Zmarł Jerzy Pilch, nieznany mi pisarz, a wczoraj prof. Jan Hartman na swoim blogu (polityka.pl) napisał; „Pilch nas zostawił”. To wielki pean o życiorysie grzesznika, który; „Pił, palił, adorował /../ nie odmawiał sobie niczego, co należy się od życia tak wspaniałemu mężczyźnie”. 

    Można powiedzieć, że wszystko pasuje do mnie, gdy byłem jeszcze „starym człowiekiem”. Przykro jest stwierdzić, że Szatan nie daje za wygraną, bo każdy dążący do świętości może spaść nawet z ostatniego szczebla drabiny do Nieba.

   Pan profesor chwalił jego i mnie za to, że jako goście z gestem szczodrze marnowaliśmy własne siły i czas. Nawet śpiąc pod stołem mieliśmy charme (urok, powab). „Tacy ludzie są nietykalni i wolno im więcej. Bezkarność staje się ich losem, a zepsucie – gestem i stylem”.

    Dalej podkreślił, że grzeszne książki i felietony zmarłego <<nie mogłyby powstać bez grzechu i bez cierpienia, a gdyby nie powstały, Polska byłaby smutną prowincją. /../ Jerzy Pilch swej grzeszności nie ukrywał. /../ Ludzie z klasą robią to, co uważają za słuszne – i nawet jeśli bardzo się mylą, to wciąż mylą się „na poziomie”. /../ Wdzięk prawdziwego mężczyzny unosi się ponad prawami codziennej przyzwoitości>>. Na blogu dałem komentarz jako Teista, ale nie "przepuścili";

   <<Już dawno nie czytałem tak demonicznych bredni. Wyjaśnia je okładka książki Waldemara Łysiaka „Rzeczpospolita Kłamców” SALON. Tam Szatan czyli profesor Jan Hartman dyryguje orkiestrą diabłów w Piekle.

   Jako wiedzący przekazuję, że;

1. każdy z nas ma duszę

2. śmierć oznacza początek jej życia wiecznego

3. zmarły wymaga wsparcia modlitewnego, a nie chwalenia jego grzeszności

4. tym bardziej, że był heretykiem (luteranizm), gdzie nie ma Eucharystii i kultu Matki Bożej z modlitwami za dusze czyśćcowe.

    Pan Profesor jako gnostyk (wiedza dla wtajemniczonych) oraz ezoteryk („czary-mary”) traktuje śmierć jako zakopanie ciała. Stąd pean. Ciekawi mnie pochwała Pana działalności po śmierci z tytułem; „Hartman nas zostawił”>>...

    Na Mszy Św. porannej w czytaniu z Dziejów Apostolskich (Dz 28, 16-20. 30-31); apostoł Paweł spotkał się z najznakomitszymi Żydami, bo nie uczynił nic złego, a wydano go w ręce Rzymian. Czytaj; doniesiono na niego do okupanta. Znamy to dzisiaj z donoszenia na naszą ojczyznę do Zw. Rep. Europejskich.

    Natomiast w Ew. (J21, 20-25) uczniowie pytali Pana Jezusa, co stanie się ze zdrajcą Judaszem, ale otrzymali zapytanie; „cóż im do tego?” Eucharystia zwinęła się w węzełek dla pracującego na Poletku Pana Boga. Tak, bo będzie toi dzień ciężkiej pracy przy opracowaniu dziennika.

    Podczas nabożeństwa majowego w litanii do Matki Bożej wołałem za objętych jeszcze nieznaną intencją. Później nagle wypowie się intencja, a wówczas wszystko staje się jasne (nocny wpis na blogu Hartmana, donoszenie do okupantów na Pawła, zdrajca Judasz) i włączenie podczas pisywania National Geogr. gdzie trafię na zamach terrorystyczny agentów z Korei Północnej...

   Złapani chcieli połknąć arszenik z papierosów. Jednemu się udało, nawet potrafią popełnić samobójstwo poprzez odgryzienie sobie języka! Dalej popłyną dwa odcinki reportażu Michaela Palina o Korei Północnej, która z komunistycznymi sojusznikami nadal stanowi oś zła.  Pan Michael zrobił pean ku czci bożków-ludobójców, pokazał to, co mu pokazano...nawet była biesiada w restauracji z mięsem i piwem.

   Każdy wie o co chodzi, ale zaproponuję ujrzeć świat od Boga Ojca z bezbożnymi państwami, dalej trwającym bolszewizmem oraz system państwa religijnego w islamie, a także synów zatracenia we wszystkich strukturach naszej ojczyzny...

                                                                                                                     APeeL

 

Aktualnie przepisane...

29.08.1991(c) Powikłane losy ludzkie...

   Minęła północ, a przed chwilką posłuchałem natchnienia, że dzisiaj mam dzień wolny. Jest to wynik nadgodzin, które w ten sposób odbieram...tak będzie aż do końca (2008 r). Proszę każdego z czytających zapiski, aby zaczął/a ćwiczyć się w tym „nasłuchu”!

   Jest oczywiste, że istnieje także Przeciwnik Boga pragnący zła; dla tego, który go słucha, a w moim wypadku także dla pacjentów, którzy „pocałują” klamkę w przychodni. Nie ma w tym mojej winy, ponieważ jestem niewolnikiem...muszę także pracować za kolegów z okolicznych ośrodków zdrowia (choroba lekarza, urlop, itd.). Dzisiaj, gdy to przepisuję (30 maj 2020) musieliby to uzgodnić i zapłacić!

   „Dziękuję Ci, Panie Jezu za dar wolnego dnia, za wspólne śniadanie z żoną, kawę, wypłatę i przepiękną pogodę oraz modlitwę, którą właśnie odmawiałem na ławeczce przed pogotowiem (dyżur od 15.00).

   W tym czasie w wyobraźni znalazłem się w Wieczerniku, gdzie Pan Jezus w pozycji stojącej mówił do uczniów, aby spożywali Jego Ciało. Wprost słyszałem te dziwne słowa, których w pełni nie pojmuję, ale pojawiło się światełko odkrywające jakieś zrozumienie.

    Teraz mam wyjazd do staruszka w rejon ośrodka wiejskiego, gdzie pracowało dwóch zmarłych kolegów. W dro­dze poprosiłem Pana Jezusa o miłosierdzie dla ich dusz. Nad dziadkiem wisiał obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy...

   W środku trasy napłynęła obawa o zbawienie moich dzie­ci...to był wielki, sekundowy lęk. Napłynęło pocieszenie, że syna zbawią modlitwy, które odmawiał w swoim życiu! Tak było, bo w kłopotach łapał za różaniec! Łzy zalały oczy... 

   Nagle przekazano wezwanie do zasypanego w studniDobiliśmy na miejsce wypadku, gdzie głęboka studnia była pełna piachu z człowiekiem w środku. Czy wiesz jak groźne jest pogłębianie starej studni? Podkopujesz pod jej brzegiem, wszystko musi się przesuwać w dół, a nagle może pęknąć stara cembrowina...tak został zasypany ten biedak! Śmierć nagła...

    Teraz w wąskiej kuchni leży młoda kobieta z fatalnym złamaniem podudzia...po popchnięciu przez męża! Jakże cierpię w tym momencie, gdyż widzę moją żonę, nasz szacunek i dobro małżeństwa w łączności z Mateczką!

   Jedziemy, a mimo uruchomienia kończyny i podania leków pacjentka pojękuje oraz płacze z rozpaczy, a ja w tym czasie wołam; „Boże Ojcze przyjmij – przez Najświętsze Serca Matki - św. Rany i Św. Krew Zbawiciela – w intencji tej pacjentki”. Tak chciałbym z nią porozmawiać, ale później okaże się, że awantura wynikła z powodu jej przejścia do św. Jehowy z dziećmi!

     Odwrotna sprawa była z Edytą Stein, której matka płakała mówiąc; „dlaczego ty Go poznałaś? Nie chcę mówić nic złego przeciwko Niemu. Mógł być nawet dobrym człowiekiem, ale dlaczego czynił się Bogiem”?

    To przejmująca sytuacja, bo matka pragnęłą zatrzymać córkę w judaizmie, a ona - jako Żydówka - poszła za Panem Jezusem...przeszła na chrześcijaństwo, wstąpi­ła do karmelu (Teresa Benedykta od Krzyża), została zamęczona w Oświęcimiu (9 sierpnia 1942) i została świętą męczennicą Kościoła katolickiego oraz patronką Europy...

                                                                                                                          APeeL