Wielka kara Boża spadła na ludzkość. Nagle widzimy nicość wszystkiego. Zbladły gwiazdy wszelkiej maści...nawet nie wspominam o Salonie, mądrusiach i Jerzym Urbanie. Kiedyś w "Otwartym studio" stwierdził, że Boga nie ma, a telewizja jest stworzona do kłamstw!
Jak wielki jest lęk ludzkości przed śmiercią, bo większość nie wierzy w istnienie nadprzyrodzoności, a spora część szczyci się bezbożnością. Są też tacy, którzy lubują się w obrażaniu Boga Ojca, szydzeniu z Pana Jezusa i całego dzieła odkupienia.
Mają rozum, oczy i uszy, a nie widzą dzieła stworzenia i wierzą w powstanie wszystkiego w wyniku wielkiego wybuchu i ewolucji (istnieje, ale w ramach gatunku ludzkiego). Nie wiedzą, że głoszą poglądy Przeciwnika Boga, bo negują istnienie wieczności i świata duchowego. Oczy otworzy im śmierć, ale będzie za późno.
Wg myślenia bezbożników nasza wiara jest wynikiem zacofania, trwania w ciemnogrodzie, a wreszcie bycia chorym na psychozę, bo Tam Nic Nie Ma. Trwa gehenna świata, a psycholożka zaleca szukanie ukojenia w słuchaniu...nagranego śpiewu ptaszków oraz szumu morza.
Dzisiaj dwa ptaszki śpiewały mi z sosny, którą posadziłem za oknem bloku...tuż przy mojej świętej izdebce. Natomiast szum morza wywołuje u mnie rozdrażnienie, bo kojarzy się z Donaldem mniejszym i Putinem na sopockim molo.
Tak się napisało w związku z działaniem Bezpieki Jerozolimskiej (przełożeni i starsi, i uczeni w Jeruzalem), która przesłuchiwała Piotra i Jana (Dz 4, 1-12). Chodziło o uzdrowienie chromego od urodzenia, który zaczął skakać i chwalić Boga. Pytanie było proste;<<Czyją mocą albo w czyim imieniu uczyniliście to?>>
Cudy Boga Ojca nie mieściły się w ich głowach, a tak jest też dzisiaj. Wciąż lekceważy się Prawdę Objawioną, a wsłuchuje się w to, co może ogarnąć nasz „rozum”. Popłakałem się podczas trzeciego ukazania się Pana Jezusa Zmartwychwstałego uczniom nad Morzem Tyberiadzkim. Wskazał im miejsce, gdzie mają zarzucić sieć i na ognisku upiekł im ryby oraz podzielił chleb.
Eucharystia odmieniła stan mojej duszy...”Panie Jezu bądź dzisiaj ze mną”. Podjechałem pod krzyż podlać kwiaty i zapaliłem lampkę. Prawie chciało się krzyczeć z bólu duchowego podczas zapisywania tego.
Ze względu na powagę tej intencji poszedłem na ponowną Mszę Św. wieczorną, a w drodze do kościoła odmówiłem moją modlitwę. Popłakałem się po Eucharystii...
Przed edycją zapisu, w środku nocy trafiłem na blog „Listy ateistów. 3.” Jacka Kowalczyka (Tanaki), który szczyci się bezbożnością i kiedy może to wyśmiewa naszą wiarę. 16.03.2020 we wpisie „Dzięki Bogu popęd śmierci w Kościele zwycięża” wymiotował od Szatana.
Nie będę cytował jego opętańczych bredni (dodatkowy grzech), ale przytoczę tylko mój komentarz...
Panie Jacku, a nawet bracie Jacku!
Pisałeś, że masz węch obywatelski. Każdy z nas ma jakichś charyzmat. Ja wyczuwam na wielkie odległości swąd Szatana. Tak dawno nie wchodziłem na ten blog, a Pan przyprowadził mnie tutaj wczoraj oraz dzisiejszej nocy. Właśnie opracowywałem stary zapis (1993 r.) o tolerancji w stosunku do niewierzących.
Doznałem szoku czytając tylko początek rzygowin Szatana. Nie masz łaski wiary, jesteś dennym ignorantem duchowym, ale mienisz się specjalistą...od bluźnienia. Ja wiem jak odbywa się "twoje" pisanie. To tylko płynie przez ciebie, dlatego ten zapis jest tak długi. Na pewno poszedł Ci gładko...
Negujesz wszystko, co święte, ale przez to dajesz dowód, że nie wiesz jak działa Czarna Bestia. Sam pchasz się na śmierć i to wieczną, bo negujesz istnienie duszy. Między innymi także za Ciebie była dzisiejsza intencja modlitewna. To wyjaśniło zaproszenie Pana Jezusa na dwie Msze Św.!
Nie skończyłem jeszcze mojej modlitwy, wspomnę o Tobie, aby Pan dał Ci Światło, bo giniesz w oczach. Poproszę specjalnie, bo gubisz siebie i nieświadome dusze.
Patrz na znaki jakie otrzymasz, bo masz rozum z inteligencją od Przeciwnika Boga...
APeeL