W telewizji „Planete” zbrodniarz Su napada i gwałci kobiety…żonaty, dobry mąż. Aresztowany po wielkich kłopotach. W jego domu znaleziono podręcznik szkoleniowy (wspomnienia gwałcicieli i morderców).

    Sowieci napadli na Gruzję, a z ks. proroka Nahuma płyną słowa; „/../ łupieżcy ich splądrowali i wyniszczyli /../ biada miastu krwawemu /../ grabieży pełne/../ Trzask biczów i głos turkotu kół, i konie galopujące i szybko jadące rydwany. Jeźdźcy szturmujący /../ I mnóstwo poległych, i moc trupów /../ tak, że o zwłoki ich się potykają /../”. Czyli wszystko już było, ale tutaj jest zagrożenie pokoju światowego.

   Po Mszy Św. zaczynam pracę. Z kasety słucham pieśni sefardyjskich, straszliwy ból zalewa serce, a w oczach mam łzy, ponieważ Pan ukazał mi potworność wojny, napaści, zbrodni, nienawiści.

    Wojnę zrozumiesz, gdy dotknie ciebie (brak łóżka, wody, ciepła, rany, których nie można zaopatrzyć, utrata bliskiej osoby, rozłąka, zniszczenie dachu nad głową lub zwykła utrata pamiątek i świętości). Właśnie płyną obrazy panoszenia się Sowietów w pięknym kraju, agresja, zbrodnie równające miasta z ziemia, krzyk ludzi, zabijane dzieci, palące się domy, pochylone babcie pełne dezorientacji…

      „Jezu! zmiłuj się nad tym światem, bo nie wiedzą, co czynią

        uwierzyli w swoja moc, w moc…nienawiści!”

       Moc Pana naszego to  m i ł o ś ć…

                                                                                                                                  APeeL