Na dyżurze w pogotowiu obudziłem się o 2.40...podziękowałem Panu Jezusowi, a po chwilce zerwano do wyjazdu. Po zapaleniu światła wzrok zatrzymał Pan Jezus z Całunu; "Panie Jezu jak wielki to dar, gdy poświęcamy się dla innych".

   Przepłynęły obrazy z przeszłości, gdy złościłem się na chorych i potrzebujących pomocy z pijaństwem i hazardem. Pojawiło się odczucie bliskości Pana Jezusa oraz staruszki przyjmujące - w ramach pomocy - studentki na pokój, pastor, który założył radio chrześcijańskie, misjonarze i Kotański z bezdomnymi!

   O 3.00 pomyślałem, że na drugiej półkuli jest 15.00 i to czas na koronkę do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia! Właśnie teraz napływa wielka pokusa, aby gadać o "pochodzących od małpy", którzy zaczynają rządy!

    Trafiłem do starej chatki ze staruszkiem-wdowcem otoczonym obrazami i krzyżami. Po powrocie do bazy Pan Jezus przez Vasullę powiedział do mnie, że kochając daję wyraz Jego uwielbienia i tak jest naprawdę, bo w tej chwilce - nie ma nic i nikogo droższego od Pana Jezusa...od mego Prawdziwego Przewodnika i Pana Prawdziwego Życia.

   Jakże Pan szkoli, bo boję się utraty zatrudnienia, a kiedyś złościłem się na chorych Rano pomyślałem czy mogę urwać się z dyżuru na Mszę św. o 7.00, ale zrozumiałem, że ja jestem na służbie i nie wolno mi wybierać i wyżej stawiać przyjemności duchowej od obowiązku do 7.30!

    Dzisiaj jest pierwsze posiedzenie czerwonego Sejmu, personel jest zwolennikiem tej opcji, wszyscy są w gotowości bojowej, a ja jako "wróg ludu" - od 5 lat udający katolika - jestem pod szczególnym nadzorem.

    Ten właśnie przechodzi, ta wychodzi...a tamta patrzy i udaje, że pielęgnuje kwiaty! Pan powiedział mi, że pokonam ich uniżeniem...kłaniam się z całego serca, a przez to odczułem w duszy Boży błysk miłości! Tak, to jest droga; m i ł o ś ć i oddanie mojej woli Bogu Ojcu!

   Zdążyłem na Mszę św. o 7.30...żegnam się pod kościołem, a właśnie kapłan zaczyna nabożeństwo. Wzrok zatrzymała stacja drogi krzyżowej; Szymon pomagający nieść krzyż Panu Jezusowi, przepływają też obrazy niosących pomoc, ich kłopoty w poświęcaniu się innym.

    W tej intencji jest św. Hostia i znowu nie mogę wyjść z kościoła, a czas nagli. Zarazem czas to wróg Pana Jezusa, bo większość spieszy się nie wiadomo gdzie i za czym ("gonią za wiatrem"). Nawet Vassula zerknęła na zegarek, gdy rozmawiała z Panem Jezusem (zobaczył to i zdenerwował się).

    Dzisiaj jest mniej ludzi, trafił się policjant, który umówił się z umierającym ojcem, który miał dać mu znak! Mówię mu, że ja jestem tym znakiem, mówię panu, że nie ma śmierci, ma pan prawdziwe ciało (duszę)...dokąd pan się kieruje? Pod zmarłych podszywa się demon, oni podlegają już innej władzy i nie mogą "tak sobie przyjść."

   Ostatni pacjent to pijaczyna porzucony przez żonę, prosto z więzienia. Pomagam mu, piszę recepty, załatwiam dokumenty na rentę społeczną, daję zaświadczenie do opieki społecznej i daję na wykup recept. Po czasie zrozumiałem, że o było w ramach dzisiejszej intencji.

    Jakże atrakcyjny jest każdy dzień z Panem Jezusem. W domu padłem na kolana, popłynie droga krzyżowa z zatrzymaniem się na stacji z Szymonem i Weroniką, a później przy słowach "Dzisiaj będziesz ze Mną w raju."

    Teraz "patrzy" Pan Jezus w koronie, płynie ponowna koronka do Miłosierdzia Bożego; "za poświęcających się innym", a właśnie pokazują bezdomnych na Dworcu Centralnym. oraz niosący pomoc narkomanom.

    Na ten czas Pan Jezus mówi do mnie; "Nie zastępuj Mnie nigdy czymś innym! Zachowaj Mnie na pierwszym miejscu /../ Nie szukaj nikogo innego jak tylko Mnie. Nie powracaj do dawnych zwyczajów swojego przeszłego życia (alkohol)." Teraz Pan Jezus prosi, aby mówić Mu;

"Kocham cię, Jezu,

Ty jesteś moją radością,

moim oddechem,

moim wypoczynkiem,

moim spojrzeniem,

moim uśmiechem."

    Przypomniało się moje nocne wołanie ( o 4.00); "Ojcze mój! Twoją własnością jest każde uderzenie mojego serca oraz każdy mój krok."

    Przypomniało się utrudnienie przejścia z zapaloną lampka przez trasę E7 do krzyża, bo z obu stron pędziły samochody. Pomyślałem, że świat zewnętrzny odgradza nas od Pana Jezusa! Jakże pięknie wyglądałoby takie symboliczne ujęcie filmowe z odpowiednimi słowami z Biblii.

    Przed obecnym czytaniem mówiłem do Pana Jezusa; "jeszcze chwilkę, Panie Jezu...ja wiem, że czwartek / piątek to czas w którym nie wypada, abyś pozostawał Sam, nie wypada nie być z Tobą!"

    Pan Jezus wskazuje, że ja jestem jego resztą wierną Bogu, ocaloną przez Niego z niewoli! Ja naprawdę każdą chwilkę pragnę spędzać z Panem Jezusem, ale nie mam czasu z powodu niewolnictwa w pracy oraz zapisywania przeżyć!

    "Och, Ojcze mój, dziękuję Ci za ten dzień"...

                                                                                                                             APeeL