W kościele usiadłem naprzeciwko wielkiej figury Pana Jezusa na krzyżu, a od Ołtarza Św. popłyną Słowa Boga przekazane przez proroka Jeremiasza; <<Przeklęty mąż, który pokłada nadzieję w człowieku /../ Jest on podobny do dzikiego krzewu na stepie /../>>. Wierz mi, że jest to święta prawda!  

    W tym czasie psalmista wołał; „Szczęśliwy człowiek, który ufa Panu”...nie wchodzi taki na drogę grzeszników, nie idzie za radą występnych i nie zasiada w gronie szyderców. Pan Jezus dodał dzisiaj (Łk 16,19-31) przypowieść o bogaczu i łazarzu.

    Znasz takich w swoim otoczeniu, którzy są ubrani w purpurę i bisior, a całe dnie balują. Wszystko odmienia się po drugiej stronie, a nie da ostrzec się żyjących. Ja czynię to tutaj w Imię Pana... Eucharystia ułożyła się w zawiniątko...jak dla żniwiarza na Poletku Pana Boga. Faktycznie czekała na mnie wielka praca...

    Nie wiem jaka jest twoja duchowość, ale możesz sam znaleźć siebie w podziale, który zaproponował Richard Dawkins (ateista i ewolucjonista ur. w 1942 r.)...ten od książki „Bóg urojony”;
jestem obojętny duchowo
agnostyk w dwie strony (chyba „tam coś jest” oraz „chyba tam nic nie ma”)
niewierzący lub wierzący (duży rozrzut) oraz:
wiedzący, że Boga nie ma (R. Dawkins) oraz wiedzący, że Bóg Jest (moja osoba)…

    Ty, który czytasz moje świadectwo zwróć swoje sercu ku Bogu...już w tej chwilce Dlaczego trafiłeś tutaj? Dowiesz się o tym po śmierci...może ktoś woła za Ciebie do Boga, a może w intencji twojego nawrócenia odprawiły się Msze Św.? 

    Naprawdę trafiłeś tutaj nieprzypadkowo, bo „Wszystko jest prawdziwe w kościele katolickim” (to jest zarazem mój wątek na www.gazeta.pl). Wiara katolicka to wiara w Boga Objawionego, a nie wymyślonego lub w oderwaniu od Eucharystii. Właśnie teraz byłem tam, a wzrok zatrzymała moja rada dla pragnących przebudzenia duchowego...

    <<Zawołaj do Nieba! Jak? Normalnie...nie trzeba żadnych ułożonych modlitw: Panie daj znak. Przecież Twoje Imię brzmi „JA JESTEM”. Zobaczysz, co się stanie! Tylko nie żartuj i nie próbuj Boga, bo to Twój Prawdziwy Ojciec. Podziękujesz mi kiedyś, gdy się spotkamy. Tylko nie mów mi, że nie ma wieczności, bo to jest opisane nawet przez niewierzących („Życie po życiu”)>>.

   W TV Trwam dyskutowano o wiedzy tajemnej (okultyzmie) i gnozie oraz całej sieci Szatana. Porzuć tę błędną drogę i proś o prowadzenie przez Ducha Świętego. Ja niepotrzebnie marnowałem c z a s. Abyś nie tracił tego drugiego daru Boga (oprócz wolnej woli) przejrzyj tylko dwa artykuły, a zobaczysz ile jest pułapek...

Czym jest okultyzm? https://egzorcyzmy.katolik.pl/czym-jest-okultyzm/

Gnoza – wyzwolenie czy zagrożenie? https://www.pch24.pl/gnoza---wyzwolenie-czy-zagrozenie-,18250,i.html

   Dodam od siebie, że człowiek jest jednością psycho-fizyczną i duchową, a celem naszego życia jest nawrócenie i świętość z powrotem do Królestwa Bożego...po to otrzymaliśmy rozum!

    Szatan wie, że Bóg istnieje i jest w Trójcy Jedyny. Wie też, że każdy z nas posiada duszę, której nie zadowoli ten świat. Mając rozum szukamy, a tu jest podsuwana równość wiar („każdy w coś wierzy”). Wystarczy kilka osób, aby założyć „kościół” i głosić swoje brednie duchowe.

     Nie idź w kierunku zaciekawienia duchowością, bo to praca syzyfowa (toczenia kamienia na szczyt). Szukasz w ten sposób "wiedzy", a to taki właśnie kamień! Ujrzysz to wszystko po poznaniu Boga Ojca...w Jego Świetle. Po nawróceniu nie będziesz wiedział, gdzie schować się ze wstydu... 

    Wówczas ujrzysz, że nic nie łączy Boga z bożkami, Światłości z ciemnością, Prawdy z prawdą, a szczególnie z „prawdą” Szatana. Nie sprzęgaj się z niewiernymi, bo wiedza tajemna (okultyzm) to droga sprzeczna z nauką Jezusa Chrystusa.

   Błędne są też religie wschodu w tym niewinna joga...w pierwszej fazie jest to działanie fizyczne, a później psychiczne i duchowe. U mnie ich nirwana pojawia się tuż po zjednaniu z Panem Jezusem (w Eucharystii), a nie poprzez figury i mantry.

    Niektórzy uważają Boga za Energię, stąd „dar” uzdrawiania mocą ludzką, a właściwie szatańską. Takie uzdrawiania są fałszywe...wywołują skutki złe także u uzdrowicieli, poprawa chorych jest krótkotrwała z następnymi chorobami.

   Wielkim złem jest wolnomularstwo (masoneria), gdzie głosi się jakąś jedność narodów i religii, ale działają w całkowitej konspiracji, udają dobrych, dają nagrody i stypendia...ładnie też mówią o Bogu jakby równowadze dobra ze złem.

    Wielu wpada w opętanie intelektualne, które reprezentuje Eliza Michalik i Joanna Senyszyn (jako przykłady)...takie osoby dysponują inteligencją Szatana i nie wolno z nimi dyskutować.

   Jeszcze raz proszę, abyś wrócił do wiary katolickiej. Wezwij Ducha Świętego o prowadzenie w przystąpieniu do Sakramentu Pojednania, a później uczestnictwo w codziennej Mszy Św. z Eucharystią...

    W tej intencji (także za Ciebie) wróciłem na ponowną Mszę Św. wieczorną... odmawiając po drodze całą moją modlitwę.

                                                                                                                                       APeeL

 

Aktualnie przepisane...

25.09.2002(ś) WDZIĘCZNY ZA WSPARCIE PANA JEZUSA

    Tuż po przebudzeniu przeprosiłem Najświętszego Tatę za zmarnowaną łaskę (upiłem się na początku kursu, trzy lata wstecz). Wówczas, podczas przejazdu autobusem modliłem się w uniesieniu, a na miejscu (w Szczyrku) planowałem chodzenie po kościołach.

   Wołałem w bólu, a wzrok zatrzymały uśmiechnięte oczy Pana Jezusa z Całunu („masz to już przebaczone”). Tutaj jest ciekawy problem, bo gdybym nie upadł nie byłoby całego ciągu zdarzeń z docenieniem straty duchowej. Dodatkowo w kuchni przywitał mnie cień aniołka wiszącego na oknie (ochrona, pomoc).

    Musisz zrozumieć, że tak właśnie mówi do mnie Pan (nazywam to „mową Nieba” czyli znakami Boga). Pocałowałem Twarz Zbawiciela i pobiegłem do Domu Pana, a towarzysze byli też w akcji. Marzy się, aby katolicy byli tak wierni Bogu jak oni jakiemuś nędznikowi...

    Dzisiaj Pan Jezus powołuje Apostołów. Płynie pieśń: „wszystko Tobie oddać pragnę i dla Ciebie tylko żyć”. W jednym błysku nastąpiło połączenie z Panem Jezusem Miłosiernym, a ból ściskał serce ze łzami w oczach. Eucharystia pękła...Pan Jezus będzie dzisiaj ze mną (”My”). „Przecież Jezu smutny jest ten czas, o Jezu pociesz nas”.

   W przychodni, jak nigdy już o 10-11.00 stała się cisza. Aniołek nie pokazał się na darmo. Pomagam, radzę, daję. Z babcią rozmawialiśmy o krzyżu na ścianie, który po skasowaniu oddziału wewnętrznego pielęgniarka przyniosła pod fartuchem.

   W sercu pojawili się ci, którzy wstydzą się krzyża. Po wyjściu z pracy posprzątałem przy moim krzyżu i postawiłem Panu Jezusowi nowe kwiaty, a z powodu tęsknej miłości trafię na ponowną Mszę Św. wieczorną...

                                                                                                                                  APeeL

 

26.09.2002(c) ZA CZEKAJĄCYCH NA ZMIŁOWANIE

    W nocy było zimno, a teraz trwa straszliwa ulewa. Dziwne, bo tak sama jest teraz, gdy to przepisuję (01.06.2011). Ze snu zerwał mnie budzik, a w sercu pojawiło się wahanie; czy mam być na Msza św. o 6.30 ze śniadaniem po poście?

    Dobrze, że wybrałem tę opcję, bo pracowałem bardzo ciężko i długo (wróciłem po 15.00), a od 17-19.30 twardo spałem. Nie byłbym w kościele, a to dla niewierzącego jest żadnym kłopotem...

   Myśl pobiegła do ofiar powodzi, a także do 150 pracowników zwalnianych w lubelskiej Chłodni „Agram”, gdzie załoga od maja nie otrzymuje pensji. Natomiast „Gościu niedzielnym” z 7 lipca 2002 r. był art. „Stocznia tonie po raz drugi” (upadłość Stoczni Szczecińskiej).

   To sprawiło pragnienie duchowego wsparcia czekających na zmiłowanie. Kto był w takiej sytuacji ten wszystko rozumie. Ponadto pragnę spotkać się z Panem Jezusem z potrzeby mojego serca i wdzięczności Bogu Ojcu za wczorajszy dzień i bezmiar otrzymywanych łask.

   Podczas cichej Msza św. płynęły czytania o naszej marności Koh. 1, 2-11 oraz Ps 90 „Panie! Ty zawsze byłeś nam ucieczką”. Pan Jezus wskazał, że do Boga można trafić tylko przez Niego. To prawda. Wyobraź sobie, że ktoś będzie bezpośrednio kontaktował się z Bogiem...

   Jeżeli będzie prosił z serca to zostanie skierowany do chrześcijan, a właściwie do katolików. Taki spotka na swojej drodze podobnego do mnie. Może Ty jesteś takim właśnie. Po Eucharystii łzy zalały oczy...

    Mimo ulewnego deszczu w przychodni było dużo ludzi wymagających zmiłowania;

- biedny i schorowany, który już dawno powinien być na rencie (rozpoczniemy starania)

- przypomnieli się handlujący mlekiem w ulewie

- napływali rolnicy, górnicy, ofiary likwidowanych zakładów pracy

- właśnie wpadł do gabinetu znajomy z odpryskiem metalu w oku

- bezinteresownie pomagam obcej i biednej

- ostatnia prosiła o przyjęcie, a czekała do kolegi.

    Wyszedłem umęczony z pragnieniem wołania do Nieba w intencji biednych, bezrobotnych i tych, którzy wymagają pomocy. Padłem umęczony, bo znowu zerwała się ulewa. Z telewizji popłyną obrazy czekających

na zmiłowanie:

- przebywający w Monarze, który upada z brakiem pracy, bo Kotański nawrócił się, a towarzysze zostawili go samego sobie

- Czeczenia, Palestyna, Izrael, Irak

- w ośrodku wychowawczym dyrektor – sadysta bił dzieci bez powodu po twarzy

- płacze matka zabitego dziecka

- oszukani przedsiębiorcy

- oszukana przez męża.

    W „Sup. expressie” trafię na tytuł: bezdomny spłaca dług, dom na rurze (dali zezwolenie, a tam rura z wodą), kobiecie na siłę usunęli ciążę!

   Sam w pracy często wołam; „Panie Jezu! zmiłuj się nade mną!” płacząc nawet przy chorych...

                                                                                                                                 APeeL

 

27.09.2002(pt) ZA POMAGAJĄCYCH

   Podczas wstawania „spojrzał” Pan Jezus Miłosierny, a smutek zalał serce, ponieważ - ciężko chorej na serce – nie chciałem zapisać drogich leków na rentę, której nie miała. To nasza była pracownica, która zeszła na manowce, ale mogłem jej pomoc...nawet dać pieniądze na te leki.

    Zrozumiesz to będąc w jej sytuacji…umarła, a teraz łzy pojawiły się w oczach, a w sercu poczucie wielkości Miłosierdzia Boga Ojca. Na ten czas wzrok przykuł breloczek z kluczami i wizerunkiem Jezusa Miłosiernego, a na tablicy przed kościołem przeczytam słowa: „Bóg bogaty w miłosierdzie”.

   Teraz stoję smutny w przedsionku kościoła przytulony do Pana Jezusa na krzyżu...nawet dotykam gwoździ w jego stopach i rękach. W nagłej jasności widzę, że ta Święta Śmierć Pana naszego to wyraz miłosierdzia nad nami...Bóg Ojciec oddał na straszny mord własnego Syna. W normalnym stanie nie zdajemy sobie spawy z tej ofiary. W tym bólu proszę o cierpienie wynagradzające, a w sercu pojawili się bezrobotni, biedni i opuszczeni.

   Dzisiaj jest wspomnienie św. Wincentego a Paulo – patrona wszystkich poczynań miłosiernych. Natomiast w czytaniach jest zapowiedź Bolesnej Męki Zbawiciela. Wraca poranne pragnienie miłosierdzia, a św. Hostia pęka w ustach samoistnie na pół („My”)...”Czego chcesz od nas za Twe hojne dary”?...”Jezu! Jezu!”.

    Wychodzę z kościoła, a kobieta wręcza mi pismo o Janie Pawle II i o o. Pio. To nie jest przypadkowe tak samo jak dzisiejsza mordercza praca od 7.00 – 19.30! Mimo ulewy od rana było dużo ludzi: biednych, słabych, samotnych, bezrobotnych. Każdemu daję to, co trzeba, pocieszam.

    Na szczycie nawału z radia popłynie piosenka o sercu, które cierpi i kocha, a moje myśli uciekły do Pana Jezusa. Wszystko znosiłem z pomocą Zbawiciela. Ostatnia pacjentka przyniosła wodę z Lourdes, ale nie chciała czekać na przyjęcie. Nie miałem siły nawet zjeść bułki i zasnąłem w fotelu.

    Zapisuję intencję, a w telewizji kobieta zagrożona bezrobociem krzyczy: „co powiem moim dzieciom? Jak wyjaśnię, że nie mam na chleb?”. Trafiłem też na obraz Monstrancji w Kalwarii Zebrzydowskiej z Jezusem niosącym Krzyż i napisem „Poświęciłem się”.

   Dzień kończy się straszliwym bólem w sercu i w duszy. To wielka łaska Boga Ojca. Wracają obrazy biednych, słabych opuszczonych, skrzywdzonych (sądy), właśnie płacze matka zabitego dzieciątka.

   Naprawdę pomagałem z serca, bo przypomniał się Szczyrk i otrzymana pomoc od jakiegoś kierowcy...zabrał mnie stojącego w deszczu za Krakowem. Jakby na ostateczny znak w ręku mam artykuł o św. Michale Archaniele, gdzie były słowa z Ew. Łk 9,1-6 „dał im wsparcie”…

                                                                                                                     APeeL

 

28.09.2002(s) ZA PORÓŻNIONYCH

Kargul i Pawlak

    Na Mszy Św. porannej trwał wczorajszy ból spowodowany utarczką słowną z córka dotyczącą radia Maryja, które walczy o koncesję. Wszystko musi służyć Bestii.  Dzisiaj miałem sen w którym pojawił się Lech Kaczyński oraz dwie wersje wypadku...jedna to zamach. Profesor Robert Nowak mówił o próbach zablokowania wyjaśnienia sprawy, a to rana nie do zagojenia (”trup w szafie”).

   Teraz, gdy opracowuje ten zapis prezydent Bronisław Komorowski za ruskimi wyklucza zamach na Lecha Kaczyńskiego...z nimi śpiewa po swojemu pani Pitera, która jeszcze niedawno kazała czekać na wynik badania prokuratorskiego.

     Wyszedłem na spacer modlitewny, a za mną kłóciło się małżeństwo...zdrada? Przepłynął cały świat poróżnionych. Ile jest przepisów i paktów. Poróżnieni w Sejmie, w urzędach, a nawet wśród sług Pana. Kłótnie w „Solidarności”...w wyborach odpada Krzaklewski.

   Właściciel działki wybudował (miał zezwolenie) dom, a w jego środku tkwił słup telekomunikacyjny (nie mógł się porozumieć)! Inny nie może – ze swojej działki – zebrać plonu. Kabaret Olgi Lipińskiej pokazuje wybory na prezydenta W-wy...wybory to czas wojny „polsko-polskiej”, a różnić nie da się zasypać, bo po to są wybory.

    Teraz scena wbicia kołka na miedzy, który później zabetonowano i już mamy granicę. Dalej już Bin Laden i Saddam Husajn, a to już podziały i poróżnienie świata. W Egipcie trwa bój pomiędzy chrześcijanami (10%) i islamistami, ponieważ przed kościołem wybuchł samochód-pułapka. Nawet bolszewicy są podzieleni na tych, co donoszą na innych i tych, co donoszą także na swoich.

    W śnie znalazłem się w gabinecie lekarskim wśród poróżnionych chorych, a u mnie to codzienność…nie było wówczas „elegancji-francji” z numerkami, bo nie miałem swoich pacjentów i musiałem załatwiać (za friko) chorych z nieczynnych ośrodków zdrowia. Jak to wytrzymałem? Nawet w proteście zwolniłem się, ale to nic nie dało.

                                                                                                                           APeeL

 

29.09.2002(n) ZA POTRZEBUJĄCYCH BOGA OJCA

Światowy Dzień Serca...

    Po wstaniu w ręku znalazło się zdjęcie św. Piotra, a z radia Maryja popłynie wezwanie o potrzebie naszej j e d n o ś c i...dzieci Bożych. Natomiast w telewizji będzie obraz małej Tereski i jej słowa, że Boga Ojca nazywała Tatą...wołała tak samo jak ja. Popłakałem się, a serce zalało pragnienie świętości. Nie pojmie tego człowiek normalny, bez łaski wiary.

    W sekundowych błyskach napłynęła osoba o. Pio oraz s. Faustyna i pragnienie zakupienia „Księgi świętych”, co się stanie. Trafiłem na nabożeństwo dla dzieci, które śpiewały z panią grającą na gitarze. Tuż po wejściu do kościoła przywitały mnie słowa pieśni: „Wielbić Pana chcę, On źródłem życia jest”, a dzieci śpiewały; „W tobie mieszka Bóg”.

   To wszystko przepłynęło w krótkim czasie, a serce zalewało wezwanie Pana Jezusa; „jeżeli nie staniecie się jak dzieci”. To pragnienie może spełnić uczestnictwo w Mszy Świętej. Nawet trafiłem na miejsce z dwoma maluszkami, które biegały i krzyczały.

    To sprawiało moje rozdrażnienie, bo Szatan dręczy mnie procesem „Kafki”, sprawami związanych z chorymi, synem i niepokojem zatroskanej o wszytko żony. Napływa Bóg jako dobry Ojciec, które daje nam to, co potrzebujemy i w takiej mierze, abyśmy nie zważnieli, nie zachorowali na władzę i przestali być wdzięczni. Ja daję córce pieniądze, a ona wydaje je na kosmetyczkę!

   Po Komunii św. klęczałem przed Panem Jezusem Miłosiernym i tak było mi dobrze, a w domu trafiłem na bałagan z płaczącym wnuczkiem, który był głodny (synowa nie miała pokarmu). Wyszedłem z pragnieniem modlitwy, bycia sam na Sam z Panem Jezusem, oderwania się od tego świata i trwania przy krzyżu Zbawiciela. Niewiele wyszło z moich planów przez dwa dni wolnego.

    Nie da się pogodzić miłości do Boga z tym życiem... 

                                                                                                                      APeeL