Długo planowałem malowanie kuchni i zacząłem...od wypicia piwa. W tym czasie miałem wrażenie opuszczenia przez przez Pana Jezusa. Tak często zdarza się...ustaje pociecha i werwa do pracy. To opuszczenie jest pozorne, bo łaska nie ustaje. Musisz uniżyć się i szukać Jego...jak małe dziecko swojego ojca w tłumie. On je widzie, a jemu zdaje się, że jest się zgubiło.
Późno, syn leży smutny w poprzek tapczanika...zmartwiony, że nie rośnie jak koledzy, później będzie wyższy od nich.
- Martwisz się, że nie rośniesz, przecież duch jest ważniejszy niż ciało! Pamiętaj, że tylko Pan Jezus się liczy. Chodzi o to, że mamy rosnąć, ale duchowo. Teraz, gdy to przepisuję (25.03.2020) wiem, że jest to dążenie do świętości. Zważ na ówczesną moc zapisywania tych przeżyć!
Dzisiaj rzadko zdarza się rozmowa z Aniołem Stróżem, a już wówczas tego zaznawałem. Nie bierz tego zdarzenia dosłownie...jak koledzy psychiatrzy („słyszy głosy”), bo jest to dialog w myślach, duchowy;
-
Kto do mnie mówi?
-
Czy pytasz z ciekawości?
-
Czy zapiski zaleca robić zły?
-
Jaki interes ma zły, abyś robił zapiski?
-
Niejednokrotnie podpowiada...
-
W jakim momencie i w jakim celu?
-
Czy mam teraz modlić się?
-
Nie! Wypiłeś, idź spać, a rano weź dzień wolny w pracy!
Otworzyłem książkę opisującą świat nadprzyrodzony ze złymi i dobrymi duchami niższego rzędu (hierarchia jak u nas). Czatują one, aby mieć wpływ na nas, opanowywać nas, szkodzić lub opętać. Napad może pojawić się nagle, jak grom z jasnego nieba...osoba może być całkowicie zaskoczona.
Zawsze pamiętaj o napadach złego - szczególnie po nawróceniu (słabość). Sprawdź to na sobie, a będziesz wiedział. Napad może mieć nieskończone możliwości (rozpraszające myśli, niemożność modlitwy, „nie wiem, co mam robić”). Nawet teraz, gdy to przepisuję Szatan podsunął mi załatwianie „pilnych spraw” (chodziło o to, abym nie ujawniał jego działania).
Mocną jego bronią jest zniechęcenie, kręcisz się, "nie wiem, co mam robić"...nawet modlitwa jest niemożliwa. Nie zrażaj się...to też jest próba na naszą wytrwałość. Najważniejsze jest „zajrzenie” do własnej głowy (o czym myślałem przed chwilką?)...
Na tym tle należy wspomnieć, że większość nie wierzy w piekło, a z mówiącego o działaniu demonów śmieją się. To jest sztuczka upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji. Przejął to bolszewizm (jego agentura); kłamanie, prowokacje, odwracanie prawdy i zapieranie się do końca, bo to świadczy o słabości!
Na ziemi mamy pokazane tylko namiastki nieba i piekła oraz czyśćca. Z moich obserwacji wynika, że w Boga Ojca wierzy 60-70%, Jezusa 50%, mało znana i negowana jest osoba Ducha Św. Niebo podoba się, Piekło jest lekceważone, a Czyściec nie istnieje nawet w odłamach chrześcijaństwa… APeeL