Nie mogłem spać, a dzisiaj czeka mnie badanie serca (Holter-Ekg) i pragnę wykonać badanie EEG (mam daleki termin) oraz spotkać się z ordynatorem o. psychiatrycznego…może uda się wizyta w Seminarium (z teologiem)?

    Te kłopoty sprawili mi towarzysze z Izby Lekarskiej w W-wie...4 miesiące przed przejściem na emeryturę. Jakimi trzeba być lisami i dworakami, aby łamać wszystkie przepisy jak ruski czołg. Opracowuję ten zapis (27.01.2020), a Piasecki z TVN pyta jak głupi zaproszonego „gościa”; o co chodzi z tymi sądami. Lubię gadać do telewizora; o co chodzi? Trzeba komuchów przegonić, a TVN zamknąć.

    Wówczas smutek zalewał serce, ponieważ nie było widać końca udręk, trwa to dalej, wreszcie trafiłem do prokuratora. Szkodzisz jako lekarz lekarzowi, nie chcesz przyjąć podawanej ręki, ugody...umierają tacy i mają piękne pogrzeby katolickie. W. W. Putin nazywa to swołoczą, a on zna się na tej dziedzinie.

    Powiesz, że to nienawiść, a nie miłosierdzie. Tak jest też z Miłosierdziem Boga Ojca, bo odrzucających tę łaskę czeka okrutny sąd, bo sprawiedliwy. Wróćmy do tamtego dnia, gdy na porannej Mszy św. zdziwiony słucham wspomnienia świętego mistyka i stygmatyka o. Pio (znaczy p o b o ż n y). Żył w latach 1887-1968r. W San Giovanni Rotundo – między ołtarzem, a konfesjonałem - miliony prowadził do Boga.

   Miał dary; bilokacji, mówienie różnymi językami, uzdrawiania także na odległość. Niezrozumiały i niebezpieczny dla zakonu, radykalny w wierze…za karę - na dwa lata - odsunięty od sprawowania Eucharystii. Jaki to znak? Właśnie - ze łzami w oczach - zawołałem do Niego. W kaplicy szpitalnej - sam na Sam - wołałem do Boga…naprawdę Pan był ze mną.

    Zobacz uzyskaną pomoc;

1. aparatura zdjęta, a pielęgniarce dałem obiecane świadectwo wiary (wczorajszą intencję; za prawych w sercu).

2. trafiłem na wolny gabinet EEG…badanie też wykonane

3. w emocjonalnym uniesieniu spotkałem ordynator, której wręczyłem informację o mistyce i otrzymałem kontakt.

4. byłem też w Seminarium Duchownym, gdzie znają mojego proboszcza. Psychiatrzy „izbowi” (spece od psychuszki) zlekceważyli jego informację o mojej łasce. Opętanych leczą tabletkami, wierzący w Boga Prawdziwego to „chorzy na wiarę”. To nieuctwo przyklepuje samorząd lekarski (ciepłe posadki dla cicho-ciemnych).

    W drodze powrotnej zabrałem rozwodnika i otwieram mu oczy, bo ma wrócić do czekającej na niego żony. Podwiozłem go na przystanek, gdzie wskoczył do odjeżdżającego autobusu, a ja na odchodne powiedziałem, że nasze spotkanie nie jest przypadkowe.

   W podziękowaniu Panu Jezusowi postawiłem nowe kwiaty pod „moim” krzyżem. Z Ukrainy płynie relacja greckokatolickiej liturgii św. Narodzenia Najświętszej Bogurodzicy, a w ręku mam obraz Rafaela; Dysputa o Najświętszym Sakramencie…dziwne, ponieważ ich ołtarz jest taki jak w kaplicy szpitalnej!

    15.00 Czas na koronkę i podziękowanie o. Pio za otrzymaną pomoc. ”Patrzą” jego wizerunki z płyty, obrazek w pokoju, żona wręczyła mi Jego modlitwy wstawiennicze (z litanią) w sprawach najtrudniejszych i beznadziejnych…okaże się pomocne w odczycie intencji, a łzy zalały oczy.

    Wróciłem na ponowną Mszę św. ponieważ poranna był przespana. Św. Paweł, mój Profesor mówi trudnym językiem teologicznym;

    Chrystus umarł za mnie i ja mam teraz żyć dla Niego i Jego Spraw czyli zbawiania innych. Mam prowadzić życie duchowe. Ktoś, kto należy do Pana Jezusa jest już nowym człowiekiem, który spełnia posłannictwo Boga i ostrzega innych.

    Nie wiem dlaczego, ale zawołałem za panią ordynator prosząc ojca Pio i Ducha Świętego o błysk Światłości Bożej…sam pragnę także Ciała Zbawiciela, a kapłan - na ten moment - podał mi wielką św. Hostię, która nie mieściła się w ustach, którą muszę przełamać w ręku. Kręciłem głową z zadziwienia, a na ławce znalazłem ulotkę; „Nowennę do św. Tadeusza Judy”.

    Doba duchowa nie odpowiada naszej, bo jeszcze następnego ranka szedłem w deszczu do Domu Pana, a w sercu pojawił się obraz obozu w Korei Północnej, gdzie współbrata podwieszano za ręce z niewielkim podparciem podłoża. Pan pokazuje mi prawdziwe niezasłużone cierpienie.

   Tak odczytałem intencję z wielu podobnych, a kapłan zawołał, abyśmy byli Apostołami w swoim środowisku i nigdy nie zawiedli Jezusa. Natomiast z Ks. Przysłów padnie zdanie; „Każde słowo Pana, w ogniu wypróbowane, tarczą jest dla tych, co się doń uciekają”.

     Płynie pieśń do Jezusa; „On wie, co utrapienie, On zna co smutku łzy…powierz Mu swe cierpienie”. Po Eucharystii straciłem ciało, pojawiła się słodycz w ustach, serce zostało odmienione odmienione i wołałem za moich „nieprzyjaciół”, aby Pan dał im Światło. To wszystko pojawiło się w błysku światła w ciemności...bez mojego udziału. Tak zakończyła się ta doba z Panem Jezusem…

                                                                                                                            APeeL