Należy zauważyć, że człowiek pierwotny oraz zwierzęta działają wg instynktów. Można powiedzieć, że dokładnie wypełniają wolę Boga Ojca. Obecny człowiek ma wyższą odpowiedzialność, która zależy od jego świadomości.

    Przykład: wyższa jest odpowiedzialność człowieka wynajmującego płatnego mordercę niż samego mordercy. Czyn jest widoczny - jego sądzimy, morderca został ujęty, ale ostateczna odpowiedzialność spada na zamawiającego. Jest to człowiek często na "wysokim poziomie". Trudno coś takiego powiedzieć o człowieku, który podejmuje się mordowania na zlecenie. Na pewno przeważają w nim instynkty zwierzęce.

   Wyżej wspominałem, że zwierzę nie jest ani dobre, ani złe. Podobna sytuacja jest z dzieckiem (przewaga ciała przy braku świadomości własnego ja do 2-3 roku życia!). Z istnieniem wiąże się mądrość (w tym wiedza), wewnętrzna radość istnienia, kontemplacja intelektualna. Nie wiem, co to jest, ale edytuje ten zapis zgodnie z oryginałem. Może chodzi o rozmyślanie nad sensem życia u niewierzących, negujących nasze stworzenie przez Boga Ojca.

   Człowiek, który „żyje dla życia” do czasu uświadomienia ma mniejszą odpowiedzialność. Po przejrzeniu zastanawia się nad swoim bytem i często widzi, że nie dom, złoto, samochód stanowią o ostateczne jego wartości, ale jego czyny.

    Oto przykład z ostatniego dyżuru w pogotowiu, gdzie wezwano mnie do obrzęku płuc. W takim wypadku udzielamy szybkiej pomocy; jest to zestaw działań w tym tlenoterapia z podaniem pewnych leków (moczopędnego, a także morfiny) z przewiezieniem na sygnałach do oddziału wewnętrznego.

    W czasie transportu trzy razy proszę przez radiotelefon o kontakt z oddziałem, ale dyspozytorka wie, że oddział jest nieczynny. Wreszcie otwiera lekarz, chory umiera, a on mnie poucza. W obrzęku płuc nasze działanie przynosi efekt błyskawiczny lub pacjent umiera.

    W spokoju po podaniu dodatkowych iniekcji i poprawie odwiozłem chorego do domu, a podczas powrotu do bazy cały czas widziałem jego oczy pełne radości, bo znał to śmiertelne zagrożenie. Wszystko trwało 15-20 minut. Wystarczyło nakręcić film, a taki kręcą wiecznie z Królestwa Bożego...w tym naszych myśli.

    Wówczas pierwszy raz w życiu podziękowałem Bogu otrzymany dar niesienia pomocy i za ujrzenie tego wszystkiego. Ten człowiek wcześniej czy później umrze i lepiej będzie dla niego, ale teraz liczy się obecna sytuacja. On jest w potrzebie, a my jesteśmy powołani do niesienia pomocy.

    Jak wygląda w tym działaniu dyspozytorka oraz kolega mieniący się dobrym lekarzem. Sądzę, że po moim przeproszeniu było mu głupio. Przedstawiłem przykład małego zła, aby na jego tle zobaczyć i ocenić różne działanie ludzi…

                                                                                                                               APeeL