W śnie miałem kłopoty - z kierownikiem pogotowia - z powodu picia alkoholu i rozpijania personelu. Wyraźnie ujrzałem wypitą butelkę. Fakt...faktem, później wypiliśmy bardzo dobrą wódkę („Imperial”...jak nasza „Żubrówka”).

   Przed wyjazdem do pracy rozmyślałem nad pozbywaniem się wszystkiego. Jestem już przygotowany psychicznie. Temu daję to, a innemu tamto...coś w tym stylu! Na tym tle napłynęła refleksja: dlaczego zmarłych (rozpadającą się część człowieka) chowa się w nowiutkich rzeczach...przy takim stanie materialnym narodu. 

   Po latach potwierdzi to ubranie mnie w strój „papierowy” przed zabiegiem operacyjnym. W pewnych sytuacjach stajemy się „równi”...chociaż nie duchowo, bo pięknie ubrany jest już w Piekle, a biedak trafił do Czyśćca lub pełen jasności jest w Raju. Między tymi rzeczywistościami (przyrodzona i nadprzyrodzona) jest przepaść, której dusza nie pokona!

   Teraz, w drodze do pracy  modlę się za błądzących w tym moich nieprzyjaciół. Pierwszy raz odczułem wielką radość z powodu tej modlitwy, która łagodziła moje serce z jego promieniowaniem miłością...

    Tak właśnie człowiek rośnie duchowo i naprawdę zaczyna być wielkim...w sensie „wielki”, ale w duszy. Chcąc zrozumieć pewne sprawy musisz je przeżyć! „Panie Jezu Chryste zmiłuj się nade mną” i tak wkoło. Kto to pojmuje...ten pojmuje.

   Pacjentka mówi, że jest mi dobrze, bo „nie mam zmartwień i kłopotów". Nie wiem jak jej wytłumaczyć, że siłę otrzymuję od Pana Jezusa! Jakby na znak dla niej...z gabinetu zabiegowego przez ścianę dobiegło energiczne walenie, a to znak, że ktoś tam umiera!

   Tak był faktycznie, bo starszy człowiek wił się w drgawkach po otrzymaniu penicyliny...to objawy typowego zatoru mózgowego. Nad nim stała przestraszona pielęgniarka i płacząca żona. Ja w spokoju powiedziałem im, że wszystko będzie dobrze.

   Tutaj dwa zdania wyjaśnienia: penicylina podana pod ciśnieniem rozrywa mięsień pośladka i jej kryształki dostają się - w niektórych przypadkach - do układu naczyniowego. Z pośladka płyną w ciągu kilku sekund do mózgu i tam zatykają naczynia. Z powodu niedokrwienia powstają drgawki, które ustępują po rozpadzie tych kryształków.

    Po powrocie do mojej pacjentki tłumaczę jej na czym polega błąd zewnętrznej oceny człowieka. Nie mogłem powiedzieć, że jestem osaczony, udręczony światem i tęsknotą za Panem Jezusem…

                                                                                                                              APeeL