Tuż po wstaniu o 8.00 poprosiłem Boga Ojca, aby w tym dniu był ze mną. Tak się wyrwało, bo zawsze wymieniam tydzień. Postanowiłem poprawić opracowaną przez mnie Drogę Krzyżową, a demon chciał to uniemożliwić podpowiadając, abym spróbował skopiować program ABBY ze starego komputera na nowy. 

   Obecne nabożeństwo jako pierwszy wprowadził w 1741 roku św. Leonard z Porto Mauritio. To jest XIV stacji z pominięciem 7 Słów umierającego Pana Jezusa. Moje opracowanie tego Misterium jest inne; Droga Krzyżowa ma X stacji i kończy się na „Obnażeniu Pana Jezus na Golgocie”. Później jest umieranie na krzyżu (Św. Agonia);

- Rozciąganie i przybijanie Pana Jezusa do krzyża

- Podniesienie Pana Jezusa na krzyżu

- 7 Słów Zbawiciela na krzyżu

- Przebicie Boku

    Na dzisiejszej Mszy Świętej wieczornej Pan Bóg powiedział do nas przez Mojżesza (Kpł 19, 1-2.11-18); Nie będziecie kraść, kłamać i jeden drugiego oszukiwać, przysięgać fałszywie na Moje Imię. Nie będziesz uciskał i wyzyskiwał bliźniego, osądzał stronniczo z wydaniem fałszywego wyroku, szerzył oszczerstw, szukał pomsty i czyhał na życie bliźniego, a nawet żywił do niego nienawiści, itd. Nasz Deus Abba zaleca, abyśmy byli święci.

    Natomiast Pan Jezus w Ew (Mt 25, 31-46) wskazał na sprawiedliwy osąd w którym „do tych po lewej stronie” powie: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!” 

   Eucharystia zwinęła się jako znak dla żniwiarza na Polu Pańskim, a byłem słaby i senny. Na nogi postawił mnie błogi sen i mocna kawa. Zacząłem ten zapis nie znając intencji, a to jest znaczne utrudnienie.

   Po 22.00 podczas przerzucania programów zatrzymałem się na boju rycerzy w Super Polsacie. To były sceny ze wstrząsającego dramatu obyczajowego „Zmartwychwstały” USA 2016 w reżyserii Kevina Reynoldsa.

   Trafiłem na krzyżowanie Pana Jezusa z łotrami, ale wstrząs wywołał otwarty grób z „wykradzionym” przez uczniów Ciałem Zbawiciela. Podczas badania zostawionego całunu zauważono wizerunek Pana Jezusa. Popłakałem się nie mogąc dojść do siebie...

   Dalej trwało przesłuchiwanie prostytutki Marii Magdaleny, która została uznana za mającą urojenia, bo stwierdziła, że spotkała Zmartwychwstałego. Trybun poprosił, aby wywołała Jezusa!

- Gdzie on jest?

- Pan Jezus jest wszędzie!

- Co oznacza zmartwychwstanie?

- Życie wieczne dla wszystkich!

   Uwolnili ją jako szaloną czarownicę, a złapanemu Bartłomiejowi obiecano to samo, gdy powie gdzie są uczniowie Jezusa. Ten podszedł do trybuna i powiedział, że są wszędzie!

   Pokazano sceny; połowu ryb, uzdrowienia trędowatego, a Pan Jezus wcześniej przyśnił się trybunowi na krzyżu wystającym z morza…

    Dzisiaj na blogu Jana Hartmana jako Teista dałem komentarz do jego bredni z 02.03.2020 „Czy faszyzm już przyszedł?”

                                                                        Panie  Profesorze!

    <<Jako mistyk świecki, obrońca krzyża i naszej wiary - wg kolegów psychiatrów - cierpię na psychozę (zastosowano sowiecką psychuszkę). Mistyka i psychoza ma pewne podobieństwa (życie w świecie nierealnym).

   W wierze jest inaczej, bo prowadzę życie normalne oraz duchowe, ponieważ składamy się z ciała przekazanego przez rodziców z wcieloną cząstką Boga Ojca (duszą). Większość pragnie żyć, ale nie wierzy w istnienie po śmierci (po odrzuceniu ciała)...

   Bardzo Pana Profesora polubiłem...jako godnego przeciwnika (Hardmana), wiedzącego, że nie ma Boga (vide; Richard Dawkins "Bóg urojony").

   Jako lekarz po kontaktach z kolegami psychiatrami (żyjącymi w świecie realnym, który powstał w wyniku wielkiego wybuchu) muszę stwierdzić, że to samo jest z Panem Profesorem. Widzi Pan to czego nie ma...założę się o pół litra "Czystej", że pisze Pan wszystko na trzeźwo, a jest zasada; "nie piłeś - nie pisz".

    To jest bardzo ważne, ponieważ nawalona pani, która wpadła Mercedesem do przejścia podziemnego w W-wie...została uznana przez kolegów psychiatrów za niepoczytalną. Nie mam pojęcia jak wybroni się Pan Profesor? >>

   W tej bolesnej intencji przez 1.5 godziny wołałem do Boga Ojca, a podczas odmawiania mojej modlitwy łzy zalewały oczy. W tym czasie podszedł do mnie były pacjent, który w rozmowie stwierdził, że ma dużo czasu, ale do kościoła nie chodzi...także w niedziele. Wskazał na równość wiar oraz fakt, że Pan Bóg jeszcze nikomu się nie ukazał!

   Wytłumaczyłem mu, że prawdziwa jest tylko wiara katolicka (Eucharystia), mamy duszę i jesteśmy po śmierci. Dodałem, że nasze spotkanie nie jest przypadkowe, bo otrzymał - przeze mnie od Boga - zaproszenie do Jego Świątyni. Jak się później wytłumaczy? Nie będzie mógł powiedzięc, że nie wiedział!       

                                                                                                                       APeeL