Bardzo lubię ciąg dyżurowy: od piątku (15.00) do niedzielnego poranka. Tym razem trafiłem na gody suki przy której szalała sfora psów...wzajemnie gryzły się, szczekały i piszczały. To było coś strasznego...nawet wybiegłem do nich o 4.00, ale to nic nie dało.

    Jeszcze nie wiedziałem, że jest to początek intencje modlitewnej tego dnia. Nic jej nie zapowiadało, bo nawet rano udało się wyskoczyć do kościoła, aby otrzymać Ciało Zbawiciela, które samoistnie pękło zapowiadając cierpienie. Wszystko potwierdził dalszy przebieg dyżuru...

 1.  Na wyjeździe karetką znalazłem się u babuszki w strasznych warunkach, którą zabraliśmy do szpitala. Kierowca miał zamiar kupić kaczkę, a na jej podwórku było pełno tych ptaków. Rodzina  chorej biegała po  posesji  próbując złapać ptaka...istny cyrk. 

   Ruszamy ze złapaną kaczką, a z obory wybiegła większa, ale zarządziłem odjazd, bo nas zawracano, a kierowca chciał się zatrzymać. Wyobraź sobie, że ktoś to nagrywa! Przy tym nie chciałem śmierci kaczki…

 2. Teraz badam pijącego od roku, który śpi w oborze, a obok jest willa z jego żoną (po rodzicach). Trzy godziny trwało prostowanie życia „chorego”, zrozpaczonych rodziców i żony z ratowaniem rodziny.

3.  Badająca chorego koleżanka z psychiatrii darła się na mnie i na chorego...w obecności siostry alkoholika, która pracuje w tym szpitalu.

4.  Na następnym wyjeździe zażartowałem do matki dryblasa: jeżeli dalej będzie rósł, to nie znajdzie sobie panny. Zrobiło mi się głupio, bo łatwiej jest ośmieszyć niż pocieszyć!

5. Podczas transportu z lekarzem wędrujemy z chorą bliską śmierci skierowaną z oddziału wewnętrznego do chirurgicznego, a z tego do zakaźnego z odesłaniem do wewnętrznego!  Naprawdę można zgłupieć... 

6.  Policja przyprowadziła pijanego kierowcę, którego zapytałem:  kiedy pił i ile? Odpowiedział, że nie pije tylko "łyka"! Po ich wyjściu...sam wypiłem łyczek wody z butelki.

7. Na ten moment dwa razy trafiłem do chorej babci z zawrotami głowy, która była umierająca, a teraz żartuje. Wzywali do niej uczestnicy wesela, które jest  udane, gdy przyjedzie policja i pogotowie.

8. W nocy czytałem "Poemat Boga-Człowieka" (str. 43 k. II c. II),  gdzie Alfeusz miał napad furii z powodu tego, że dwóch jego synów (Juda i Jakub) poszło „za Jezusem, któremu pomieszało się w głowie”…

9. Przypomniały się dwie babcie z psychozami starczymi, które krzyczały na mnie z ubliżaniem podczas wizyt domowych... 

10. Koniec pracy, a dyspozytorka daje mi trzy wyjazdy, pili i drze się na mnie!

  Przepłynął świat szaleńców: Czeczenia, Rosja, Afganistan, kraje islamskie z atakami na ambasady USA! W tym czasie za oknami szalała wichura, a w gazecie wzrok zatrzymał tytuł: "wściekły uczeń pogryzł nauczyciela"!

    Po dyżurze było mi przykro z powodu trudności pokonania własnego ciała. W tym momencie wzrok zatrzymały smutne oczy Pana Jezusa z Całunu. Pod wizerunkiem był napis: Nigdy cię nie opuszczę! Popłakałem się z autentycznym żalem i ujrzeniem swojego postępowania i ...

                                                                                                                         APeeL