Na dzisiejszej Mszy św. 1-piątkowej nie miałem przeżyć duchowych, ponieważ byłem niewyspany. Umiłowany uczeń Pana Jezusa, św. Apostoł Jan w liście (1J2,29-3,6) wskazał, że jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze nie ujawniło się kim będziemy. Każdy, kto wierzy w Pana Jezusa i oczekuje na Niego, nie grzeszy, ale uświęca się...

    Moje widzenie tego jest inne, bo tacy jak ja mają większe poczucie grzechu (inaczej było z Apostołami, którzy moc czerpali od Zbawiciela), bo grzeszymy w myślach, niepotrzebnej gadaninie i czynach. Mamy jednak namaszczonych kapłanów, którzy sprawiają nasze oczyszczenie oraz Pana Jezusa Eucharystycznego.

    Dzisiaj Jan Chrzciciel wskazał w Ew. (J 1, 24-34) na Zbawiciela, Baranka Bożego na którego zstąpił Duch Święty w postaci gołębicy..."Słowo stało się Ciałem i zamieszkało między nami!"

   Po Eucharystii pokój i miłość zalały serce, a po spojrzeniu na wystawiony Najświętszy Sakrament łzy zalały oczy. Wróciła moc, a prawie natychmiast pojechałem do warsztatu samochodowego, aby zreperować bendiks (łącznik rozrusznika z wałem korbowym). Objawem jego zużycia jest niemożność rozruchu samochodu (raz działa, raz nie działa). 

   Zapytasz dlaczego pisałem to w warsztacie, w samochodzie stojącym na kanale? Posłuchałem natchnienia, aby zabrać laptop, bo warsztat jest oddalony, a naprawa okazała się długa (3.5 godziny). Zważ, że mój czas jest bezcenny i poświęcam go tylko na opracowywanie dziennika, Msze św. i modlitwy. 

   Przypomniało się zaproszenie Boga Ojca (01.01.2020) do mojej izdebki i wyraźnie widzę prowadzenie oraz wielką pomoc w codzienności. Miałem przyjechać i modlić się tutaj, ale dzisiaj jest zimno (-2 stopnie C).

   Wiedz zarazem, że przeżycia duchowe są ulotne, nie można ich pisać po czasie, a szczególnie po latach. Jest to zarazem dowód, że moje świadectwa płyną z „tu i teraz”. 

   Zapytasz jak odczytałem z samego rana intencję modlitewna? To był wynik prowadzenia, bo podczas opracowywania zapisów z początku nawrócenia  w ręku znalazły się dwa artykuły (1989);

1.  „Przestroić życie” o okrutnym chuliganie z wyboru Jacky Van Thuyne, który „pracował w pełnym wymiarze” i żył w luksusie napadając na banki, a w końcu wziął zakładników...ujęty dostał podwójne dożywocie.

   W paryskim więzieniu la Sante wszyscy bali się go, bo uchodził „za bestię”. W 6 miesięcy po aresztowaniu w jego życiu nastąpił nagły zwrot. Którejś nocy obudził się w poczuciu niewyobrażalnego szczęścia i wszechogarniającej miłości.

   Ja znam to z własnego nawrócenia i nawet teraz - zjednany z Najświętszym Sercem Pana Jezusa - płaczę w reperowanym samochodzie, bo podobnie jak ja został dotknięty przez Boga Ojca! Wówczas wiesz, że bez żadnej łaski zostałeś wybrany.

  To wprost moja historia, bo ludzie uważają, że Pan Bóg wybiera dobrych ludzi i do tego pobożnych. Co taki wie o życiu? Jakie da świadectwo wiary? W moim wypadku dziwiło, że lekarz opiekuje się krzyżem Pana Jezusa, uczestniczy w codziennych Mszach św. i żegna się przed Eucharystią na kolanach („aktorstwo” wg kumpla od kart i pokera).

    Nie można wytłumaczyć i opisać Miłości Boga, bo nasza jest tylko jej namiastką. Wciąż płakałem pisząc to zjednany z Panem Jezusem w Eucharystii i pobłogosławiony Monstrancją. Nie napisałbym tego później; „Boże mój, Panie, Tato...”.

    Pastor podarował nawróconemu zbirowi Biblię, a ten po czasie zaczął mówić o swojej wierze i Bogu, a wszyscy myśleli, że udaje albo jest szurnięty. Nawet posługiwał pastorowi podczas nabożeństw. Wówczas wszyscy podejrzewają takich...   

  Podwójne dożywocie zamieniono mu na 6 lat więzienia. W internecie znalazłem informację o nim, na. To wprost moja historia i mogę powiedzieć, że stał się mistykiem. Przestroił swoje życie…

2.  „Wypatruję śmierci” to opis niesprawnego Roberta z Zielonki koło Warszawy. Który żył bez niczego w klitce, a jedynym jego marzeniem było posiadanie wody do picia. Wszyscy go opuścili, a po odjęciu nogi czekano na jego śmierć.

   To było wstrząsające świadectwo upodlenia człowieka niepełnosprawnego, który czuł, że ma nogę, a po odkryciu kołdry w szpitalu stwierdził, że został tylko kikut (niedokrwienie sprawiło zakażenie). Nie umiał nawet usiąść. Znam to z praktyki lekarskiej, bo tacy chorzy wstają po przebudzeniu i padają na podłogę (nawet kiedyś byłem u takiego pogotowiem).

     Przekazuję Ci, że wszystko jest prawdziwe w naszej wierze...

                                                                                                                             APeeL