„Nigdy nie pożałujesz tego, co w ciągu swego życia poświęcisz dla Mnie”…
O północy popłynie wspomnienie o „świętym świeckim”; Roberto Valentino (1671 – 1747) kompozytorze angielskim. Na dobry sen przez 5 minut (“Pogaduchy do poduchy”) "artystka” wyśmiewała dusze czyśćcowe. Małpowała kontakty z nimi! Ona nie wie, że Szatan może udawać zmarłego...rodzinka zdemolowała mieszkanie, bo wciąż miała wskazywane skrytki z precjozami!
Napłynęło natchnienie, aby otworzyć przekaz („Apel Miłości”) do s. Józefy Menendez zakonnicy ze Zgromadzenia Najświętszego Serca Jezusa (ur. 4 lutego 1890 r.), gdzie padną słowa do mnie;
<<Dusze wybrane, zbliżcie się do swego Oblubieńca w ciemnicy; oglądajcie Go w czasie tej bolesnej nocy...i pomyślcie, że ta boleść przedłuża się w tylu opuszczonych tabernakulach i w oziębłości tylu dusz! Czy chcecie dać Mi dowód swej Miłości? A więc dajcie Mi swoje serca, abym z nich mógł uczynić swoje więzienie>>...
Jezu zrozumiałem, że ja jestem duszą wybraną, a to oznacza; „idź za Mną”. Wczoraj w wyobraźni widziałem scenę; Ty, Panie wchodzisz do mojego pokoju, gdzie siedzę z żoną i mówisz; „pójdź za Mną!" A ja zapytałem siebie - „widząc” Twoich Apostołów - czy miałbym siłę rzucić wszystko! Ty, Jezu, gdy wzywasz dajesz Moc Bożą.
Jezu mój! Jak wielką moc mają słowa;"Nigdy nie pożałujesz tego, co w ciągu swego życia poświęcisz dla Mnie”! To święta prawda o której wiem dzisiaj, gdy to przepisuję (24.05.2020)! Padłem na kolana i w ciemności odmawiałem moja modlitwę i tak dotarłem z Jezusem na Golgotę. Nagle wstąpiła we mnie moc i radość duszy, którą uzyskujemy z Jego Bolesnej Męki...słabości w oczach świata!
Przy ukrzyżowaniu zawołałem; „Panie Jezu zanurz w Twojej św. Ranie Ręki prawej duszę córki, w lewej duszę syna, a w Twoich Św. Ranach Stóp duszę moją i żony. Spraw, Jezu, aby nasze dusze były zawsze złączone z tymi św. Ranami”!
Teraz o 6.00 szykujemy się na spotkanie z Panem Jezusem, a tu; „szkoda tej koszuli”. Pan zapytał; „dla Mnie ci szkoda”? Ludzie gdzieś gonią, targ w pełni, baby obgadują siebie, szpicle wyglądają z okien, a u Pana Jezusa garstka wiernych!
Większość odrzuca Niebo, a tu Bóg Ojciec...śpiewy, czytania i pada Jego Imię; Ja Jestem”. Nawet psalmista pytał; „Jak dziwne jest Twoje Imię, Panie”. Dla mnie nie jest dziwne...nawet wczoraj Ojciec powiedział do mnie; „Ja Jestem!”
A co oznacza twoje imię, bo Abraham to ‘ojciec wielu’...Achilles ‘syn węża’...Piotr ‘kamień, skała’, a moje podwójne to ‘mąż skała’. Przecież przestępcy i kapusie mają ksywy (ciapek, kalafior lub masa). Ja nie wiem jak się odpłacę za to wszystko - nawet płynie to w psalmie!
Eucharystia rozpłynęła się w ustach; żadnym językiem nie wypowiesz słodyczy i zjednania z Panem Jezusem. Teraz siedzę w ciszy z zamkniętymi oczami i pierwszy raz w życiu pojawiło się mocne pragnienie śmierci...w sensie powrotu do Jezusa! W domu usiadłem w fotelu i - w smutku z powodu wygnania - chwyciłem twarz w dłonie. Podobnie czuła się żona...przytuliłem ją i tak staliśmy zjednani pokojem Pana Jezusa. Podczas odmawiania mojej modlitwy dusza zawołała;
"Nie ma Cię, Jezu - już nie ma...nigdy nie będziesz na ziemi!
Jezu mój! Panie mojej duszy zostawiłeś mnie z bólem rozstania, którego nic nie ukoi!
Królu Boski Darze, Miłośniku dusz, Jezu mój…nic nie pocieszy tutaj duszy!"
Moją tęsknotę zwiększyła piękna melodia płynąca wprost z nieba; Chris Rea śpiewał; "And You My Love" („Ty jesteś moją Miłością”!). W tym smutku wołałem dalej;
„Jezu mój, niech moje tęskne łzy będą pocieszeniem dla Ciebie...w Twoim Osamotnieniu, bo świat nie chce Ciebie, śmieje się i wstydzi w tym Św. Hostii! Jezu mój, tylko dla Ciebie warto płakać, a większość robi to z powodu głupstw ziemskich! Bądź pocieszony przeze mnie, Jezu mój”…
Na działce wrócił smutek wygnania z tęsknotą za Bogiem Ojcem. Jakże koi w takich chwilach moja modlitwa...pocieszają też motyle i kwiatki. Dla Pana Jezusa zerwałem lilie, aby postawić pod krzyżem.
Napływa, aby „wiśnie na szczycie drzew zostawić dla ptaszków, bo starczy dla wszystkich...przecież umilają ci pobyt”. Teraz, gdy to przepisuję (24.05.2020) zdziwiony słucham całego ich chóru...za oknem.
Jakby w podziękowaniu za wszystko płynie piosenka; „Grajmy Panu w niebiosach. Grajmy Panu w dolinach. Z jego światłem we włosach każdy życie zaczyna”. To wszystko jest tak nagłe, że wywołuje płacz...
APeeL