Od 2.00- 6.00 opracowałem i edytowałem przygotowane zapisy (cztery dni). Zważ jak ciężka jest to praca w prowadzeniu przez Ducha Świętego. W tym czasie trwała wichura z wiatrem, a to wyjaśniło moje śmiertelne samopoczucie.
Od wczoraj boli mnie miejsce po operacji przepukliny pachwinowej, wystąpiło zgrubienie z obawą nawrotu...tak miał ojciec, ale u mnie jest inaczej wykonana (założono siatkę). Prosiłem Boga o pomoc, bo jest to zły czas na „poprawkę”.
Później okaże się, że przyczyną jest bezruch z utrudnieniem odpływu limfy...tak jak u ludzi otyłych z podobnymi obrzękami, które przerastają i sprawiają tzw. słoniowaciznę (całych kończyn).
Dzisiaj bezpieka świątynna sprawiła ukamienowanie Apostoła Pawła w Listrze, gdzie uciekł z Likonium. Jako zabitego wywleczono go poza miasto, ale po przybyciu uczniów podniósł się i następnego dnia znowu nauczał (Dz 14, 19-28). Do Królestwa Bożego wchodzi się po wielu uciskach, szczególnie dotyczą one szerzących Dobra Nowinę i dających świadectwo wiary.
Wiem to po sobie, bo rzadko trafi się ktoś, kto wesprze słowem lub czynem...napadniętego z powodu obrony naszej wiary i krzyża. Jak czują się koledzy lekarze udający katolików? Podczas mojego ostatniego pobytu w Izbie Lekarskiej (8 września 2018 r.) kazano mi stać pod drzwiami, a w tym czasie kamienowali mnie wymyślonymi oskarżeniami...stając po stronie opętanego kolegi psychiatry. Te cierpienia są podobne, bo mnie też zabito zaocznym stwierdzeniem choroby psychicznej (mistyka to psychoza).
Siostra śpiewała w Ps 145(144); „Niech wierni Twoi głoszą Twe królestwo”. Jakże podobne jest serce psalmisty i moje. On wołał z natchnienia Bożego, a ja mam to samo w sercu od Ducha Świętego.
Pan Jezus w Ew (J14, 27-31a) przekazał nam Swój Pokój, który niewiele ma wspólnego z pokojem w wydaniu ziemskim i powiedział, abyśmy nie bali się władcy tego świata (Szatana). Nie usłyszysz o nim...nawet w naszej wierze. Mówią o nim „świadkowie” Jehowy, ale nie widzą, że właśnie głoszą jego mądrości.
Eucharystia ułożyła się w węzełek dla robotnika na Poletku Pana Boga. W tej intencji pojechałem dodatkowo na nabożeństwo majowe, gdzie zostałem pobłogosławiony Monstrancją.
Ogarnij cały świat wyznawców Boga Objawionego z krajami, gdzie islamiści wyrzynają takich, a bezbożnicy utrudniają kult jedynie prawdziwej religii...podsuwając różnych ludzkich bożków.
APeeL
Aktualnie przepisane...
30.08.1993(p) ZA TYCH,KTÓRZY NIE MAJĄ CZASU DLA PANA JEZUSA...
Nie ukoił długi sen, a teraz zły atakuje z wielką mocą podsuwając agenturę („wrogów”) z budzeniem nienawiści, która uniemożliwia modlitwę. To nie wróży nic dobrego. Właśnie kilka razy zaczynam "Anioł Pański”.
Przeżegnałem się wodą święconą z zawołaniem; „idź precz...w Imię Ojca i Syna i Ducha Św.” Wyświęciłem też mieszkanie, a na czole i dłoniach wykonałem krzyżyki. Szatan dodał atak podenerwowanej żony, ale w ciszy zjadłem śniadanie i uciekłem z domu. Zabrałem ze sobą koronkę do MB Pokoju w której zawołałem; „Matko! Proszę o pokój w moim sercu”.
Nagle „ujrzałem” dar - ż o n ę, która tyle lat pierze moje rzeczy. Szatan nigdy nie pokazałby jej pracowitości, a przecież ona z pacjentkami wymodliła moje nawrócenie. Przykro mi, ponieważ dzisiaj „towarzysze” są szczególnie czujni. Na pewno ma to związek z jutrzejszymi obchodami powstania „Solidarności”, ale ja nie mam z tym nic wspólnego. Nie byłem w tym związku, bo u nas zakładał go kolega-towarzysz, ponieważ to był wybieg oddających władzę („ubolewicy”).
Wprost czuję promieniowanie ich serc, że idzie „wróg ludu”. Jak pewnie czują się w zgrai znęcającej się nad bezbronnym, a dodatkowo niewinnym. Jakże chciałbym zapytać wielu z nich dlaczego to czynią, ale oni są też niewinni. Taki jest już nasz los...zostawiony w spadku po okupacji, a na naprawę nie wystarczy jedno pokolenie.
W przychodni był wyjątkowy nawał cierpiących. Oto znajomi, jeszcze niedawno całkowicie sprawni. Teraz ona ma chorobą układu kostnego, a mąż ze zniekształconą przez nowotwór twarzą...nie może nic powiedzieć. Pomagam im, a mój wzrok zatrzymał drewniany krzyżyk w kalendarzu, który im pokazałem. Rozumiemy się, bo to katolicy...
Teraz wiozą mnie pięknym samochodem do dziadka, który dożył starości we własnym domku i miał dobrą śmierć...z Bogiem. Wypisuję kartę zgonu, a towarzyszy mi maleńka figurka Matki Niepokalanej (na stole)!
Około południa moje serce zostało niespodziewanie zalane pokojem i wszechogarniającą miłością z pragnieniem niesienia pomocy. Nawet pojękiwałem i chciałbym podzielić się z kimś tą radością, ale rzadko można spotkać podobnego, a tłumaczenie nic nie da. To trwało do końca pracy, którą skończyłem o 15.40.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (12.05.2020) wyjaśnię, że było to działanie Ducha Świętego, które określałem „wzmacniającą słodyczą”. Wówczas nikomu nie odmówisz, każdego traktujesz jak brata lub siostrę, a szczególnie cierpiących pragniesz przytulić.
Z pracy wyszedłem smutny, bo nie mogłem odmówić koronki do Miłosierdzia Bożego, ale Anioł podpowiedział, że ten dzień będzie; „za tych, którzy nie mają czasu dla Pana Jezusa”.
Tak, bo wielu jest zapracowanych, a inni mają bardzo ważne sprawy. Właśnie napłynął obraz Bronisława Gieremka promującego panią Hanię Suchocką na premiera, a wcześniej widziałem go podczas rozmów z Kiszczakiem i Jaruzelskim.
Serce zalał wielki smutek z powodu osamotnienia, a zarazem współcierpienie z Panem Jezusem idącym na zabicie...jak baranek! To straszliwy ból, ale wiem, że jest to wielka łaska, bo Zbawiciel pokazał całkowite poddanie się oprawcom. W żaden sposób i żadnym językiem nie wyjaśnię tego, a później na Mszy św. wzrok zatrzyma Pan Jezus trzymający baranka.
W tym stanie zacząłem moją modlitwę w intencji tego dnia. Przytoczę tylko jedno rozszerzone zawołanie; „Ojcze Przedwieczny miej miłosierdzie - przez zasługę św. Osamotnienia Pana Jezusa Chrystusa, Najmilszego Syna Twego jakiego doznał podczas Bolesnej Męki za nasze zbawienie - nad tymi wszystkimi, którzy nie mają czasu dla Twego Syna”. Modlitwę, która została wymodlona można skracać lub wydłużać wg pragnienia duszy.
Zapaliłem lampkę pod „moim” krzyżem, ale na Mszy św. przysypiałem ze zmęczenia, a po powrocie do domu „spojrzy” figurka Pana Jezusa w koronie cierniowej. Tak, bo w telewizji trafię na transmisję z Mszy św. z Katynia, gdzie pochylony Jelcyn wypowiedział słowa; „ciężko, ciężko" z pragnieniem pocałowania w rękę kapłana, który przeżył z powodu pomyłki...pociąg zatrzymał się zbyt daleko od miejsca mordowania Polaków.
Teraz płynie debata w której wychodzi fałsz lewicy; udawanie, że walczą o nasze dobro okradając naród. Ja nic nie otrzymałem podczas społecznego uwłaszczenia...
APeeL
31.08.1993(w) ZA ROZBIJAJĄCYCH MAŁŻEŃSTWA...
Tuż po przebudzeniu serce zalało cierpienie rozbitych małżeństw;
- obraz maltretowanej przez męża, która uciekła od niego z dziećmi…
- kolega - lekarz, który uczynił to z powodu alkoholizmu (zmarł po czasie)
- inny, który zmarł z powodu lekomanii zostawiając żonę z dziećmi
- kuzyn, który zginął po pijanemu w wypadku...
- oraz św. Józef, który chciał zostawić Matkę Pana Jezusa, gdy stwierdził, że jest w stanie błogosławionym.
Każdy z nas zna to z otoczenia, ale nie widzimy wszystkiego globalnie. Ogarnij cały świat tego cierpienia, dołącz do tego zdrady i porzucenia z obu stron. Wyobraź sobie cierpienie naszego Stwórcy, który jest przy każdym z nas, a dodatkowo zna stan naszych serc i myśli.
W smutku jechałem do pracy odmawiając ”św. Osamotnienie” z koronką do Ukrytych Cierpień Ciemnicy. Ponieważ był brzydki dzień sądziłem, że będzie mało pacjentów, ale pomyliłem się. Wyjaśniło się trwające rozdrażnienie z brakiem pokoju i przeszkodami od Szatana. Kiedy nie dam się nabrać?
Ostatnia pacjentka wpadnie spocona o 14.55...nic jej nie powiedziałem i wszystko wypisałem. Wierz mi, że kocham ludzi, ale w takich dniach zły przysyła mi specjalne zestawy chorych. Właśnie kolega odmówił pomocy choremu, który spadł z drabiny, a on z żoną zaczął mnie napastować.
Znakiem ataku demona jest niemożliwość modlitwy...w tym wypadku odmówienia koronki do Miłosierdzia Bożego, bo w głowie mam wiele „ważnych spraw”. Nawet napływa ostrzeżenie, że jest to święty czas i tak nie można! W smutku popłynie moja modlitwa w intencji tego dnia.
Po ukojenie przez śmiertelny sen - demon podsunął mi zapisywanie przeżyć (wówczas na maszynie) - zamiast pójścia na Mszę Św.! Nie poddałem się, wyszedłem wcześniej ze łzami w oczach, wróciły obrazy rozbitych małżeństw w bloku, pracy, wśród znajomych...z przerażeniem stwierdziłem jak wiele z nich odeszło od Boga.
Na ten czas kapłan mówił o wielkiej łasce jaką jest Sakrament Małżeństwa, a w tym czasie przepływały moje wybryki. Z bólem serca prosiłem Boga o przebaczenie.
Po Eucharystii wołałem tylko „Jezu! Jezu! Jezu!” W wielkim uniesieniu duchowym popłynie reszta mojej modlitwa w intencji tego dnia, a w domu padnę na kolana podczas „św. Agonii” Pana Jezusa.
W telewizji będzie trwała debata w której Porozumienie Centrum ujawniało bezeceństwa przeciwników politycznych. Mam nadzieję, że Matka Boża pomoże w tych wyborach.
„Dziękuję Ojcze za ten dzień”...
ApeeL
23.08.1988(w) Czy jest Niebo...
Na początku nawrócenia człowiek jest oszołomiony i zagubiony, bo nagle rozpada się mądrość ludzka, naukowe dociekania dotyczące naszego pochodzenia, sensu naszego istnienia oraz znalezienie odpowiedzi, co jest z nami po śmierci? Szatan wówczas podsuwał mi reinkarnacje, a później wiarę katolicką z reinkarnacją oraz zainteresowanie zjawiskami paranormalnymi.
Dzisiaj, gdy opracowuję ten zapis pełen ówczesnych wątpliwości powiem, że Stwórca sprawił kłopot uczonym, a wszystko widzą prostaczki. Sam przeszedłem tę drogę od mądusia do prostaczka, a nawet chorego na psychozę czyli życie w świecie nierealnym (urojonym).
Kolega internista prof. Andrzej Brodziak w swojej dociekliwości doszedł do przekonania i tkwi w nim dotychczas, że pochodzimy z gwiazd. Gwiazdy można zobaczyć po upadku na głowę.
Spróbuj nawet dla prowokacji mówić o Niebie, a zobaczysz jak wszyscy zaczną na ciebie patrzeć, bo większość...także katolików widzi zakończenie naszego bytu na cmentarzu z pięknym grobowcem i sztucznymi wieńcami, które trzeba utylizować.
Przede mną leży zżółkłe pismo „Nie z tej Ziemi”, gdzie bezbożnicy szukali odpowiedzi na pytanie; skąd jesteśmy, dokąd dążymy i jaki jest sens naszej męczarni. Dla większości z nich świat nadprzyrodzony to bajki na dobranoc...aż do jakiegoś wypadku lub choroby, a także śmierci w rodzinie.
Amerykanów przebudziło wydarzenie z 11 września 2001 r. (atak na WTC) i okazało się, że książki o niebie stały się bestsellerami. Nawet tygodnik Newsweek pytał; „Dlaczego potrzebujemy nieba?” Za tym szły pytania o ciało, bliskich, itd. Po czasie wszystko wróciło do normy i nadprzyrodzonością zajmują się tylko prostaczkowie lub chorzy psychicznie.
A co ja na to? Istnieje świat przyrodzony, który każdy zna, ale 99% ludzkości nie zawraca sobie głowy „głupotami” czyli istnieniem duszy po śmierci z trzema możliwościami;
1. trafieniem bezpośrednio do Królestwa Bożego...musisz ujrzeć drabinę z napisem; „Droga do świętości”. Im wyżej dojdziesz (tak jak na górę)...tym boleśniejsze są upadki wywołane przez grzech.
Tam żyjemy w postaci duszy, doskonałego ciała. Przekazuję to po po 30 latach codziennej Mszy Św. już jako wiedzący, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim. Do Nieba można trafić tylko przez Kościół Pana Jezusa...zrozum, że każda inna droga jest oszukańcza.
Proszę Cię, abyś ne marnował cennego czasu, bo Apokalipsa już trwa. Pan Bóg pokazał to na obecnej pandemii (2020 r.).
2. na większość czeka Czyściec (dziwne, bo nie uznają tego w prawosławiu), gdzie czekamy na zmiłowanie modlitewne, Msze Św. zamawiane w naszej intencji i modlitwy takich jak ja...
3. w tym zestawie jest Piekło, które czeka na Jerzego Urbana, prof. Joannę Senyszyn i całe korowody ludobójców, a także islamistów zabijających wszystko, co się rusza, których omamiono, że przez samobójstwo trafiają do nieba z dziewicami.
Do zobaczenia w Królestwie Bożym…
APeeL