nie chciało się wrócić do domu...u fryzjera wołałem do Boga i nie odzywałem się ani słowem. Nawet w domu nie mogłem znaleźć ukojenia.

    Dałem to świadectwo, aby pokazać cierpienie idącego za Panem Jezusem, który musi wytrwać na tym wygnaniu...

                                                                                                                                APeeL