W śnie mój samochód zatrzymało uszkodzenie, a przed maską pojawiły się dwa krzyże, mniejszy i większy. Chodziło przestraszenie, bo demon podsuwał mi wyjazd do Warszawy. To wyjaśni przebieg dnia, bo wszystko poznajemy po owocach.
Właśnie stoję przed bramą z wartownikiem i jestem w wojskowej kantynie (realizacja kartek na mięso), gdzie pomagam żołnierzom. Lubie tę pracę i wszystko czynię z serca, bo sam nie byłem w wojsku (wada serca). Tu spędziłem już kilka lat życia…
Coś ściska serce...wracam inny w środku odmawiając "Ojcze nasz”, a napływają obrazy ludzi i zdarzeń z tej pracy. Myśl pobiegła do filmu, który mógłby pokazać mój samochód ze snu z krzyżami i nakładającymi się obrazami wspomnień...w szybkim przekazie.
Dzień spędziłem na pożytecznej pracy w domu, położeniu wykładziny. Pięknie, zadowolenie z pokojem i miłością. Nawet napłynęło natchnienie od Anioła Stróża; „podziękuj za to wszystko w modlitwie...podziękuj proszę”.
Wówczas, w dyskusji telewizyjnej padło pytanie; czy gen. Wojciech Jaruzelski nie powinien cichutko odejść i siedzieć sobie przy kominku? To budowniczy Polski Ludowej, który ją ocalił. Zobacz w Wikipedii funkcje tego sztywniaka, który leży teraz na Wojskowych Powązkach.
Dzisiaj, gdy to przepisuje jego córka, Monika Jaruzelska, która z Kubusiem Parchatkiem jest na ty opowiada jak kąpała się z koleżanką nago (YouTube 2014). Pragnie być w polityce...po tatusiu.
Kubuś „nie nadstawia nawet pierwszego policzka”, a przy tym składa ręce mówiąc, że „modli się” z wymienianiem Imienia Pana Jezusa jako wykrzyknika! Sam widziałem jak "niby niechcący" łokciem zwalił z czerwonego stoliczka Biblię...
APeeL