Dyspozytorka pogotowia zrywa na wyjazd. Ciężko wstaje się w środku nocy. W karetce słuchamy radia; czytają listy dotyczące pierwszej miłości...czyli czystej i nigdy nie spełnionej. Zrób filmik. Kamera pokazuje wnętrze karetki, która kołysze się, skrzypi i wali kołami.

    Za szybami przepływają obrazy nocy, a w tle tęskna pieśń miłosna z błyskami obrazów dotyczących miłości; oto zakochani bez pamięci, dzieciątko w objęciach matki, żołnierz ginący w tułaczce za ojczyznę...i ja rozdarty tęsknotą za Bogiem. Na wszystko rzuć ekg z bijącym sercem.

    Dodaj pieśni o sensie życia i śmierci:  z prochu powstałeś i w proch się obrócisz. Wszystko zakończ obrazem popiołu na którego dnie błyszczy diament...pokaż jak z niego wylatuje dusza wznosząca się do Nieba. W tej scenerii zmieniaj tylko chorych na noszach.

    Trafiliśmy do zmarłego. Po co niektórzy gonią po całym świecie? Wypisuję kartę zgonu i dziwię się, bo zmarły właśnie dzisiaj ma swoje urodziny...dosłownie i w przenośni!

   Teraz jestem w glinianej chatce...”bole brzucha”. Szybko daję zastrzyk, bo straszliwy zaduch...uciekamy, a ja bronię  się przed zapłatą.

Tłuczemy się karetką, próbuję rozmawiać z kierowcą, ale wyśmiewa  wiarę:  

  - Niebo?...siedzieć tak tam i wciąż wypoczywać?

  - Niebo to miejsce Boskiej Miłości wszystkich do wszystkich!

  - To nawet deszcz Pan Bóg ustanawia?

  - Nawet deszcz, bo od niego zależą plony i wiele rzeczy!

    W tym stanie napływa do mnie szydercze: ”oblubieniec”...w sensie, że taki grzesznik jak ja jest oblubieńcem Pana Boga. Skąd demon wie o tym? Prawda jest taka, że nie pasuję do tych, których sobie wyobrażamy jako  wskazanych przez Boga.

   Płynie reportaż o mężczyźnie niosącym krzyż w intencji swojej chorej żony...do Grabarki. Ludzie gapią się, babcia podbiega i całuje Pana Jezusa, podają mu zupę z baru. Wreszcie sam zachorował i trafił z krzyżem do szpitala. Dawno temu miałem podobne pragnienie; nieść krzyż w Boże Ciało. Nie wiem skąd to się wzięło, ponieważ wówczas byłem niewierzący.

   Dzisiaj, gdy to opracowuję (21.12.2009) wiem, że miłość ma cztery poziomy; do Boga, matki do dziecka, małżeńska, inna. A dzisiaj, gdy to kończę (28.12.2010) mogę powiedzieć, że moje pragnienie spełniło się: dwa razy niosłem krzyż Pana Jezusa podczas Drogi Krzyżowej, a cierpienie kiedyś opiszę...

APEL