Tuż przed przybyciem na Mszę Św. wieczorną oglądałem - ostatnie pożegnanie w naszej ojczyźnie - Jana Pawła II, który wspomniał słowa s. Faustyny o wywyższeniu naszej ojczyzny przez Boga z potrzebą wdzięczności.

   My obecnie jesteśmy narodem wybranym. Nawet na ten czas otrzymaliśmy przewodnika („Mojżesza”) - papieża Jana Pawła II. Nasi wrogowie wydali na niego wyrok śmierci, ale w zamachu ocaliła go Opatrzność Boża.

    Od czasu jego odejścia naród spoganił się, bo mimo rządów prawicy mordowano dzieci nienarodzone, rozpanoszyli się „spółkujący inaczej” z Paradami Grzeszności i brakiem kary dla małpujących Mszę Św. i Eucharystię (procesja z „boską waginą”). W islamie nie byłoby po takich śladu...

    W internecie można mieszać z błotem wszystkie świętości naszej wiary („Listy ateistów” 3.0 Tanaka), a zdemolowanie miejsca świętego przez kolegę psychiatrę to nic takiego, bo wg prokuratora „krzyż to drzewo”.

    Rządzący nie podejmują kluczowych decyzji po wołaniu do Boga w Świątyni Opatrzności. Jak można dobrze rządzić bez odczytania Jego Woli (stąd CPL, przekopanie Mierzei Wiślanej, zakup drogich samolotów z powodu braku Armii Europejskiej, itd.).

    Podczas Mszy Św. wieczornej pozostałem na placu kościelnym, bo trwa klęska suszy z upałem...przy dość łagodnie przebiegającej pandemii koronawirusem. Na ten czas siostra zaśpiewała pieśń „Zwycięzca śmierci”, a w serce wpadły słowa; „Naród niewierny” i to, że Pan Jezus „samym się tylko ukazuje wiernym”.

   Natomiast św. Szczepan mówił do ludu, starszych i uczonych (Dz 7,51-8,1a), że z powodu zatwardziałości ich serc prześladowano proroków. „Pozabijali nawet tych, którzy przepowiadali przyjście Sprawiedliwego. A wy zdradziliście Go teraz i zamordowaliście. Wy, którzy otrzymaliście Prawo.”

   Zawrzało ze zgrzytaniem zębami, bo stwierdził, że widzi Pana Jezusa stojącego po prawicy Boga Ojca. Sam zapoznałem się z takim przesłuchiwaniem i oceną doznań duchowych przez psychiatrów-ateistów. Wg nich św. Szczepan zostałby wtrącony do szpitala psychiatrycznego i niepotrzebne byłoby kamienowanie!

   Lud w Kafarnaum żądał od Pana Jezusa znaku, aby w Niego uwierzyli. Tak jest dotychczas, ale błogosławieni, którzy niem widzieli, a uwierzyli. W naszej wierze nie podkreśla się Cudu Ostatniego, którym jest Eucharystia...

    Właśnie dzisiaj Zbawiciel w Ew (J6, 30-35) wskazał, że jest prawdziwym chlebem z Nieba, Chlebem Życia. Dziwne, bo właśnie w ręku miałem m-k „Różaniec” poświęcony mojej łasce (mistyka eucharystyczna) z wielkim tytułem; Eucharystia. Cud nad cudami...

    Ciało Pana Jezusa ułożyło się w kielich róży, a później zamieniło w mannę z nieba. Po zjednaniu duchowym ze Zbawicielem  miałem wielkie pragnienie mówienia o duszy, miłosierdziu Boga Ojca, Czyśćcu i potrzebie dążenia do świętości. Nawet trafiła się pani, która słuchała mojego świadectwa...

    W ramach w/w intencji modlitewnej;

1. przypomniał się tow. Putin, który zaplanował swoje królowanie do 2036 r. i pokazywał się ze swoimi wielbicielami...motocyklistami („nocnymi wilkami”)

2. trzej koledzy lekarze pozbawieni wdzięczności;

- Konstanty Radziwiłł udający katolika, psychiatra jasnowidz (wiara to urojenie)...nie dostał się do Senatu RP, ale zrobiono go wojewodą mazowieckim w czasie zarazy!

- Stanisław Karczewski, który jako chirurg skonsultował moją krzywdę skierowaną do Komisji Prawa Człowieka, Sprawiedliwości i Petycji, a nigdy nie rozmawialiśmy z sobą!

- Tomasz Grodzki miłośnik „szelestów” w kopertach, który zamiast spokojnie „spać na dolarach” został skierowany przez wrogów Polaków na zaszczytne stanowisko marszałka Senatu RP!

3. Pan zaprowadził mnie na YouTube; Robert Skasa (Prowadzi mnie Jezus), który rozmawiał z niewiastą.  Wejdź i posłuchaj; Śmierć kliniczna. Karina opowiada jak to wygląda. Tam dałem komentarz...

   <<Wszystko to, co przekazała Karina jest dla mnie jasne. Nawet nie interesują mnie cuda, bo Cudem Ostatnim jest Eucharystia...Ciało Duchowe Pana Jezusa, które łączy się z moją duszą wcieloną podczas poczęcia. Śmierć to życie czyli powrót duszy do jej Stwórcy.

   Jestem zdziwiony, że Karina nie uczestniczy w życiu Kościoła Świętego i nie ofiarowuje każdego dnia Bogu w jakiejś intencji...w tym za dusze czyśćcowe, który mają pozwolenie na przychodzenie do niej! Wg mnie wykazuje niewdzięczność...

    Podobne przeżycia miała prof. Joanna Senyszyn. Przez 3 miesiące nie atakowała naszej wiary, ale później wszystko "jej przeszło" i stwierdziła, że Tam Nic Nie Ma!>>

4. Oglądałem też spotkania bokserskie Tysona Fury, który poniżał swoim zachowaniem przeciwników...szczególnie słabszych, ale Wilder dwa razy położył go na deskach.

5. Dr Czerniak obnażał nędzę działaczy Izby Lekarskiej ("Zaczyna się holocaust Polaków"), gdzie dałem mój komentarz z okazji 30-lecia jej aktywacji. Z drugiej strony sam wpadł w pułapkę wszechwiedzącego z gwiazdorzeniem i promowaniem medycyny holistycznej (człowiek jest całością; duchową, psychiczna i fizyczną). Z tym, że niejasne jest określenie; „duch, duchowość”, bo u mnie jest to wiara katolicka w której mamy Dobrego Lekarza, Pana Jezusa…

   Ogarnij wszystkich wyniesionych niewdzięczników na świecie, a zrozumiesz dlaczego spotkała nas kara Boża, która jest tylko namiastką prawdziwej...czyli śmierci dusz grzeszników.

                                                                                                                               APeeL

 

Aktualnie przepisane...

 

22.08.1988(p) Dar uzdrawiania…

    W działaniu Pana Jezusa było wiele cudów, które miały świadczyć o Jego nadprzyrodzonej mocy. Wśród nich był uzdrawianie. Dzisiaj, gdy to przepisuję (25.04.2020) w Ew (Mk 16, 15-20) Pan Jezus rozesłał Jedenastu i powiedział, że

   „Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: W imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie”.

    Sam często myślę o tym darze. Najważniejsze jest uwierzenie w możliwość otrzymania tej łaski, ale ja jestem jeszcze słaby i mam wątpliwości! Niewierzący wskazują, że „wiara go uzdrowiła” czyli wewnętrzna pewność w uzyskanie zdrowia. To głupota negująca moc Boga...

   Człowiek nie zostanie uzdrowiony, dopóki nie zrozumie, że Bóg nie chce naszych cierpień, bólu, choroby i niepowodzenia. Bóg nie chce naszej sytuacji bez wyjścia. Jeżeli nawet nie wyzdrowiejesz fizycznie to doznasz uzdrowienia duchowego, które jest ważniejsze.

                                                                                                                                APeeL

08.10.1988(s) Mój dziennik ma patronkę

50 - lecie śmierci Faustyny Kowalskiej...

   Ludzie spostrzegają wielkie zło, a sami czynią to samo. Ponadto nie wierzą w siłę Miłosierdzia Bożego (tym samym nie wierzą w Boga). Poprzez miłosierdzie poznajemy prawdziwego Boga, który jest sprawiedliwy na wszystkich swoich drogach. W tym pomocna jest ufność...szczególnie człowiekowi, który wrócić do wiary.

   "Słuchaj Jezu jak Cię błaga lud. Słuchaj, słuchaj uczyń z nami cud. Przemień, o Jezu smutny ten czas. O! Jezu pociesz nas”. Bóg okazuje Swoje miłosierdzie tym, którzy proszą i wierzą - największy nędznik otrzyma tę łaskę („Łotr na krzyżu"). Ten, który upada szczególnie nisko ma największe prawo do miłosierdzia.

   Oddaleni od Boga, którzy błądzą po powrocie do wiary stają się Apostołami Miłosierdzia Bożego. Pan Jezus powiedział do s. Faustyny; Niech cię nie obchodzi jak, kto postępuje. Ty postępuj tak jak ci każę - masz być żywym odbiciem Moim przez miłość i miłosierdzie”.

    Wówczas nie wiedziałem, a był to początku mojego nawrócenia, że święta siostra Faustyna stanie się patronką mojego dziennika. Ona wśród ludzi wie, co oznacza mój wysiłek, skrywanie się z zapiskami i ich techniczne dokumentowanie (pisanie na maszynie), które budziło i budzi w "łowcach szpiegów" różne podejrzenia!

                                                                                                                           APeeL

26.10.1988(ś) Dzidziusie duchowi...

W nocy wystąpił nagły mróz, przygotowałem strawę dla bezdomnych psów, które czekały na mnie z ciepłą strawą...mieliśmy radość ze spotkania. Tak na nas wszystkich czeka Bóg Ojciec. Odezwij się i otwórz serce.

   Większość ludzi zgłasza się do Boga z potrzebami typu materialnego lub zdrowotnego, ale pomoc nadchodzi, prawie natychmiast...w prośbach typu duchowego. Oto przykład;

"Panie spraw, abym w dniu dzisiejszym miał siłę oprzeć się złu!

Panie pomóż, abym w tej godzinie był z Tobą i nie zdenerwował się”.

    Czytam o modlitwie, a moja główna refleksja o której zapominają piszący; modlić może się tylko człowiek mający łaskę wiary (modlitwa serca). Inni mogą tylko wyuczyć się różnych pięknych modlitw, które powtarzają jak mantry. Modlitwa wyuczona może być bardzo piękna i poprzez przekaz jest w stanie poruszyć innych.

    W tym momencie zrozumiałem siłę modlitwy „Ojcze nasz” ze słowami „i nie wódź nas na pokuszenie”. Istnieje nieskończoność pokus czyli prób w których z człowieka „religijnego" można stać się ateistą i odwrotnie. Praktycznie niemożliwy jest powrót mającego łaskę wiary do ateizmu, który nic nie wnosi. Mogą pojawiać się tylko okresowe zwątpienia (próby-pokusy). 

    Jeżeli nie wiesz, że Bóg istnieje to tracisz wiele cennego czasu na różne interesy i sprawy osobiste, które są tylko dodane. Można nie przeczytać żadnej książki, ale jest tak, że wielu czyta kryminały, a nie zna; "Ojcze nasz"…

   Pan Bóg odbiera nasze myśli i porozumiewanie się polega na ich wymianie. To jest język uniwersalny, który każdy rozumie. Śmieszne są instrukcje modlitw (rozmowy z Bogiem Ojcem). Wiesz jak to jest z dzidziusiami. Takimi są właśnie nawróceni. Nie pojmie taki słów Ewangelii lub listów św. Jana Apostoła. Tak samo jak dzidziuś normalnej rozmowy...

                                                                                                                                APeeL

 

27.10.1988(c) Zjednanie z Ciałem Pana Jezusa...

   W śnie rozmawiałem - z dziewczyną studiującą medycynę - o siostrze Faustynie Kowalskiej. Mówiłem jej też o osobistych doświadczeniach, a po przebudzeniu napłynęła chęć modlitwy. Dzisiaj, gdy to przepisuję (29.04.2020) miałem podobną sytuacją, ale po Eucharystii.

   Przekażę ten stan; jest skupienie duchowe z pragnieniem trwania na kolanach w odosobnieniu (nawet wierni w kościele przeszkadzają), pokój i słodycz zalewają duszę...wprost czuje się bliskość Boga Ojca. 

   Musisz zamknąć oczy, głowa sama opada, w sercu pojawia się cisza, pogłębia się oddech ze wzdychaniem, a ciało staje się lekkie z jego „unoszeniem się". To zarazem jest radość bez słów...jak po spotkaniu kogoś najbliższego i ukochanego (w naszym zrozumieniu). 

    Szatan wie jak wielką moc ma modlitwa po Eucharystii (w czystości duszy zjednanej z Panem Jezusem) i dlatego chce wyrwać modlącego się do jego królestwa ziemskiego. Pojawiają się różne rozproszenia, które niweczą intymną rozmowę ze Stwórcą.

    Te doznania są niezmienne...nawet po 30 latach.

                                                                                                                    APeeL