Joachima i Anny

   - Dziękuję Bogu, że nie jestem na wczasach!...zażartowałem do żony, ale taka jest prawda, bo żyjąc w łączności z Bogiem nie potrzebuję "odpoczynku". Muszę stwierdzić z uśmiechem, że Pan dał nam tylko niedzielę. Nic nie wspomniał o wolnych sobotach i grzesznych "urlopach", bo i tak mamy dość Jego łask.    

    Ta refleksja jest istotna, ponieważ przeciętny człowiek przez całe życie czegoś szuka. Nie wie, że to jego dusza jest w rozterce, bo nie może jej zadowolić: opalanie ciała, leżakowanie, dobre jedzenie, itd.

   Duszy nie zadowoli „wypoczynek” proponowany przez biura turystyczne, bo tam nie proponują modlitw, postów, wyrzeczeń i uczestnictwa w Mszach świętych.

    Mały sens ma też wędrowanie po świecie, bo to nie daje zjednania duszy z Bogiem. Nie jestem przeciwko wczasom, ale nigdzie nie wypoczniesz bez Boga, bo duszy nie zadowolą przyjemności ciała.  

    Ktoś zarzuci mi, że zalecam ascezę i życie pustelnicze, a przecież "świat jest tak piękny". Świat stworzony przez Boga jest piękny, ale został zdewastowany. Wydaje się niepotrzebnie pieniądze na zbrojenia, „badanie” księżyca i Marsa, a później nie starcza ich dla ofiar nieszczęść.

    Zobacz jak męczą się ludzie opuszczający własne domy, płacący oszustom za namiastkę wypoczynku. Ilu jest doprowadzonych do skraju wytrzymałości psychofizycznej. Przez sekundę znajdź się z małym dzieckiem w holu hotelu w Egipcie. Właśnie pokazują rodzinę, która wydała 5 tysięcy za spanie na naszym wybrzeżu. 

    W przypływie radości wychodzę na nabożeństwo wieczorne i zapraszam do kościoła siedzących na ławce ("przebywających w sanatorium"), którzy wymawiają się „modlitwą w domu”.

    Dzisiaj jest wspomnienie rodziców Matki Bożej (Joachima i Anny). To rodzice mojej Prawdziwej Matki, a ja jestem ich wnuczkiem! Kapłan zawołał, aby przez nich poprosić Matkę Pana Jezusa w naszych sprawach. Wprost czuję ich obecność!

    Pan Jezus powiedział: "Szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą. Bo zaprawdę, powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć to, na co wy patrzycie, a nie ujrzeli; i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli".  Mt 13, 16-17

    Msza św. nie oznacza 30 minut kontaktu z Bogiem. To tylko błyski Miłości: "święto moich dziadków!... zawołanie do Matki Bożej!...mam łaskę większą od proroków!!". Z tego powodu chce się płakać, bo prorok za tą chwilkę oddałaby życie. Nie było wówczas Eucharystii!

    Po przyjęciu Komunii Świętej musiałem głęboko oddychać, a nawet chwycił mnie ból serca (typu wieńcowego). Dopiero po chwilce pojawił się pokój oraz słodycz w ustach. „Niech łaska Twoja zawsze nam sprzyja, módl się za nami Zdrowaś Maryja”. Odeszły wszystkie pokusy. Cóż zyskałbym siedząc w domu?

    Powtórzę. My jesteśmy na zesłaniu, dołączeni do ciała fizycznego (uwięzieni na ściśle określony czas). Pan Bóg dał każdemu z nas miejsce na ziemi i w tym miejscu mamy przetrwać. Trzeba ujrzeć obdarowanie: posiadanie codziennego chleba, wody, czapki i łóżka. Nie wspomnę o pokoju.

    Człowiek mający wszystko nie może być szczęśliwy. To tak jak z łaską zdrowia. Nie wiesz, że masz trzustkę (możliwość ostrej martwicy), zatoki (zapalenie), nerwy obwodowe (porażenie), naczynia limfatyczne (niedrożność), perystaltykę jelit (skręt).

    Córka miała pomysł: zaprosiła wnuczka na stadion narodowy, ale mamy go tam zawieźć, a trwają masakryczne upały! Podobny pomysł mieli nasi parafianie z proboszczem: pojechali na wycieczkę rowerową wokół Balatonu...szybko wrócili z tego „wypoczynku”!

    Nic nie szukaj. Pojednaj się z Bogiem i staraj się  być w Domu Pana codziennie z przystępowaniem do Eucharystii. Tylko z Bogiem możesz wypocząć i doczekać powrotu do Raju, gdzie czeka na nas Tata z rozpostartymi ramionami!

    Miałem wątpliwość co do dzisiejszej intencji, ale w kościele z tablicy informacyjnej „spojrzał” plakat: „Wakacje z Bogiem”...                                      APEL

 

Forum Onet.pl ~APEL www.wola-boga-ojca.pl  dzisiaj, 23:44  Już nie muszę tyle jeść...

      Wśród wielu diet nie wspomina się o postach duchowych. Jako lekarz dam kilka rad: 

- jedz wtedy, gdy jesteś głodny (szkodliwe jest odżywianie się regularne) 

- nie rób przyjemności komuś z rodziny i nie jedz np. śniadania, bo tak wypada, a w rodzinie to  konflikt! 

- jedz zawsze to na co masz smak (nigdy to, co jest "zdrowe") 

- jedz nie tyle ile chcesz, ale ile trzeba 

- zrozumiałe jest, że uzależniony od słodyczy musi z tym zerwać 

- spróbuj w piątek żyć o wodzie i 2-3 kawałkach chleba lub tylko o wodzie (herbacie, gorzkiej kawie)...po czasie dorzuć do tego dnia środę.

     Ten post ofiaruj Matce Bożej w intencji pokoju na świecie. Zobacz wygodę, bo w te dni nie trzeba gotować obiadu. Po 60 r.ż. ten post jest złagodzony (można spożyć kanapkę z serem, rybę, jarzyny...).  
     Nie jest to dieta odchudzająca, ale utrzymująca naszą wagę. Ten post jest dla zdrowych... 
Stosujemy to od 25 lat i żyjemy jak inni. Po poście nie boję się jeść pokarmów tłustych i nic nie obchodzą mnie głupie strachy przed miażdżycą. Zapraszam...