św. Krzysztofa
Po wejściu do kościoła moją duszę zalało poczucie świętości tego miejsca...”jak miła jest świątynia Twoja Panie”. To musisz sam przeżyć, a właściwie mieć taką łaskę. Dzisiejszą Mszę św. przekazałem w intencji dnia, a podczas nabożeństwa do NKPJ wołałem za ofiary wypadków drogowych i dusze takich. Napłynęły obrazy:
- czołowego zderzenie pojazdów, które spowodował członek dalszej rodziny...zginęło wiele osób
- pięciu krzyżyków w jednym miejscu oraz innego, gdzie zginęło trzech młodzieńców
- wycięcia przez panią HGW wszystkich krzyży przydrożnych w W-wie
- wypadku około północy w którym zginęli powracający z wesela.
To był wstrząsający widok, bo ludzie pięknie ubrani, a wśród nich zalani krwią, dziadek nie dający znaku życia oraz przerażone dzieci.
Przykry był też wyjazd do przejechanego przez własny traktor, który reperował na podwórku. Trafiłem na zbiegowisko i rozpacz rodziny.
Tak wielkie miasto, a do święcenia podjechało 30 pojazdów. Większość wierzy w siebie i w dobrą markę samochodu. Można i tak, bo każdy ma wolną wolę... APEL