Nie wolno oceniać zewnętrznie naszych czynów. Wyjaśnię to na dzisiejszych przeżyciach. Czeka mnie ciężki dzień w przychodni z dyżurem. Po przegranych wyborach zarzuciłem kupowanie prasy, ale zły - poprzez żonę - sprawił, że wróciłem do zakupów. To naprawdę śmiertelny bój.

    Polityka wywołuje emocje niszczące pokój. Właśnie w tym momencie dzwonię do „Sup. Stacji”, aby dali spokój Kaczyńskim; ”teraz przez dwa lata będziecie gadać na nich...nawet pan się uśmiecha, przestańcie wspomagać lewą nogę, która jest gruba, to słoniowacizna... mówię jako lekarz, a prawa to kikut”...

    Św. Paweł mówi; ”/../ w moim ciele, nie mieszka dobro /../ czynię zło, którego nie chcę /../ grzech, który we mnie mieszka /../ toczy walkę z prawem mojego umysłu /../ Któż mnie wyzwoli z ciała /../”. Przetłumaczę to. Ciało ciągnie do świata, życia w sensie „użycia”, woli własnej…natomiast dusza pragnie powrotu do Boga Ojca, a to wymaga wykonywania Jego Woli. To jest śmiertelny bój o śmierć lub życie prawdziwe.

    Większość nie ma świadomości działania Szatana poprzez nasze ciało. Początkującemu bardzo trudno jest rozpoznać Znaki Pana...my musimy wszystko widzieć i dotknąć. Stąd oceniamy; zmiany pogody, choroby, działanie szkodników, wygląd ziemi i nieba. Właśnie mam dyżur, a łapie mnie ból wieńcowy i rozpiera głowa, jak szalone przebiegają koty...to 100% znaki wskazujące na wyż z wiatrem (za 2.5 dnia).

    Te fakty zarazem pomagają w pracy, bo wówczas jest horror w przychodni i pogotowiu (nagłe zgony, zaburzenia rytmu serca, zawały, zaburzenia rytmu serca, udary niedokrwienne, napady bólów i zawrotów głowy. Właśnie jestem u palacza tytoniu z bólem zawałowym. Ja piszę to w kilku zdaniach, ale jest to wynik 40 lat doświadczenia. Zaobserwuj jak zmiana pogody (do przodu) działa na Ciebie. Z drugiej strony śmiertelna senność wskazuje na opady za 30 minut!

    Prosiłem Pana o milczenie, a gadałem jak najęty...przy tym podwójnie i głupio żartowałem.  Trudno nie mówić o tej wadzie, która jest obrzydliwa w Oczach Pana! Pomógł Św. Michał Archanioł, bo nie zostawiłem chorego z zawałem i mam już program ochrony komputera. Dla młodych jest to śmieszne, ale u mnie dopiero na starość spełnia się pragnienie rozgłaszanie mojej łaski i Prawdy o wierze katolickiej.

   Oto wieś, zabieramy pacjenta, a kręci się przy nas ograniczona umysłowo, pogodna dziewczyna, która cały czas wyrywa i je włosy. Może dostać niedrożności przewodu pokarmowego. Ona taka jest, taka była zawsze...tłumaczy chory.

   Ogarnij cały świat; właśnie transwestytka obraża się na słowa o grzesznej Ewie w Raju, nieposłuszeństwie.  Teraz przy „moim” krzyżu znalazłem - paląca się na ściółce leśnej - lampkę, a w obawie przed podpaleniem stwierdziłem, że rezygnuję z tego aktu czci ku chwale Pana.

    Teraz żałuje i napływa wielkie pragnienie zapalenia zniczy…wprost je widzę. Jak to odkręcić? Boże mój! Nie chcę czegoś, a to czynię…

                                                                                                                                    APeeL