Bardzo lubię ciąg dyżurowy: od 15.00 w piątek do niedzielnego poranka (40 godzin), ale nie spodziewałem się tak wielkiego nawału pracy i udręk.

    Na Mszy Św. porannej (w piątek rano) padną piękne słowa Św. Pawła: „Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który jest i działa ponad wszystkimi”. Popłynie „Ojcze nasz”, a ja za ludem zawołam: „Tato, Tato, Tato” w pewnym rytmie, a moja dusza urośnie podczas patrzenia na obraz Trójcy Świętej.

    Z płaczem przyjąłem Ciało Zbawiciela, a później z radia w gabinecie popłyną słowa kapłana o naszym chlebie powszednim, którym jest Eucharystia! Nie myślałem tak nigdy, a starsza pacjentka powie, że wie o tym od dawna...

    Zły atakował, ale bez swojej mocy, bo wcześniej poprosiłem o ochronę św. Michała Archanioła. Przyjęcia w przychodni przeciągały się, bo czasami zejdą się maruderzy. Jednemu z nich powiedziałem, że sprzedam go innemu lekarzowi, a nawet oddam za darmo.

   W czasie przyjęć w przedstawicielce firmy farmaceutycznej, która reklamowała lek na odchudzanie wskazałem, że  źle trafiła, ponieważ zalecam posty na Ręce Matki Bożej z Medziugorie. Ona odpowiedziała, że była tam i zna Orędzia!

   Nigdy nie słucham Radia BIS, a tuż po północy popłynie relacja o ofiarach wypadków komunikacyjnych! Matce zginął syn, a sprawca także poniósł śmierć, czterech chłopców wpadło do rzeki - to wprost tsunami niepotrzebnej śmierci. Dalej trwają wariackie wyścigi młodocianych szaleńców, którzy nie patrzą na nic, bo liczy się tylko ich chwała własna.

   Wróciły obrazy okrutnego filmu z TV 4 („Desperado”), gdzie mściciel stracił bliskich przez mafię...na końcu, w celowniku ujrzał jej szefa: własnego brata! Odłożył broń, a do małego chłopczyka rannego podczas tych walk powiedział, że zawsze zabijał kogoś bliskiego ze wskazanej rodziny.

    Około godziny 15.00 rozpocznie się „duchowości zdarzeń”:

1. rano, po Mszy Św. zaczepiłem smutną kobietę, której zmarł właśnie ojciec, a wcześniej mąż…

2. gazeta „Fakt” ma żałobną stronę tytułową która z powodu samobójczyni (14 lat) poniżanej w szkole

3. żona nadal przeżywa brak syna (zbliża się Św. Zmarłych)

4. „patrzy” prośba o pieniądze na operację Mateuszka, a mnie chce się płakać, bo tak ma na imię nasz syn, który zaginął. Na ten moment popłynie piosenka „Dance me”, a jest to utwór kojarzący się ze śmiercią, rozstaniem, cierpieniem bliskich sobie osób.

    Przypomni się wystąpienie jednego z posłów, który wymienił listę skrytobójstwa! Ile rodzin z płaczem oczekuje na sprawiedliwość, słowa wyjaśnienia po stracie bliskich.

    N początku dyżuru w pogotowiu popłynie rzewna muzyka, łzy zaleją oczy, a z serca wyrwie się wołanie do Boga Ojca: "Tato! Tatusiu proszę, aby wyjaśniła się sprawa zaginięcia syna”. W tym momencie zerwano do dzieciątka w ambulatorium z ropnym zapaleniem gardła...nawet znalazłem tani lek dla tych biedaków.

    Ile lęków mają ludzie. Oto matka z nastolatką, która ma bóle brzucha z brakiem miesiączki, a rano - u ich dziadka - stwierdzono zapalenie wyrostka robaczkowego. Jak się okaże dziewczynka naderwała sobie przyczep ok. kości łonowej (robili przewroty na w-f), a zaburzenia miesiączki są typowe w jej wieku. 

    Przykro mi, że świat nie chce i nie mówi o Zbawicielu, mojej ostatniej miłości...to „baśń na jawie rozrywająca serce”. Na ten moment popłynie piosenka „Pierwsza miłość”, a ja w mojej celi (pokoju lek. dyżurnego pogotowia)...przytuliłem się do Pana Jezusa.

   Popłakałem się aż do utraty chęci życia, bo Pan Jezus Jest, ale trzeba poczekać na wieczne zjednanie. To cierpienie zawsze łagodzi Eucharystia, a łaska Boga Ojca sprawi, że w sobotę rano uda się przyjąć Ciało Pana Jezusa, które łagodnie pęknie na pół (zapowiedź cierpienia duchowego).

   Dodatkowo w kościele wzrok przykuje tablica poświęcona ofiarom obozów zagłady, a później będę trafiał do małżeństw staruszków...ze smutkiem rozstających się w chorobie. 

   Dodatkowo znajdę się w chacie z chorą na gardło, która od dziecka mdleje. Zapytałem głupio czy także w kościele...za co chciano mnie pobić. Sytuację złagodziłem ofiarowaniem antybiotyku, a na jej ból spowodowany dwoma zgonami powiedziałem o moim cierpieniu: zgonie rocznej córeczki i zaginięciu syna.

     Podczas powrotu w ciemności przepraszałem Pana Jezusa za moje niewłaściwe zachowanie…

                                                                                                             APeeL