Ciężko, ciężko. Pracuję ze spokojem, szybko i sprawnie. Właśnie jestem u malarza, który śpi na zielonej podłodze otoczony ciekawymi obrazami. Później spotkamy się jeszcze raz, wskażę mu, że Bóg mówi do nas...tak jak my do własnych dzieci.

  • Proszę namalować cierpienie!

  • To jest trudne i różnie każdy odbiera..nie wiem, zobaczę...jaka wizja?

  • Dla mnie cierpienie...to twarz Pana Jezusa Ukrzyżowanego!

  • Czy spotkamy się jeszcze na dyskusję - czy to jest przypadkowe?

   Podczas wizyty u pacjenta z przerzutami nowotworowymi zaskoczył mnie jego stan psychiczny...nawet żartowaliśmy. Na ścianach jego pokoju były piękne obrazy...w tym Pana Jezusa Ukoronowanego oraz z Gorejącym Sercem. 

   Chory mówił; „wiem, że umrę”, a mój wzrok padł na maleńki wizerunek Jezusa Miłosiernego! Wielkim darem jest takie odchodzenie do Boga...po Sakramencie Namaszczenia Chorych.

    Drugie pocieszenie to była wizyta u biednej inwalidki, samotnie wychowującej dziecko. Jak dobrze czuję się wśród biednych. Zarazem jest mi przykro, bo ślamazarnie idzie zbiórka pieniędzy na dzieci zmarłego sanitariusza.

    Natomiast w domu staruszki trafiłem na ciszę i dobrą energię, czasami tak bywa w domach zmarłych. Na ścianach miała piękne obrazy...tak chciałoby się tutaj być! Teraz zgłasza się młody alkoholik za którego modliłem się. Pan sprawił, że został pobity i musi zostać w szpitalu, a to oznacza abstynencję. To dobro przez zło.

  • Nie kocham już świata jak większość ludzi...nie kocham jego dóbr!

  • Trzeba mieć nadzieję...odpowiada pacjentka.

    Nie wiedziałem jak jej to wytłumaczyć, a dopiero teraz nadeszła odpowiedź! Duch świata (cielesność) jest w sprzeczności z Duchem Bożym. Cielesność to pokusa "chleba i świętego spokoju, łatwizny życiowej, uległość nawet małym pokusom, unikanie wszelkich cierpień i wyrzeczeń”.

   Z dziecka świata możesz stać się synem Bożym. Jesteś wówczas w świecie, ale nie masz upodobania w tym zamęcie. Wszystko widzisz wówczas ze strony pokrzywdzonego;

  • biedną inwalidkę, której mąż daje na wychowanie dziecka równowartość butelki wódki. Dzisiaj, gdy to przepisuję (1 kwietnia 2020 r.) państwo daje 500+ które krytykuje burak Sławomir Nitras (rozdawnictwo sprawiające, że ludziom nie chce się pracować).

  • oto spalona...nie ma dla niej kąta w całym mieście

  • oto bojąca się samotności, odrzucona przez wszystkich...nawet przez córkę

   To jest tajemnica życia duchowego, poczucie Bożej Miłości i Miłosierdzia w stosunku do ludzi, że wszyscy jesteśmy jedną rodziną.

   Teraz już wiem, że wzorem w cierpieniach jest dla nas Pan Jezus. Tylko wiara daje siłę do posłuszeństwa, gorliwości, przyjmowania codziennych ofiar, bo kochać to znaczy dawać! W codziennej pracy to zjednoczenie z Jezusem jest niezależne od naszych czynności, a Duch Święty wspomaga nas słodyczą.

    Obecność Boża spływa na mnie nagle...wówczas pragnę milczenia, modlitwy w samotności, a tęskna miłość kieruje mnie ku tworzeniu poezji wielbiącej Boga. Często łzy zalewają oczy, a wszelkie rozproszenia dają wielkie cierpienia.

    Karetką trafiłem do złamania nogi. Pacjent był wleczony przez własnego konia prawie pół kilometra. Na koniec tego dnia przedwcześnie rodziło się dziecko...pędziliśmy do szpitala, ale odesłano nas do innego. Tam czekaliśmy na decyzję...

    Wreszcie wyszła pięknie zbudowana pielęgniarka i oddając nam podbite zlecenie wyjazdu powiedziała; "jedźcie z Bogiem”!

                                                                                                                            APeeL