W śnie walczyłem z wielkim pająkiem, którego osłabiłem morfiną (czytaj; czeka cię walka z upadłym Archaniołem). W drodze do kościoła znalazłem duży gwóźdź (symbol cierpienia Pana Jezusa), który umoczyłem w wodzie święconej (uświęcenie cierpienia).

    „Czy naprawdę chcesz iść za Mną?...być Moim uczniem? Dlaczego radzisz innym przyjmowanie cierpień i ich uświęcanie, a sam nie przyjmujesz danego przeze Mnie? Dlaczego się buntujesz i nie dziękujesz za tę łaskę? Przyjmij cierpienia i przebacz pełnym sercem, bo to Droga do Nieba!”.

   Nagle zrozumiałem, że Jezus, Święty Świętych, Syna Boga Żywego...za otwarcie Nieba został bestialsko zamordowany, a w pierwszych słowach na krzyżu przebaczył...”Ojcze, wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co czynią”.

   Wracają słowa Apostoła Piotra; „[...] To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia. Do tego bowiem jesteście powołani. Chrystus [...] zostawił wam wzór, abyście szli za Nim Jego śladami [...]”.

    Wychodzę ze spotkania z Panem Jezusem, a dusza woła; „Panie! Spraw, abym nie miał w sercu moich prześladowców...aby zniknęli z moich myśli. Spraw to Jezu! Cóż oni winni, nie wiedzą, co czynią (brat bratu, Polak Polakowi). Niech ten gwóźdź - znak od Ciebie, Panie - będzie symbolem przebaczenia i uświęcenia mojego cierpienia. Duchu Święty przypominaj o tym”!

    W przychodni była straszliwa udręka, a środku pracy napłynęło cierpienie miłosnej rozłąki z Panem Jezusem...wróciło przyjmowanie cierpienia. W domu od żony otrzymałem wiz. o. Kolbe, który znalazła podczas porządkowania parafii...

                                                                                                                            APeeL