Podczas czytania ostatniej „Gazety warszawskiej” pomyślałem, aby pomodlić się za prostaków, których tam opisywano. Każdy zna takich wokół, a kiedyś sam zachowywałem się podobnie (niestosowne żarty, itd.).  Trzeba przyznać, że żaden burak nie widzi tego w sobie.

   Dziwne, bo tuż po północy znalazłem się na blogu.polityka.pl Jana Hartmana, gdzie był wpis; „W łapach prostaków”. Tam dałem komentarz (Teista), który zaakceptowali...

                                                                   Panie Profesorze

   Na każdy dzień mojego życia mam „podawaną” intencję modlitewną (to jest tzw. „duchowość zdarzeń”). Właśnie wypadła; za prostaków i dusze takich. Z natchnienia Bożego wszedłem na blog i zdziwiony otrzymałem potwierdzenie jej odczytu...

    Proszę się nie gniewać, ale wśród prostaków pojawiła się także osoba Pana, prezio Boleksław (ma emeryturę 6 tys. która mu nie wystarcza, bo Danuśka wydaje 7 tys.) oraz burak Mariusz Kozak-Zagozda doradca w sztabie wyborczym mateczki MK-B o ksywie „wpadka”.

    Z uporem atakuje Pan moją wiarę czyli „reżim partyjno – kościelny” (takim jest islam – państwo wyznaniowe), a ja płaczę z powodu zalecenia bycia na Mszy Św. wirtualnej...bez Eucharystii.

    Duża część zapisu wskazuje na wielką wrogość Pana Profesora do rodaków, demokratycznie wybranej władzy oraz jedynie prawdziwej wiary katolickiej...z której Pan szydzi (obrazek i kadzidło), a Szatana lekceważy.

    Pisze Pan o Kościele Świętym jako całkowity ignorant („teatrzyk”), a wg matki Joanny od demonów prof. Senyszyn to „taca i kasa”. Kiedy Pan widział tłumy rzucających na tacę? W zwiększaniu Mszy Św. chodzi o ich dekoncentrację; zamiast jednej z czterema kapłanami powinny być cztery oddzielne. Słuszny jest apel Antoniego Macierewicza, ponieważ zmieszano małe kościółki z katedrami (kaplice zamknięto). Katedra i 5 osób, a w marketach dwadzieścia!

    Dalej pisze Pan wprost od Szatana, że Dom Boga na ziemi to środowisko mafijno-partyjno-kościelne w którego lepkich łapach znalazła się dziś Polska. To klerykalna władza, a „potrząsanie tacą” nie jest sposobem na epidemię z potrzebą pomagania najsłabszym, jałowe wymądrzanie się kleru i jego zawodzenie za które trzeba coraz więcej płacić! To coś okropnego...

   Broni Pan wszystkich, a skacze po mnie, obrońcy krzyża i wiary. Psychiatrzy w modlitwie widzą urojenie, bo kołtuneria duchowo wie, że Tam Nic Nie Ma. To też podsuwa Panu Profesorowi Szatan...nawet w śmiertelnym zagrożeniu ludzkości całą winę widzi Pan w rządzących i Kościele Pana Jezusa.

    Na koniec tego szału ponownie uderza Pan w moją wiarę wskazując na „cyniczne i depresyjne społeczeństwo, ciułające miedziaki i karnie słuchające katolicko - nacjonalistycznej ględy /../ Jak wszyscy znienawidzimy się to wówczas Polska będzie Polską, a Polak Plakiem”. Proszę uważać, bo któregoś dnia wybuchnie Pan zaślepiony własną złością.

                                                                 Panie Profesorze!

    Niedługo przyjdą po Pana i podobnych, bo Apokalipsa już trwa, ale Pan widzi to, co podsuwa Panu Szatan i pilnuje, aby nie napisał Pan dobrego słowa o jedynie prawdziwej wierze, gdzie odbywa się Cud Ostatni (Eucharystia)…

    Apostołowie są wciąż powoływani, a to budzi zdziwienie i sprzeciw. Jak to? Wykształcony człowiek, lekarz, XXI wiek, a ględzi o duszy, nadprzyrodzoności i naszym istnieniu po śmierci. A ja odpowiem, że byłem podobny do Pana, gubiłem dusze, całe noce grałem w pokera i piłem wódkę.

   Niech Pan uważa, bo jutro straci Pan węch i smak zdychając pod respiratorem. Piszę zdychając, bo teraz pieski i kotki „umierają”…

    W tej intencji postanowiłem modlić się i być na Mszy Św. wieczornej, ale mogą nie wpuścić, bo nie wolno się gromadzić. Trudno zaryzykuję…

                                                                                                                            APeeL